Alkoholicy z mojej dzielnicy Songtext
von Wojciech Młynarski
Alkoholicy z mojej dzielnicy Songtext
Alkoholicy z mojej dzielnicy
Siedzą na murku jak ptaszki
Slangiem najczystszym mówią mi: "Mistrzu
Zbrakło nam trochę do flaszki"
"Jak wiele zbrakło?" – cokolwiek zakło-
Potany, pytam nieśmiało
A oni głucho i wargą suchą szepczą:
"Zabrakło na całą"
Bilonu blaszkę daję na flaszkę
Znam ich, z tematu nie zbaczam
W głębi jest neon i mój Panteon
Teatr z ulicy Jaracza
A oni szczerzą gęby dziobate
Sieknięte wiślanym wiatrem
Gęby dziobate mówią mi: "Ate-
Neum jest pięknym teatrem"
A oni mówią: "Wiesz pan, dlaczego
Teatr ogólnie jest piękny?
Bo teatr to jest płacz, kolego
Bo teatr to jest śmiech, kolego
O, to są te trzy elementy"
Tak jak przywykli – poszli i znikli
W alkoholowym na Dobrej
Oczka nieduże i w gębie żużel
Łykną i bluzgną: "Niedobre"
A ja poczułem, że mi się zbiera
Zanim dobiegnę do pointy
Na płacz, cholera
Na śmiech, cholera
No, na te trzy elementy
Siedzą na murku jak ptaszki
Slangiem najczystszym mówią mi: "Mistrzu
Zbrakło nam trochę do flaszki"
"Jak wiele zbrakło?" – cokolwiek zakło-
Potany, pytam nieśmiało
A oni głucho i wargą suchą szepczą:
"Zabrakło na całą"
Bilonu blaszkę daję na flaszkę
Znam ich, z tematu nie zbaczam
W głębi jest neon i mój Panteon
Teatr z ulicy Jaracza
A oni szczerzą gęby dziobate
Sieknięte wiślanym wiatrem
Gęby dziobate mówią mi: "Ate-
Neum jest pięknym teatrem"
A oni mówią: "Wiesz pan, dlaczego
Teatr ogólnie jest piękny?
Bo teatr to jest płacz, kolego
Bo teatr to jest śmiech, kolego
O, to są te trzy elementy"
Tak jak przywykli – poszli i znikli
W alkoholowym na Dobrej
Oczka nieduże i w gębie żużel
Łykną i bluzgną: "Niedobre"
A ja poczułem, że mi się zbiera
Zanim dobiegnę do pointy
Na płacz, cholera
Na śmiech, cholera
No, na te trzy elementy
Writer(s): Wojciech Mlynarski, Janusz Salamon Lyrics powered by www.musixmatch.com