Z kim tak ci będzie źle jak ze mną Songtext
von Kalina Jędrusik
Z kim tak ci będzie źle jak ze mną Songtext
Oszukiwałeś mnie! Dręczyłeś mnie!
Na każdą prośbę mą odpowiedź miałeś jedną, "Nie!"
Może to lepiej, po co dłużej grać
Gdy polska kuchnia i to ciało cię przestało brać
Byliśmy zbyt sentymentalni
Krótko przeciąłeś ten głupi melodramat
Nad miastem świt, na stole kwit z chemicznej pralni
Z krótkim dopiskiem, "Odchodzę, odbierz sama"
Z kim tak ci będzie źle jak ze mną
Przez kogo stracisz tyle szans każdego dnia
Kto blady świt, noce bezsenne
Tak ci zatruje, jak ja?
Przez kogo w pół się golić przerwiesz
Na deszcz wybiegniesz zarośnięty, zły
Kto będzie zdrowie miał i nerwy
Na takie zero jak ty
I w którym z miast przy której z dam
Tak będziesz cierpiał, będziesz taki całkiem sam
Jak zagrać chcesz kolejną z ról
Kto się da nabrać na twój ból?
Z kim tak ci będzie źle jak ze mną
I kogo rzucisz tak jak mnie któregoś dnia?
Kto będzie czekał w noc bezsenną?
Bo już nie ja!
A w końcu zerwać z kimś zwyczajna rzecz
W końcu ja pierwsza dawno chciałam ci powiedzieć, "Precz!"
Mógłbyś się kąpać albo jeść mój chleb
Mnie żadna siła, wyrzuciłabym na zbity łeb!
W końcu pal sześć, nie jestem winna
Że byłeś taki, że nie byłeś w moim stylu
Twój beret basque, twych oczu blask zabierze inna
Lecz nim zabierze pomyśl chwilę
Z kim tak ci będzie źle jak ze mną
Przez kogo stracisz tyle szans każdego dnia
Kto blady świt, noce bezsenne
Tak ci zatruje, jak ja?
Przez kogo w pół się golić przerwiesz
Na deszcz wybiegniesz zarośnięty, zły
Kto będzie zdrowie miał i nerwy
Na takie zero jak ty?
I w którym z miast przy której z dam
Tak będziesz cierpiał, będziesz taki całkiem sam
Jak zagrać chcesz kolejną z ról
Kto się da nabrać na twój ból?
Z kim tak ci będzie źle jak ze mną
I kogo rzucisz tak jak mnie któregoś dnia?
Kto będzie czekał w noc bezsenną?
Ty wiesz, że ja!
Na każdą prośbę mą odpowiedź miałeś jedną, "Nie!"
Może to lepiej, po co dłużej grać
Gdy polska kuchnia i to ciało cię przestało brać
Byliśmy zbyt sentymentalni
Krótko przeciąłeś ten głupi melodramat
Nad miastem świt, na stole kwit z chemicznej pralni
Z krótkim dopiskiem, "Odchodzę, odbierz sama"
Z kim tak ci będzie źle jak ze mną
Przez kogo stracisz tyle szans każdego dnia
Kto blady świt, noce bezsenne
Tak ci zatruje, jak ja?
Przez kogo w pół się golić przerwiesz
Na deszcz wybiegniesz zarośnięty, zły
Kto będzie zdrowie miał i nerwy
Na takie zero jak ty
I w którym z miast przy której z dam
Tak będziesz cierpiał, będziesz taki całkiem sam
Jak zagrać chcesz kolejną z ról
Kto się da nabrać na twój ból?
Z kim tak ci będzie źle jak ze mną
I kogo rzucisz tak jak mnie któregoś dnia?
Kto będzie czekał w noc bezsenną?
Bo już nie ja!
A w końcu zerwać z kimś zwyczajna rzecz
W końcu ja pierwsza dawno chciałam ci powiedzieć, "Precz!"
Mógłbyś się kąpać albo jeść mój chleb
Mnie żadna siła, wyrzuciłabym na zbity łeb!
W końcu pal sześć, nie jestem winna
Że byłeś taki, że nie byłeś w moim stylu
Twój beret basque, twych oczu blask zabierze inna
Lecz nim zabierze pomyśl chwilę
Z kim tak ci będzie źle jak ze mną
Przez kogo stracisz tyle szans każdego dnia
Kto blady świt, noce bezsenne
Tak ci zatruje, jak ja?
Przez kogo w pół się golić przerwiesz
Na deszcz wybiegniesz zarośnięty, zły
Kto będzie zdrowie miał i nerwy
Na takie zero jak ty?
I w którym z miast przy której z dam
Tak będziesz cierpiał, będziesz taki całkiem sam
Jak zagrać chcesz kolejną z ról
Kto się da nabrać na twój ból?
Z kim tak ci będzie źle jak ze mną
I kogo rzucisz tak jak mnie któregoś dnia?
Kto będzie czekał w noc bezsenną?
Ty wiesz, że ja!
Writer(s): Wojciech Mlynarski, Roman Orlow Lyrics powered by www.musixmatch.com