VI Nie Cudzołóż Songtext
von Sobota
VI Nie Cudzołóż Songtext
Szóste, nie cudzołóż
Chcesz mieć z tego zysk?
Chcesz mieć z tego korzyść?
Kiedy cudzołożysz, śmieję ci się w pysk
Sam zapal sobie znicz, los w końcu cię dopadnie
Pamiętaj dokładnie, nie znaczysz tutaj nic
Taki jest twój świat, taka twoja prawda
Lecisz już od dawna tylko gdzie zawieje wiatr
Nikt nie wybaczy zdrad, na to zasłużyłeś
Z mostów co spaliłeś, obyś w końcu spadł
Latasz i latasz jak jebany latawiec znowu
Szmata to szmata jak pała to pała ziomuś
Biada gdy dotkniesz dna i nie będzie komu pomóc
Zostaniesz zupełnie sam po kolejnej zmianie ziomów
Jeżeli taki fart wchodzisz w skład na etat
Kurewskie rzemiosło, fach, szybciutko z tym przestań
Prostytutko ci nie w smak, jak inaczej to nazwać
Gdy ksywa twa doczesna, to nałożnica diabła
Kogo dziś dopadłaś?
Kto cię dzisiaj chroni?
Jaka będzie prawda?
Przyjadą gdy zadzwonisz?
Zakładam, że poronisz, gdy ci przyjdzie przyjechać
Brałeś nie pełen etat, te typy miały pecha
Z pewnością coś nie tak, oznajmiam z radością
Gustują w kobietach, nie imponujesz gościom
I to nie ten etap tu z taką znajomością
Już tylko zabrechtam, już dość ziom, dość ziom
Chcesz mieć, chcesz mieć z tego zysk?
Chcesz mieć, chcesz mieć z tego korzyść? (Korzyść?)
Kiedy cudzołożysz, śmieje ci się w pysk
Sam, sam zapal sobie znicz, los w końcu cię dopadnie
Pamiętaj dokładnie, nie znaczysz tutaj nic
Taki, taki jest twój świat
Taka, taka twoja prawda
Lecisz, lecisz już od dawna tylko gdzie zawieje wiatr
Nikt nie wybaczy zdrad, na to, na to zasłużyłeś
Z mostów co spaliłeś, obyś w końcu spadł
Komu dzisiaj dała?
Komu dzisiaj wzięła?
Po co gracz udawać?
Zapraszam do dzieła
Jeśli nie ma to znaczenia z kim dzisiaj się prowadzasz
Do widzenia, powodzenia, za grzeczny, chyba przesadzam
Szczerze odradzam, zawadza to w dłuższym życiu
Wiesz, że przeszkadza jak faza dzień po spożyciu
Odstaw to gówno, zostań przy piciu
Tu nic się nie zgadza, nawet hajsu nie licząc
Tak zasadniczo, to zgadzać się nie może dodam
Usta me milczą gdy zmieniasz się w i Pod′a ziomal
Proszę sam zobacz, wyciszam słowa
Nie martwi się głowa, możesz notować
Jak się zachować, ktoś musi cię wychować jeszcze
Nie chcę czarować, musisz się opanować wreszcie
Im częściej się szmacisz tym więcej utracisz
Nie przyjdzie nikt z braci gdy zły los cię skarci
Chcesz mieć z tego zysk?
Chcesz mieć z tego korzyść?
Kiedy cudzołożysz, śmieje ci się w pysk
Sam zapal sobie znicz, los w końcu cię dopadnie
Pamiętaj dokładnie, nie znaczysz tutaj nic
Taki jest twój świat
Taka twoja prawda
Lecisz już od dawna tylko gdzie zawieje wiatr
Nikt nie wybaczy zdrad, na to zasłużyłeś
Z mostów co spaliłeś, obyś w końcu spadł
Chcesz mieć z tego zysk?
Chcesz mieć z tego korzyść?
Kiedy cudzołożysz, śmieję ci się w pysk
Sam zapal sobie znicz, los w końcu cię dopadnie
Pamiętaj dokładnie, nie znaczysz tutaj nic
Taki jest twój świat, taka twoja prawda
Lecisz już od dawna tylko gdzie zawieje wiatr
Nikt nie wybaczy zdrad, na to zasłużyłeś
Z mostów co spaliłeś, obyś w końcu spadł
Latasz i latasz jak jebany latawiec znowu
Szmata to szmata jak pała to pała ziomuś
Biada gdy dotkniesz dna i nie będzie komu pomóc
Zostaniesz zupełnie sam po kolejnej zmianie ziomów
Jeżeli taki fart wchodzisz w skład na etat
Kurewskie rzemiosło, fach, szybciutko z tym przestań
Prostytutko ci nie w smak, jak inaczej to nazwać
Gdy ksywa twa doczesna, to nałożnica diabła
Kogo dziś dopadłaś?
Kto cię dzisiaj chroni?
Jaka będzie prawda?
Przyjadą gdy zadzwonisz?
Zakładam, że poronisz, gdy ci przyjdzie przyjechać
Brałeś nie pełen etat, te typy miały pecha
Z pewnością coś nie tak, oznajmiam z radością
Gustują w kobietach, nie imponujesz gościom
I to nie ten etap tu z taką znajomością
Już tylko zabrechtam, już dość ziom, dość ziom
Chcesz mieć, chcesz mieć z tego zysk?
Chcesz mieć, chcesz mieć z tego korzyść? (Korzyść?)
Kiedy cudzołożysz, śmieje ci się w pysk
Sam, sam zapal sobie znicz, los w końcu cię dopadnie
Pamiętaj dokładnie, nie znaczysz tutaj nic
Taki, taki jest twój świat
Taka, taka twoja prawda
Lecisz, lecisz już od dawna tylko gdzie zawieje wiatr
Nikt nie wybaczy zdrad, na to, na to zasłużyłeś
Z mostów co spaliłeś, obyś w końcu spadł
Komu dzisiaj dała?
Komu dzisiaj wzięła?
Po co gracz udawać?
Zapraszam do dzieła
Jeśli nie ma to znaczenia z kim dzisiaj się prowadzasz
Do widzenia, powodzenia, za grzeczny, chyba przesadzam
Szczerze odradzam, zawadza to w dłuższym życiu
Wiesz, że przeszkadza jak faza dzień po spożyciu
Odstaw to gówno, zostań przy piciu
Tu nic się nie zgadza, nawet hajsu nie licząc
Tak zasadniczo, to zgadzać się nie może dodam
Usta me milczą gdy zmieniasz się w i Pod′a ziomal
Proszę sam zobacz, wyciszam słowa
Nie martwi się głowa, możesz notować
Jak się zachować, ktoś musi cię wychować jeszcze
Nie chcę czarować, musisz się opanować wreszcie
Im częściej się szmacisz tym więcej utracisz
Nie przyjdzie nikt z braci gdy zły los cię skarci
Chcesz mieć z tego zysk?
Chcesz mieć z tego korzyść?
Kiedy cudzołożysz, śmieje ci się w pysk
Sam zapal sobie znicz, los w końcu cię dopadnie
Pamiętaj dokładnie, nie znaczysz tutaj nic
Taki jest twój świat
Taka twoja prawda
Lecisz już od dawna tylko gdzie zawieje wiatr
Nikt nie wybaczy zdrad, na to zasłużyłeś
Z mostów co spaliłeś, obyś w końcu spadł
Writer(s): Michal Sobolewski, Mateusz Schmidt Lyrics powered by www.musixmatch.com