Powrócisz tu Songtext
von Sarius
Powrócisz tu Songtext
Będą musieli to potwierdzić, jak już w ziemi się odkochasz
Twój zmiennik nieopodal będzie rodził się na blokach
Może właśnie spojrzał i radość w jego oczach
Jest dokładnie taka sama, jaka w twoich tęsknota
Przy elektrowstrząsach śpiewasz, to ostatnia strofa
Do bliskich idzie lekarz z miną, że to ta rozmowa
I bez znaczenia jest każda pokaźna kwota
Może właśnie słyszysz i rozumiesz moje słowa
Jak czarne kruki obserwować gniazdo
Jak łzy stopią lód, który powstał, gdy ktoś zasnął
Gdy najmłodsi będą chcieli odnaleźć magiczne hasło
Odwrócić czas, jak magią, odniosą tylko fiasko
Gdy ci starsi się nie mogli z tym pogodzić, hardkor
W ogniu modlitw z czasem nazwą predestynacją
I gdy z którąś kolacją zrozumieją, że nie warto
Już ronić łez nad kartką i smutnym wstawać rano
A nie będziesz mógł powiedzieć "witaj mamo"
Bezwiednie się przyglądasz nadchodzącym zmianom
Jak srebra na włosach zacznie dostawać twój tato
Za każdym razem, kiedy zmówi pacierz na noc
Ty powrócisz, ale to nie będzie działać już tak samo
Może ty to te podmuchy, co im płomień gaszą
Jak przychodzą z twoją matką, postać nad tobą z lampką
Postać w ich pamięci, z czasem linie się zamażą
Ale nie sprowadzą cię już stamtąd
Zdjęcia z twojej komunii nigdy się nie będą kurzyć
Gdybyś tu żył to leżałyby pod szafką
Dzisiaj stoją, jak ołtarzyk na tym kredensie od lat, joł
Gdy na każdych urodzinach nadejdzie godzina, znasz to
Chwila, kiedy nic nie mówią i się gdzieś przed siebie patrzą
Będziesz wiedział o tym, byłeś tu kimś, kto kogoś miał, do
Tej pory pewnie nie śpią i gdzieś o tobie marzą
A fałszywi przyjaciele na pogrzebie pierwsi marzną
A prawdziwi tylko płaczą, czy to znaczy coś, nie bardzo
Będziesz tu, kiedy dzień właśnie wstał, po sam kres
Kiedy Bóg wyda Ziemię wszystkim gwiazdom
Może jesteś tym natchnieniem, przez które nie mogę zasnąć
Bo nie zdążyłeś powiedzieć czegoś komuś
I ja mam to zrobić, potrzebuję twoich słów
By przekazać bliskim, że (powrócisz tu)
Przekazać wszystkim twoim dziadkom
Że aż nadto wracają do tych chwil, martwią się za bardzo
Kiedy już nic z ciebie tu nie pozostało
Jesteś tym, co się pośród dusz ich zapisało
Kiedy wnuk zapyta, kto to anioł?
Kiedy stu przyjdzie po kogoś na kim ci tu zależało
Przypatrzeć się momentom, których nie mogłeś dożyć
Jesteś częścią żyjącej historii
Twój zmiennik nieopodal będzie rodził się na blokach
Może właśnie spojrzał i radość w jego oczach
Jest dokładnie taka sama, jaka w twoich tęsknota
Przy elektrowstrząsach śpiewasz, to ostatnia strofa
Do bliskich idzie lekarz z miną, że to ta rozmowa
I bez znaczenia jest każda pokaźna kwota
Może właśnie słyszysz i rozumiesz moje słowa
Jak czarne kruki obserwować gniazdo
Jak łzy stopią lód, który powstał, gdy ktoś zasnął
Gdy najmłodsi będą chcieli odnaleźć magiczne hasło
Odwrócić czas, jak magią, odniosą tylko fiasko
Gdy ci starsi się nie mogli z tym pogodzić, hardkor
W ogniu modlitw z czasem nazwą predestynacją
I gdy z którąś kolacją zrozumieją, że nie warto
Już ronić łez nad kartką i smutnym wstawać rano
A nie będziesz mógł powiedzieć "witaj mamo"
Bezwiednie się przyglądasz nadchodzącym zmianom
Jak srebra na włosach zacznie dostawać twój tato
Za każdym razem, kiedy zmówi pacierz na noc
Ty powrócisz, ale to nie będzie działać już tak samo
Może ty to te podmuchy, co im płomień gaszą
Jak przychodzą z twoją matką, postać nad tobą z lampką
Postać w ich pamięci, z czasem linie się zamażą
Ale nie sprowadzą cię już stamtąd
Zdjęcia z twojej komunii nigdy się nie będą kurzyć
Gdybyś tu żył to leżałyby pod szafką
Dzisiaj stoją, jak ołtarzyk na tym kredensie od lat, joł
Gdy na każdych urodzinach nadejdzie godzina, znasz to
Chwila, kiedy nic nie mówią i się gdzieś przed siebie patrzą
Będziesz wiedział o tym, byłeś tu kimś, kto kogoś miał, do
Tej pory pewnie nie śpią i gdzieś o tobie marzą
A fałszywi przyjaciele na pogrzebie pierwsi marzną
A prawdziwi tylko płaczą, czy to znaczy coś, nie bardzo
Będziesz tu, kiedy dzień właśnie wstał, po sam kres
Kiedy Bóg wyda Ziemię wszystkim gwiazdom
Może jesteś tym natchnieniem, przez które nie mogę zasnąć
Bo nie zdążyłeś powiedzieć czegoś komuś
I ja mam to zrobić, potrzebuję twoich słów
By przekazać bliskim, że (powrócisz tu)
Przekazać wszystkim twoim dziadkom
Że aż nadto wracają do tych chwil, martwią się za bardzo
Kiedy już nic z ciebie tu nie pozostało
Jesteś tym, co się pośród dusz ich zapisało
Kiedy wnuk zapyta, kto to anioł?
Kiedy stu przyjdzie po kogoś na kim ci tu zależało
Przypatrzeć się momentom, których nie mogłeś dożyć
Jesteś częścią żyjącej historii
Writer(s): Mariusz Piotr Golling, Mateusz Michal Przybylski Lyrics powered by www.musixmatch.com