Tarantela Songtext
von Michał Bajor
Tarantela Songtext
Wszystko już było, co będzie też było
Ma czkawkę epoki tej duch
Wszystko się kręci do koła, aż miło
Rytm, ruch, znowu rytm i znów ruch
Wszystko to było, bo wszystko to taniec
Codzienny, niezmienny nasz pląs
Gesty, spojrzenia te same, te same
I tak od narodzin po zgon
Słowa powszednie wirują bezwiednie
Co raz to się cisną do ust
Myśli spóźnione i niewydarzone
Natrętnie wwiercają się w mózg
Czyny niechciane i nieprzemyślane
Od nowa się garną do rąk
Wszystko to kręci się, kręci wraz z nami
W obłędny porywa nas krąg
Wszystko to było, bo wszystko to taniec
Niezmienny codzienny nasz pląs
Gesty spojrzenia te same, te same
I tak od narodzin po zgon
Wszystko to było, co było to będzie
I pora pogodzić się z tym
Świat nasz w pijanym zatacza się pędzie
My za nim, my za nim jak w dym
Dalej więc za nim, więc ruszaj, więc śmiało!
W ten taniec, w ten galop, w ten cwał
Zatrać w tym rytmie swą duszę, a ciało
Do innych niech lepi się ciał
Wszelką nadzieję i miłość i wiarę
Zbierz w sobie i odsuń na bok
One w tym tańcu ci będą ciężarem
I mogą spowolnić twój krok
Wszystko to było, co będzie, też było
Ma czkawkę epoki tej duch
Wszystko się kręci dokoła, aż miło
Rytm, ruch, znowu rytm i znów ruch
Wszystko to było, co było, to będzie
I pora pogodzić się z tym
Świat nasz w pijanym zatacza się pędzie
My za nim, my za nim jak w dym
Wszystko już było, czas kołem się toczy
Więc w miejscu nie wolno ci stać
Naprzód więc! tańczyć! nie patrzeć na boki!
I kręcić się! pędzić! i gnać!
Dalej! wesoło! zakręćmy się w koło!
Wirujmy w rytmicznym półśnie
Choć wciąż za nami się snują stadami
Obrazy ponure i mdłe
Wszystko to było, bo wszystko to taniec
Niezmienny, codzienny nasz pląs
Gesty, spojrzenia te same, te same
I tak od narodzin po zgon
Słowa powszednie wirują bezwiednie
Co raz to się cisną do ust
Myśli spóźnione i niewydarzone
Natrętnie wwiercają się w mózg
Czyny niechciane i nieprzemyślane
Od nowa się garną do rąk
Wszystko to kręci się, kręci wraz z nami
W obłędny porywa nas krąg
Taniec nam daje kruszynę ułudy
I życia podbija nam puls
Może się uda w tym tempie zagubić
Ten strach, naszą rozpacz i ból
Ma czkawkę epoki tej duch
Wszystko się kręci do koła, aż miło
Rytm, ruch, znowu rytm i znów ruch
Wszystko to było, bo wszystko to taniec
Codzienny, niezmienny nasz pląs
Gesty, spojrzenia te same, te same
I tak od narodzin po zgon
Słowa powszednie wirują bezwiednie
Co raz to się cisną do ust
Myśli spóźnione i niewydarzone
Natrętnie wwiercają się w mózg
Czyny niechciane i nieprzemyślane
Od nowa się garną do rąk
Wszystko to kręci się, kręci wraz z nami
W obłędny porywa nas krąg
Wszystko to było, bo wszystko to taniec
Niezmienny codzienny nasz pląs
Gesty spojrzenia te same, te same
I tak od narodzin po zgon
Wszystko to było, co było to będzie
I pora pogodzić się z tym
Świat nasz w pijanym zatacza się pędzie
My za nim, my za nim jak w dym
Dalej więc za nim, więc ruszaj, więc śmiało!
W ten taniec, w ten galop, w ten cwał
Zatrać w tym rytmie swą duszę, a ciało
Do innych niech lepi się ciał
Wszelką nadzieję i miłość i wiarę
Zbierz w sobie i odsuń na bok
One w tym tańcu ci będą ciężarem
I mogą spowolnić twój krok
Wszystko to było, co będzie, też było
Ma czkawkę epoki tej duch
Wszystko się kręci dokoła, aż miło
Rytm, ruch, znowu rytm i znów ruch
Wszystko to było, co było, to będzie
I pora pogodzić się z tym
Świat nasz w pijanym zatacza się pędzie
My za nim, my za nim jak w dym
Wszystko już było, czas kołem się toczy
Więc w miejscu nie wolno ci stać
Naprzód więc! tańczyć! nie patrzeć na boki!
I kręcić się! pędzić! i gnać!
Dalej! wesoło! zakręćmy się w koło!
Wirujmy w rytmicznym półśnie
Choć wciąż za nami się snują stadami
Obrazy ponure i mdłe
Wszystko to było, bo wszystko to taniec
Niezmienny, codzienny nasz pląs
Gesty, spojrzenia te same, te same
I tak od narodzin po zgon
Słowa powszednie wirują bezwiednie
Co raz to się cisną do ust
Myśli spóźnione i niewydarzone
Natrętnie wwiercają się w mózg
Czyny niechciane i nieprzemyślane
Od nowa się garną do rąk
Wszystko to kręci się, kręci wraz z nami
W obłędny porywa nas krąg
Taniec nam daje kruszynę ułudy
I życia podbija nam puls
Może się uda w tym tempie zagubić
Ten strach, naszą rozpacz i ból
Writer(s): Andrzej Ozga, Jerzy Krzysztof Satanowski Lyrics powered by www.musixmatch.com