Niebo nie jest limitem Songtext
von Gedz
Niebo nie jest limitem Songtext
Mówią, "Niebo jest limitem, dosięgam chmur"
Składam słowa z liter, zdania ze słów (zdania ze słów)
Słuch wytęż, serce nastaw, jestem tu
Przemierzam ulice tego miasta - czuję ból (czuję ból)
Mijam się z zachwytem
Kumple w walce o lepsze życie muszą latać za granicę (aha)
Brak mi ich w chuj, dni już nie liczę (nie)
Każdy z nas lata po innej orbicie już
Bracie, nie możesz tracić kontroli
Kolce róż będą kłuć tak długo, jak im na to pozwolisz
Sam podejmiesz decyzję
Czy płyniesz wpław, czy siadasz na mieliźnie
Moje serce znowu zalewa gniew
Znów czuję strach i pierdolony stres
Niepokój i lęk, nie wiem który to już dzień
Miałem nieprzespaną noc, lub niespokojny sen
Chciałbym uciec gdzieś daleko od wszystkiego
Zacząć wszystko od początku i wymazać całą przeszłość
Bo mam zbyt wiele chwil, w których bym to wszystko jebnął w pizdu
Dziś tylko dzieciaki trzymają mnie chyba przy życiu
I zrozum, nie jest mi łatwo wyrazić emocji
Bo ciężko jest mi mówić o śmierci najbliższej dla mnie osoby
A jedyne co robię dziś, kiedy patrzę w niebo
To za każdym razem zastanawiam się, kurwa, dlaczego?
Nie mów mi, że to jest niemożliwe - Tom Cruise
Dzień za dniem płynie i chyba czas już
Odstawić melanż i szlugi, pospłacać raty, i długi
Uwolnić umysł, przygotować się do marszu (salut)
Świat stoi otworem, sam stoisz przed wyborem
Wiele dróg, wiele myśli - P.O.E
Przed tobą kolejny kilometr (mordo)
Nabierz sił, unieś w górę głowę
I nie ufaj wątpliwościom, też niekiedy myślę, że życie jest chore
Przyjdzie dzień i nie obudzisz się nad ranem
Przyjdzie czas, rozsypią nas nad oceanem (Gandhi)
Musisz podjąć decyzję
Czy stawiasz na siebie, czy idziesz na łatwiznę, co?
Codziennie wygrywam życie, pewnie wspinam się na szczyt
Czasem tęsknie za beztroską, tak jak w ′93
Wrócić tam, zrobić wdech i wstrzymać powietrze
Tak by za 20 lat lat choć w jednym procencie być dzieckiem
Bez nałogów, uzależnień, kochać świat na czysto
Wcześniej spać, dużo mniej chlać, ogarniać rzeczywistość, tak
Gdzie widzisz podobieństwo? Dzisiaj wszystko jest inaczej
Chuj z tym, że jesteś sam, już nawet nie ma naszych ławek (sam)
Życie ma wagę, kiedyś było lekkie
Znasz każdą jego wadę, to obłuda, fałsz i pekiel
Nie wiem co jest lekiem, nie piję od tygodnia
Jestem bliżej gwiazd niż niebo
Z góry na nie w dół spoglądam (te)
Składam słowa z liter, zdania ze słów (zdania ze słów)
Słuch wytęż, serce nastaw, jestem tu
Przemierzam ulice tego miasta - czuję ból (czuję ból)
Mijam się z zachwytem
Kumple w walce o lepsze życie muszą latać za granicę (aha)
Brak mi ich w chuj, dni już nie liczę (nie)
Każdy z nas lata po innej orbicie już
Bracie, nie możesz tracić kontroli
Kolce róż będą kłuć tak długo, jak im na to pozwolisz
Sam podejmiesz decyzję
Czy płyniesz wpław, czy siadasz na mieliźnie
Moje serce znowu zalewa gniew
Znów czuję strach i pierdolony stres
Niepokój i lęk, nie wiem który to już dzień
Miałem nieprzespaną noc, lub niespokojny sen
Chciałbym uciec gdzieś daleko od wszystkiego
Zacząć wszystko od początku i wymazać całą przeszłość
Bo mam zbyt wiele chwil, w których bym to wszystko jebnął w pizdu
Dziś tylko dzieciaki trzymają mnie chyba przy życiu
I zrozum, nie jest mi łatwo wyrazić emocji
Bo ciężko jest mi mówić o śmierci najbliższej dla mnie osoby
A jedyne co robię dziś, kiedy patrzę w niebo
To za każdym razem zastanawiam się, kurwa, dlaczego?
Nie mów mi, że to jest niemożliwe - Tom Cruise
Dzień za dniem płynie i chyba czas już
Odstawić melanż i szlugi, pospłacać raty, i długi
Uwolnić umysł, przygotować się do marszu (salut)
Świat stoi otworem, sam stoisz przed wyborem
Wiele dróg, wiele myśli - P.O.E
Przed tobą kolejny kilometr (mordo)
Nabierz sił, unieś w górę głowę
I nie ufaj wątpliwościom, też niekiedy myślę, że życie jest chore
Przyjdzie dzień i nie obudzisz się nad ranem
Przyjdzie czas, rozsypią nas nad oceanem (Gandhi)
Musisz podjąć decyzję
Czy stawiasz na siebie, czy idziesz na łatwiznę, co?
Codziennie wygrywam życie, pewnie wspinam się na szczyt
Czasem tęsknie za beztroską, tak jak w ′93
Wrócić tam, zrobić wdech i wstrzymać powietrze
Tak by za 20 lat lat choć w jednym procencie być dzieckiem
Bez nałogów, uzależnień, kochać świat na czysto
Wcześniej spać, dużo mniej chlać, ogarniać rzeczywistość, tak
Gdzie widzisz podobieństwo? Dzisiaj wszystko jest inaczej
Chuj z tym, że jesteś sam, już nawet nie ma naszych ławek (sam)
Życie ma wagę, kiedyś było lekkie
Znasz każdą jego wadę, to obłuda, fałsz i pekiel
Nie wiem co jest lekiem, nie piję od tygodnia
Jestem bliżej gwiazd niż niebo
Z góry na nie w dół spoglądam (te)
Writer(s): Arkadiusz Grzesiński, Jakub Gendźwiłł, Krzysztof Kollek, łukasz Paluszak Lyrics powered by www.musixmatch.com