Przebudzenie Songtext
von Bitamina
Przebudzenie Songtext
Wszedł z buta nowy dzień
Nigdy nie pyta, czy już może wejść
Mówi cześć, siema, heja, ma megafon i krzyczy do niego, bym wstawał
Widzę słoń też wrócił
Rano siada mi na klatce piersiowej
Bym go zrzucił, ale wtedy musiałbym to wszystko rzucić
Jeśli mu wygodnie, niech se siedzi dalej
Spałem na liściach, głowa boli
Łapiesz akord, a koledzy se a′vista grają, nagle fanfary z kuchni
Jeśli on się obudził no to brawo
Niedźwiedź, co zżera mi wszystko, co mam
Nie chcesz teraz być tam
Niedźwiedź, co zżera mi wszystko, co mam
Nie chcesz...
Nigdy nie pyta, czy już może wejść
Mówi cześć, siema, heja, ma megafon i krzyczy do niego, bym wstawał
Widzę słoń też wrócił
Rano siada mi na klatce piersiowej
Bym go zrzucił, ale wtedy musiałbym to wszystko rzucić
Jeśli mu wygodnie, niech se siedzi dalej
Spałem na liściach, głowa boli
Łapiesz akord, a koledzy se a′vista grają, nagle fanfary z kuchni
Jeśli on się obudził no to brawo
Niedźwiedź, co zżera mi wszystko, co mam
Nie chcesz teraz być tam
Niedźwiedź, co zżera mi wszystko, co mam
Nie chcesz...
Writer(s): Mateusz Wojciech Dopieralski, Amar Ziembinski, Piotr Sibinski Lyrics powered by www.musixmatch.com