O cudzie w tancbudzie Songtext
von Andrzej Zaucha
O cudzie w tancbudzie Songtext
Krystyna,
Krystyna,
Kryśka,
Ja ci mówię
(Parlando)
Cicho!
Cisza!
I jeszcze większa cisza
Kiedy świerszcze wahają się
Gość zawadził sumieniem o stół,
Widać mola herbatką gorzką truł
I upadło sumienie na blat,
Pieski świat, kelner kat,
Facet zbladł nad herbatką
Co sił krawatkę uplótł z żył
Bo lokal dla najtwardszych
Jeno gości był
Raz niech kozie śmierć!
Kelner żytniej dawaj ćwierć!
Z sumieniem przyszło pić,
Z sobą samym żyć
Ehhh, sumienie, tyś tanie jak śmierć
Żytniej ćwierć cena twa
Tak w tej knajpie gość z sumieniem
W fanty grał
Ech, sumienie tyś tanie jak śmierć
Żytniej ćwierć cena twa
Tak w tej knajpie gość z sumieniem
W fanty grał
Naraz huk w knajpie i krótki błysk
To sumienie gościowi dało w pysk (dało w pysk)
Bluesem spięło sumienie mu krtań
Kilka zdań musiał rzec ważnych dlań
Czując wpadkę.
Co sił krawatkę rozplótł z żył
I teraz on najtwardszy z wszystkich gości był!!!
W gardle zagrzmiał głos
Krzyknął "Kłamstwem wredny los
Pokażę wam jak żyć, jak z losu trzeba drwić"
Dać mikrofon, niech słyszy psi los
Mówię wprost, krzyczę w twarz
Od dziś losie drugie skrzypce u mnie grasz!
Dać mikrofon niech słyszy psi los
Mówię wprost, krzyczę w twarz
Od dziś losie drugie skrzypce u mnie grasz!
Łojojojoj!
Krystyna,
Kryśka,
Ja ci mówię
(Parlando)
Cicho!
Cisza!
I jeszcze większa cisza
Kiedy świerszcze wahają się
Gość zawadził sumieniem o stół,
Widać mola herbatką gorzką truł
I upadło sumienie na blat,
Pieski świat, kelner kat,
Facet zbladł nad herbatką
Co sił krawatkę uplótł z żył
Bo lokal dla najtwardszych
Jeno gości był
Raz niech kozie śmierć!
Kelner żytniej dawaj ćwierć!
Z sumieniem przyszło pić,
Z sobą samym żyć
Ehhh, sumienie, tyś tanie jak śmierć
Żytniej ćwierć cena twa
Tak w tej knajpie gość z sumieniem
W fanty grał
Ech, sumienie tyś tanie jak śmierć
Żytniej ćwierć cena twa
Tak w tej knajpie gość z sumieniem
W fanty grał
Naraz huk w knajpie i krótki błysk
To sumienie gościowi dało w pysk (dało w pysk)
Bluesem spięło sumienie mu krtań
Kilka zdań musiał rzec ważnych dlań
Czując wpadkę.
Co sił krawatkę rozplótł z żył
I teraz on najtwardszy z wszystkich gości był!!!
W gardle zagrzmiał głos
Krzyknął "Kłamstwem wredny los
Pokażę wam jak żyć, jak z losu trzeba drwić"
Dać mikrofon, niech słyszy psi los
Mówię wprost, krzyczę w twarz
Od dziś losie drugie skrzypce u mnie grasz!
Dać mikrofon niech słyszy psi los
Mówię wprost, krzyczę w twarz
Od dziś losie drugie skrzypce u mnie grasz!
Łojojojoj!
Lyrics powered by www.musixmatch.com