Po Co Songtext
von Afro Kolektyw
Po Co Songtext
Prawdopodobnie gdybym jutro się zbuntował
Takie socjalne samobójstwo całą parą
Nie miałbym nic na własność
Głosem na puszczy wołał
I beształ mniej odważnych
Inaczej by się nie dało
Miałbym tatuaży za całe plemię
Zwołane w emanacjach nabazgranych nocą
One by świadczyły że się już nie zmienię
I miałyby rację inaczej w ogólę po co?
Choć najbliżsi płaczą naznacza tłum
Zwrot o stopni osiemdziesiąt i sto
Pełne spektrum pełny bak pełen ból
Musi być bo inaczej po co?
A gdybym był biznesmenem wieszał bilbord
Nawet na filantropijnych inwestycjach
Bałbym się o wahacze
Brał z niewiedzy milion
Tępił nauczycieli co nie uczą życia
Nad niezaradnymi schyliłbym medyka
Gust więdnie i obyczaj gdy on dotknie kosą
Sławianie my lubim klepsydry czytać
Przebojem ich dostarczę
inaczej w ogóle po co?
Za cruzeiros parę i bobrzych skór
Zwrot o stopni osiemdziesiąt i sto
Pełne spektrum pełny bak pełen ból
Musi być bo inaczej po co?
A może gdybym volkslistę podpisał
został o dziwo obywatelem Niemiec
To niech historia charczy sobie suchotnicza
ale wszedłbym w to do końca inaczej po cholerę?
Carne sztylpy skórzane bym lizał
choć konserwatyści młodzi zajazgoczą
Pewnie chodziłbym do Adrii i konsumował przydział
do odstrzału tchórz i zdrajca
inaczej w ogóle po co?
Gdy nielotem jesteś to choć z klifu skacz
połkną Cię słodko lub wyplują gorzko
Nie można ciała tylko troszeczkę dać
gdyż niestety jest ono całością
Gdybym był sobą z niezdolnością do oceny
I ze stertą w sercu śmieci niepotrzebnych
To skoro śmieją się najszerzej najbardziej przygnębieni
pogodnie ziemski teatr bym przyjął haniebny
On już tyle ma lat a publiczności zero
pokochałbym go zatem z miejsca i ochoczo
Zrozumiałbym przytulił wytarł plamy ścierą
i uznałbym kompletnie inaczej w ogólę po co?
Jakbym w dzwon bił tak na świstawce gram
Nie da się nikogo tłumaczyć prosto
I nikt tu nie jest tak stanowczy jak jestem ja
Jeśli zaprzeczasz to nie wiem po co
Takie socjalne samobójstwo całą parą
Nie miałbym nic na własność
Głosem na puszczy wołał
I beształ mniej odważnych
Inaczej by się nie dało
Miałbym tatuaży za całe plemię
Zwołane w emanacjach nabazgranych nocą
One by świadczyły że się już nie zmienię
I miałyby rację inaczej w ogólę po co?
Choć najbliżsi płaczą naznacza tłum
Zwrot o stopni osiemdziesiąt i sto
Pełne spektrum pełny bak pełen ból
Musi być bo inaczej po co?
A gdybym był biznesmenem wieszał bilbord
Nawet na filantropijnych inwestycjach
Bałbym się o wahacze
Brał z niewiedzy milion
Tępił nauczycieli co nie uczą życia
Nad niezaradnymi schyliłbym medyka
Gust więdnie i obyczaj gdy on dotknie kosą
Sławianie my lubim klepsydry czytać
Przebojem ich dostarczę
inaczej w ogóle po co?
Za cruzeiros parę i bobrzych skór
Zwrot o stopni osiemdziesiąt i sto
Pełne spektrum pełny bak pełen ból
Musi być bo inaczej po co?
A może gdybym volkslistę podpisał
został o dziwo obywatelem Niemiec
To niech historia charczy sobie suchotnicza
ale wszedłbym w to do końca inaczej po cholerę?
Carne sztylpy skórzane bym lizał
choć konserwatyści młodzi zajazgoczą
Pewnie chodziłbym do Adrii i konsumował przydział
do odstrzału tchórz i zdrajca
inaczej w ogóle po co?
Gdy nielotem jesteś to choć z klifu skacz
połkną Cię słodko lub wyplują gorzko
Nie można ciała tylko troszeczkę dać
gdyż niestety jest ono całością
Gdybym był sobą z niezdolnością do oceny
I ze stertą w sercu śmieci niepotrzebnych
To skoro śmieją się najszerzej najbardziej przygnębieni
pogodnie ziemski teatr bym przyjął haniebny
On już tyle ma lat a publiczności zero
pokochałbym go zatem z miejsca i ochoczo
Zrozumiałbym przytulił wytarł plamy ścierą
i uznałbym kompletnie inaczej w ogólę po co?
Jakbym w dzwon bił tak na świstawce gram
Nie da się nikogo tłumaczyć prosto
I nikt tu nie jest tak stanowczy jak jestem ja
Jeśli zaprzeczasz to nie wiem po co
Writer(s): Remigiusz Zawadzki, Michal Szturomski, Michal Gabriel Hoffmann, Artur Chaber, Stefan Glowacki, Rafal Slawomir Ptaszynski Lyrics powered by www.musixmatch.com