Dziesięć sekund Songtext
von Afro Kolektyw
Dziesięć sekund Songtext
E, ty. Chcesz przepłacić - złotówka za moje myśli
Zawsze chciałem coś znaczyć, zawsze chciałem być kimś
Iść dumnie. Sukces kryje się w rozumie, jestem inny niż ci durnie
W wieku ośmiu lat wygrałem teleturniej
Kto żyć nie umie, ten żyć nie powinien
Kto na dobry byt pracuje, ten nie zginie
Prezydent miasta rzekł: przyjeżdżajcie
Tu każdy ma szansę, każdy ma szansę
Na lepszą passę. Moja dziewczyna
Wciąż czyta w kolorowych magazynach
Jak mieszka elita. Kiedyś powstrzymując płacz
Mówiła "powiedz, że kiedyś i nas będzie na to stać..."
Jasne, że będzie. Oczywiście, że będzie
Naturalnie, że będzie, mała tancereczko
Będziemy jeździć po świecie. Będziemy mieć dziecko
Nie jest to łatwe, ale nie bądź smutna
Każdy ma szansę. Zrobimy to, zacznę od jutra
Zacząłem tak: zaraz po studiach
Wszedłem w spółkę - i po stu dniach
Znalazłem się w bagnie głębokim jak studnia
Sytuacja nagle stała się trudna
Gdy wspólnik firmy, co była nasza wspólna
Wziął całe pieniądze i nakupił za nie gówna
Interes życia!... Ciekawa inwestycja
Lecz nic się nie sprzedało i nadzieja prysła
Tak szybko jak przyszła. Przyjaciele mali
Kapitał uciekł - wierzyciele zostali
Spółka zabita dechami, wspólnik zniknął
Ale nic to, znajdę pracę, mam kwalifikacje, dyplom
I dołożę starań tak, reanimując trupa
Aż cały ten schoene stadt odbije mi się w butach
Zawsze pierwszy zdawałem kompetencji testy
Pływalnia, taniec, angielski; nie przewidziałem tylko, że lepsi
Byli ci, co z odpowiednimi
Ludźmi z firm chwytali dni jedząc psylocybiny
Na dyskach, w klubie przeżycia ich zbliżyły
Oni mają stanowiska, a ja długi, skurwysyny!
Oddałem wszystko co tylko w zastaw
W miesięcy kilka zlazłem pół miasta
Starłem nogi aż do tyłka!... Kaleka z twarzą martwą
Cały ten schoene stadt odbił mi się czkawką
Do dupy. Tancereczka w baletkach uciekła
Leżę struty - była tak piękna. Mój koniec bliski
Leżę bezwolny, wspominam jej cycki
Wpadł komornik i zabrał mi wózek inwalidzki
A miały być uciechy, Kasia i Tomek
Żałuję za grzechy - wszystko spieprzone przez umowę
Której podpisanie trwało 10 sekund
Czasu tak mało, a zdążyłem pobić głupoty rekord
10 sekund, 10 sekund, 10 sekund
Odpalam papierosa od papierosa
Spokojnie. Spokojnie. Spokojnie. Oto moja porcja leków
Mam dla ciebie jeszcze 10 sekund
Całe 10 sekund, mam jeszcze całe 10 sekund
Ej, ty. Chcesz przepłacić - złotówka za moje myśli
Chuj w dupę policji, macie, chuj w dupę wam wszystkim
HWDP. Mam szesnaście lat, Legii szalik
Nic tak nie wkurwia starych jak moi ziomale
HWDP. Łyse łby, puszki z browarem
Uliczny styl - jebane psy psują nam zabawę!.
Spierdalać cwele smętne, czaicie o co chodzi?
Kręcą o nas dokumenty. Miastem rządzi młodzież
Brzaskiem wczesnym idę spięty. Obca dzielnica
Z bramy wypadły męty - nie mam szczęścia dzisiaj.
"Telefon, kurwa, oddaj" - nowa Nokia, taka trendy
Oooo, jaka szkoda. Może wyjdę nietknięty
Pod niejednym względem podobni ja i oni
"HWDP, wiecie, jestem dobry chłopak, dobry ziomek!
Pały jebać! Do gazu!" Niestety, im to wisi
"co to za farmazon, wyskakuj z komórki - słiszisz?"
Dla nich to chleb powszedni - ja się dopiero uczę
Dostałem w zęby, nie zdążyłem uciec
Z twarzą we krwi, w jednym bucie całuję ścianę
"Co masz nam teraz do powiedzenia fiucie?" "Ja nie chciałem..."
Kopali mnie, czołgali, bandyci bezwzględni
Nagle krzyk z boku: "spierdalamy - mendy!!!" - i pobiegli
Którędy - nie patrzę. Wokół tańczę
"dziękuję (cmok), dziękuję (cmok), panowie policjanci..."
To wszystko trwało może z 10 sekund
Czasu tak mało, a tyle zmian, człowieku!.
Czasu tak niewiele, a zesrałem się ze strachu
Zniszczone moje bagi Pelle Pelle. Szkoda łachów
Kupi nowe mi tatuś. Rzucam się na szyję
Mundurowym - śmierdzę, ale żyję! Ja żyję!
Wraz z niedzielnym obiadkiem świat całkiem wypiękniał
Mój dom jest moim zamkiem wysokim na dwa piętra
10 sekund, 10 sekund, 10 sekund
Odpalam papierosa od papierosa
Spokojnie. Spokojnie. Spokojnie. Oto moja porcja leków
Mam dla ciebie jeszcze 10 sekund
Całe 10 sekund, mam jeszcze całe 10 sekund
Jeszcze 25 do minuty ciszy
Masz jeszcze 20 sekund żeby mnie usłyszeć
Jeszcze 15
Jeszcze 10
Ostatnie 5 sekund aby mnie usłyszeć
Zawsze chciałem coś znaczyć, zawsze chciałem być kimś
Iść dumnie. Sukces kryje się w rozumie, jestem inny niż ci durnie
W wieku ośmiu lat wygrałem teleturniej
Kto żyć nie umie, ten żyć nie powinien
Kto na dobry byt pracuje, ten nie zginie
Prezydent miasta rzekł: przyjeżdżajcie
Tu każdy ma szansę, każdy ma szansę
Na lepszą passę. Moja dziewczyna
Wciąż czyta w kolorowych magazynach
Jak mieszka elita. Kiedyś powstrzymując płacz
Mówiła "powiedz, że kiedyś i nas będzie na to stać..."
Jasne, że będzie. Oczywiście, że będzie
Naturalnie, że będzie, mała tancereczko
Będziemy jeździć po świecie. Będziemy mieć dziecko
Nie jest to łatwe, ale nie bądź smutna
Każdy ma szansę. Zrobimy to, zacznę od jutra
Zacząłem tak: zaraz po studiach
Wszedłem w spółkę - i po stu dniach
Znalazłem się w bagnie głębokim jak studnia
Sytuacja nagle stała się trudna
Gdy wspólnik firmy, co była nasza wspólna
Wziął całe pieniądze i nakupił za nie gówna
Interes życia!... Ciekawa inwestycja
Lecz nic się nie sprzedało i nadzieja prysła
Tak szybko jak przyszła. Przyjaciele mali
Kapitał uciekł - wierzyciele zostali
Spółka zabita dechami, wspólnik zniknął
Ale nic to, znajdę pracę, mam kwalifikacje, dyplom
I dołożę starań tak, reanimując trupa
Aż cały ten schoene stadt odbije mi się w butach
Zawsze pierwszy zdawałem kompetencji testy
Pływalnia, taniec, angielski; nie przewidziałem tylko, że lepsi
Byli ci, co z odpowiednimi
Ludźmi z firm chwytali dni jedząc psylocybiny
Na dyskach, w klubie przeżycia ich zbliżyły
Oni mają stanowiska, a ja długi, skurwysyny!
Oddałem wszystko co tylko w zastaw
W miesięcy kilka zlazłem pół miasta
Starłem nogi aż do tyłka!... Kaleka z twarzą martwą
Cały ten schoene stadt odbił mi się czkawką
Do dupy. Tancereczka w baletkach uciekła
Leżę struty - była tak piękna. Mój koniec bliski
Leżę bezwolny, wspominam jej cycki
Wpadł komornik i zabrał mi wózek inwalidzki
A miały być uciechy, Kasia i Tomek
Żałuję za grzechy - wszystko spieprzone przez umowę
Której podpisanie trwało 10 sekund
Czasu tak mało, a zdążyłem pobić głupoty rekord
10 sekund, 10 sekund, 10 sekund
Odpalam papierosa od papierosa
Spokojnie. Spokojnie. Spokojnie. Oto moja porcja leków
Mam dla ciebie jeszcze 10 sekund
Całe 10 sekund, mam jeszcze całe 10 sekund
Ej, ty. Chcesz przepłacić - złotówka za moje myśli
Chuj w dupę policji, macie, chuj w dupę wam wszystkim
HWDP. Mam szesnaście lat, Legii szalik
Nic tak nie wkurwia starych jak moi ziomale
HWDP. Łyse łby, puszki z browarem
Uliczny styl - jebane psy psują nam zabawę!.
Spierdalać cwele smętne, czaicie o co chodzi?
Kręcą o nas dokumenty. Miastem rządzi młodzież
Brzaskiem wczesnym idę spięty. Obca dzielnica
Z bramy wypadły męty - nie mam szczęścia dzisiaj.
"Telefon, kurwa, oddaj" - nowa Nokia, taka trendy
Oooo, jaka szkoda. Może wyjdę nietknięty
Pod niejednym względem podobni ja i oni
"HWDP, wiecie, jestem dobry chłopak, dobry ziomek!
Pały jebać! Do gazu!" Niestety, im to wisi
"co to za farmazon, wyskakuj z komórki - słiszisz?"
Dla nich to chleb powszedni - ja się dopiero uczę
Dostałem w zęby, nie zdążyłem uciec
Z twarzą we krwi, w jednym bucie całuję ścianę
"Co masz nam teraz do powiedzenia fiucie?" "Ja nie chciałem..."
Kopali mnie, czołgali, bandyci bezwzględni
Nagle krzyk z boku: "spierdalamy - mendy!!!" - i pobiegli
Którędy - nie patrzę. Wokół tańczę
"dziękuję (cmok), dziękuję (cmok), panowie policjanci..."
To wszystko trwało może z 10 sekund
Czasu tak mało, a tyle zmian, człowieku!.
Czasu tak niewiele, a zesrałem się ze strachu
Zniszczone moje bagi Pelle Pelle. Szkoda łachów
Kupi nowe mi tatuś. Rzucam się na szyję
Mundurowym - śmierdzę, ale żyję! Ja żyję!
Wraz z niedzielnym obiadkiem świat całkiem wypiękniał
Mój dom jest moim zamkiem wysokim na dwa piętra
10 sekund, 10 sekund, 10 sekund
Odpalam papierosa od papierosa
Spokojnie. Spokojnie. Spokojnie. Oto moja porcja leków
Mam dla ciebie jeszcze 10 sekund
Całe 10 sekund, mam jeszcze całe 10 sekund
Jeszcze 25 do minuty ciszy
Masz jeszcze 20 sekund żeby mnie usłyszeć
Jeszcze 15
Jeszcze 10
Ostatnie 5 sekund aby mnie usłyszeć
Writer(s): Michal Gabriel Hoffmann, Milosz Ireneusz Wosko Lyrics powered by www.musixmatch.com