Machiavelli Songtext
von Przemysław Gintrowski
Machiavelli Songtext
Dostojni panowie to już miesiąc minął
Jak wróciłem z dworu księcia Valentino
Władca ten zrodzony w zacnym Borgiów domu
Zgłębić sprawy świata nadzwyczaj mi pomógł
Często mi powiadał Messer Niccolò
Nie warto dociekać gdzie dobro gdzie zło
W polityce bowiem koncept ów prostaczy
Że sprawa jest słuszna niezbyt wiele znaczy
Komu brak oręża marna tego dola
Przekonał się ongi wasz Savonarola
Gdy skwierczał na stosie w sposób dość niemiły
Co warte idee kiedy braknie siły
Mnie zaś szczęście sprzyja i nie grożą stosy
A lud jest mi wierny, bo mam wojska dosyć
Lud ku silniejszemu zazwyczaj się skłania
I od koszul częściej zmienia przekonania
Gdyś w opałach wdzięczność rzadkim jest uczuciem
Mało kto zapragnie kiwnąć palcem w bucie
Więcej więc pożytku przyniesiesz swym włościom
Rządząc ludźmi raczej strachem niż miłością
Parę głów ścinając chęć buntu osłabisz
Lecz zrodzisz nienawiść gdy zanadto grabisz
Ludzie bowiem łatwiej odkąd świat jest światem
Znoszą ojca śmierć niż ojcowizny stratę
Lecz gdybyście słuchać moralnych praw chcieli
Żegnajcie się z życiem, panie Machiavelli
Ileż tedy zyskać mogłaby Florencja
Gdyby polegała na naukach księcia
Jak wróciłem z dworu księcia Valentino
Władca ten zrodzony w zacnym Borgiów domu
Zgłębić sprawy świata nadzwyczaj mi pomógł
Często mi powiadał Messer Niccolò
Nie warto dociekać gdzie dobro gdzie zło
W polityce bowiem koncept ów prostaczy
Że sprawa jest słuszna niezbyt wiele znaczy
Komu brak oręża marna tego dola
Przekonał się ongi wasz Savonarola
Gdy skwierczał na stosie w sposób dość niemiły
Co warte idee kiedy braknie siły
Mnie zaś szczęście sprzyja i nie grożą stosy
A lud jest mi wierny, bo mam wojska dosyć
Lud ku silniejszemu zazwyczaj się skłania
I od koszul częściej zmienia przekonania
Gdyś w opałach wdzięczność rzadkim jest uczuciem
Mało kto zapragnie kiwnąć palcem w bucie
Więcej więc pożytku przyniesiesz swym włościom
Rządząc ludźmi raczej strachem niż miłością
Parę głów ścinając chęć buntu osłabisz
Lecz zrodzisz nienawiść gdy zanadto grabisz
Ludzie bowiem łatwiej odkąd świat jest światem
Znoszą ojca śmierć niż ojcowizny stratę
Lecz gdybyście słuchać moralnych praw chcieli
Żegnajcie się z życiem, panie Machiavelli
Ileż tedy zyskać mogłaby Florencja
Gdyby polegała na naukach księcia
Writer(s): Przemyslaw Adam Gintrowski, Jerzy Jakub Czech Lyrics powered by www.musixmatch.com