Czarne lustra Songtext
von Pokahontaz
Czarne lustra Songtext
To nie MTV Raps ani pułap naszych lat, teraz
Każdy robi trap, jakie życie, taki snap
Mówią, że zjadają rap grę, każdy może tak: e!
I... Znikają nagle, ale to już nie mój świat...
Nie robię rapu, by być w mediach - a te nowe, to nowa tragedia
W ciągu dnia świat się rozebrał i zbiedniał, i żebra jak Wikipedia
Docieramy do sedna, gdy psychika jest niekompletna
Nie ma tam tego ukrytego za szybą z czarnego szkła, bo to jest w nas
Instagramowa królewna opalona w Dubaju
We wtorek nie dała fotek (pff), bo płakała w pokoju
Dawno straciłem ochotę, cały świat jest na haju
Biorę Cię za rękę, Kotek, chodź, odbijamy od roju
Chcę trochę spokoju, wyłączam łącza, odcinam się od sieci
Ciekawe, kto pierwszy zapuka do drzwi i zapyta się, "Jak leci?"
Mam życie do przeżycia, tutaj i dzisiaj i przeżyje bez twoich śmieci
I nie zobaczysz, co jadłem, bo nie widzisz nic w zamieci
Perspektywa ukrywa nas za taflą
Wydobywa zaczarowany las rąk
Nowy porządek przeszywa miasto
Zdrowy rozsądek, ostatni bastion
Perspektywa ukrywa nas za taflą
Wydobywa zaczarowany las rąk
Nowy porządek przeszywa miasto
Zdrowy rozsądek, ostatni bastion
Wolni ludzie, a ubrani w kaftan (zmian)
Ciałem są tu, zaś duchem aż tam (lan)
Życiodajne paliwo e-nafta (mniam)
Karmi ego na-następny sprawdzian (nam)
Taki mały - moc możliwości - Pazdan (kram)
Czarna tafla za trzy i pół kafla (mam)
Spada w dół (uuu), pęka jak kasztan (tak)
Lustro w pół (fuck) Marsz na warsztat
Technologia wrasta w nasz świat, widzowie
Demagogia, falstart! Hasztag pustkowie
LOL - akronim radości cyfrowej, a
Troll to Gall Anonim rasy iCzłowiek
Głuchoniemi jak Beethoven, śpiewnik w tle
Świat rozrywki przy botach, krewni w grze
Same maski na fotach pewnik, nie?
Świat emocji w emotach, średnik D
Perspektywa ukrywa nas za taflą
Wydobywa zaczarowany las rąk
Nowy porządek przeszywa miasto
Zdrowy rozsądek, ostatni bastion
Perspektywa ukrywa nas za taflą
Wydobywa zaczarowany las rąk
Nowy porządek przeszywa miasto
Zdrowy rozsądek, ostatni bastion
Myślałeś, że to jutro? Jutro było wczoraj
I życzę sto lat
Dziś masz całe życie zapisane w telefonach
Nowe powiadomienie wyskoczyło jak nagroda
I dopamina się dopomina w chuj kontrola poszła
Za oknem Polska, a tu masz cały świat
I to pod palcem, choć coraz więcej anten
Jakiś siwy gościu w TV mówi, że to straszne
Że to szkodzi - a ty myślisz sobie, "Skończ pierdolić"
I tylko dziwisz się może
Wczoraj gadałeś z ziomkiem o tym, że chcesz kupić konsolę
A dzisiaj rano na fejsie masz wszystkie opcje "Nie dla idiotów"
Same promocje, byś nie stracił tego już z widoku
Chciałeś wielki świat, to patrzy Wielki Brat
Nie podoba się? To wielki chuj ci w wielki zad
Nie uciekniesz już daleko, wiesz
Jesteś na lajwie, chociaż nawet nie wcisnąłeś "Record"
Perspektywa ukrywa nas za taflą
Wydobywa zaczarowany las rąk
Nowy porządek przeszywa miasto
Zdrowy rozsądek, ostatni bastion
Perspektywa ukrywa nas za taflą
Wydobywa zaczarowany las rąk
Nowy porządek przeszywa miasto
Zdrowy rozsądek, ostatni bastion
Każdy robi trap, jakie życie, taki snap
Mówią, że zjadają rap grę, każdy może tak: e!
I... Znikają nagle, ale to już nie mój świat...
Nie robię rapu, by być w mediach - a te nowe, to nowa tragedia
W ciągu dnia świat się rozebrał i zbiedniał, i żebra jak Wikipedia
Docieramy do sedna, gdy psychika jest niekompletna
Nie ma tam tego ukrytego za szybą z czarnego szkła, bo to jest w nas
Instagramowa królewna opalona w Dubaju
We wtorek nie dała fotek (pff), bo płakała w pokoju
Dawno straciłem ochotę, cały świat jest na haju
Biorę Cię za rękę, Kotek, chodź, odbijamy od roju
Chcę trochę spokoju, wyłączam łącza, odcinam się od sieci
Ciekawe, kto pierwszy zapuka do drzwi i zapyta się, "Jak leci?"
Mam życie do przeżycia, tutaj i dzisiaj i przeżyje bez twoich śmieci
I nie zobaczysz, co jadłem, bo nie widzisz nic w zamieci
Perspektywa ukrywa nas za taflą
Wydobywa zaczarowany las rąk
Nowy porządek przeszywa miasto
Zdrowy rozsądek, ostatni bastion
Perspektywa ukrywa nas za taflą
Wydobywa zaczarowany las rąk
Nowy porządek przeszywa miasto
Zdrowy rozsądek, ostatni bastion
Wolni ludzie, a ubrani w kaftan (zmian)
Ciałem są tu, zaś duchem aż tam (lan)
Życiodajne paliwo e-nafta (mniam)
Karmi ego na-następny sprawdzian (nam)
Taki mały - moc możliwości - Pazdan (kram)
Czarna tafla za trzy i pół kafla (mam)
Spada w dół (uuu), pęka jak kasztan (tak)
Lustro w pół (fuck) Marsz na warsztat
Technologia wrasta w nasz świat, widzowie
Demagogia, falstart! Hasztag pustkowie
LOL - akronim radości cyfrowej, a
Troll to Gall Anonim rasy iCzłowiek
Głuchoniemi jak Beethoven, śpiewnik w tle
Świat rozrywki przy botach, krewni w grze
Same maski na fotach pewnik, nie?
Świat emocji w emotach, średnik D
Perspektywa ukrywa nas za taflą
Wydobywa zaczarowany las rąk
Nowy porządek przeszywa miasto
Zdrowy rozsądek, ostatni bastion
Perspektywa ukrywa nas za taflą
Wydobywa zaczarowany las rąk
Nowy porządek przeszywa miasto
Zdrowy rozsądek, ostatni bastion
Myślałeś, że to jutro? Jutro było wczoraj
I życzę sto lat
Dziś masz całe życie zapisane w telefonach
Nowe powiadomienie wyskoczyło jak nagroda
I dopamina się dopomina w chuj kontrola poszła
Za oknem Polska, a tu masz cały świat
I to pod palcem, choć coraz więcej anten
Jakiś siwy gościu w TV mówi, że to straszne
Że to szkodzi - a ty myślisz sobie, "Skończ pierdolić"
I tylko dziwisz się może
Wczoraj gadałeś z ziomkiem o tym, że chcesz kupić konsolę
A dzisiaj rano na fejsie masz wszystkie opcje "Nie dla idiotów"
Same promocje, byś nie stracił tego już z widoku
Chciałeś wielki świat, to patrzy Wielki Brat
Nie podoba się? To wielki chuj ci w wielki zad
Nie uciekniesz już daleko, wiesz
Jesteś na lajwie, chociaż nawet nie wcisnąłeś "Record"
Perspektywa ukrywa nas za taflą
Wydobywa zaczarowany las rąk
Nowy porządek przeszywa miasto
Zdrowy rozsądek, ostatni bastion
Perspektywa ukrywa nas za taflą
Wydobywa zaczarowany las rąk
Nowy porządek przeszywa miasto
Zdrowy rozsądek, ostatni bastion
Writer(s): Tomasz Janiszewski, Wojciech Pawel Alszer, Sebastian Salbert, Bogumil (bob On) Morawski Lyrics powered by www.musixmatch.com