Songtexte.com Drucklogo

Awaria feat. Portas WPU & Areczek PRG Songtext
von Wiśnia Bakajoko

Awaria feat. Portas WPU & Areczek PRG Songtext

Niezmiennie to siedzi we mnie, me serce bije
Niekoniecznie tutaj jest pięknie, osiedle żyje
Starsi w automaty, małolaty grają w piłe
Lumpy pod sklepem setę, bajlando w melinie
Dla niektórych życie ziomeczku jest proste
Zwędkować na pryte, wyjebać się pod groszkiem
Klimat dobrze znany, to realia polskie
Dzieciak zapłakany pyta, co jest kurwa z ojcem
Leży najebany. W głowie ostry szałas
Zarzucany non stop mordo Klonozepan, Tramal
Dla mnie to koleżko jest komedio-dramat
Wstać na nogi ciężko, banał wjebać się w kanał
Niektórzy odbili od zapitych ziomali
Się nie dali wjebać w macki pijackiej spirali
Zostali weterani, dobrze znani w okolicy
Tak stali i namotali do kolejnej pryty


Awaria jest wariat, alkoholu zgliszcza
Frustracja jednych wzmacnia, drugich wyniszcza
Wizja na przyszłość koleżko często marna
Bo większość na pewno nie widzi swego garba
Awaria jest wariat, alkoholu zgliszcza
Frustracja jednych wzmacnia, drugich wyniszcza
Wizja na przyszłość koleżko często marna
Bo większość na pewno nie widzi swego garba

Zwrota druga, czas wyrwać szluga, zarzucić wędkę
Ja akurat obok nich z buta z blancikiem szedłem
To rzeżucha, słuchaj. On, że bucha jebnie
Gruba niewyróba zaraz kurwa tutaj będzie
Widzi sąsiadeczkę, myśli mam flaszeczkę
Przypilnuję psa, Pani da z zakupów resztę
Minęła minuta ziomuś i już działa trawa
A do domu znowu ciężka, nie łatwa przeprawa
Padaka jest dla siniaka, jak ma pod górkę
Na czworaka się musi wdrapać, wyzwanie trudne
Może ktoś pomoże, wątpię, choć to smutne
Zajechane ubranie, brudne, jebie okrutnie
Jeden w spokoju uśnie i w chałupie cisza
Drugiemu łachudrze włącza się domowy ninja
Na nic się zda wszywka, jak za nic masz życie
Tylko pucha paradoksalnie ratuje przepicie


Awaria jest wariat, alkoholu zgliszcza
Frustracja jednych wzmacnia, drugich wyniszcza
Wizja na przyszłość koleżko często marna
Bo większość na pewno nie widzi swego garba
Awaria jest wariat, alkoholu zgliszcza
Frustracja jednych wzmacnia, drugich wyniszcza
Wizja na przyszłość koleżko często marna
Bo większość na pewno nie widzi swego garba

Jak nie pryta z gwinta, to spirytus bez zapoi
Poratuj do piwa bo od rana już tak stoi
Pod sklepem i wyrywa to szluga, to złotówkę
Morda cała sina, chleb powszedni, to ten w puszce
Jego koleżka napruty kima sobie w trawie
Dzisiaj wędki nie zarzucił, sarę jebną z torby babie
On se leży na wyciągu, ona na etacie
Choć się skarży co noc Bogu, nie odejdzie bo nie ma gdzie
Lecę sobie, mijam Olka, co przynosi pecha
Myślę, co mnie złego spotka, no to cyk kolejka
Na przystanku leży trupek, gdzie za dawnych czasów
Miałby już kieszenie puste. Obcy budził się bez fantów
Gdzie nie pójdziesz, tam pijaków spotkasz, wszędzie chleją
Ulubiony zwrot Polaków dobra pij, nie pierdol
Taka kultura słowiańska pić, pierdolić, nie żałować
Nawet najlepsi w melanżach muszą kiedyś przystopować

Awaria jest wariat, alkoholu zgliszcza
Frustracja jednych wzmacnia, drugich wyniszcza
Wizja na przyszłość koleżko często marna
Bo większość na pewno nie widzi swego garba
Awaria jest wariat, alkoholu zgliszcza
Frustracja jednych wzmacnia, drugich wyniszcza
Wizja na przyszłość koleżko często marna
Bo większość na pewno nie widzi swego garba

Szósta zero, zero. Zero w kieszeni melo
Od najmłodszego tego, taki z niego ostry Diego
Gdzie najebany stale. Andale, andale
Arriba, arriba, chyba typ urodził się z darem
Liter zamyka szafę, kiepa skręci z kałuży
Nie miękkie narkotyki. Jarać, to mu nie służy
Bez plecaka w podróży. Nie ważne gdzie się budzi
Czasami się wyjebie, czasami się przewróci
Do ludzi zawsze uśmiechnięty, nastawiony
No bo wie, że coś na farta se ucuiła pierdolony
Taki jest przyzwyczajony, nie zmienia się w ogóle
Pierdole, się nie golę. Wolę ze dwa zimne króle
W mandaty wbite chuje, aż po same kule
Tutaj też mają hierarchię. Oto swojskie żule
Oldschoole, co na skórę ma wrzucone malowidła
Upierdolone spodnie, sztywna koszulinda
Nos płaski, jak bokser. Na zawiasach szczęka
A okulary jak denka, spójrz na niego Wisienka
Cóż takie życie ziomuś. Na Pradze, czy w Lublinie
Wiele dzielnic to dostrzega, o co biega, z tego słynie
Się nawinie o tym tera, a jest flakon, jest afera
Życie po głowie nie głaszcze, a los nie wybiera
Niejednego pozera zabiera, a ja na to patrzę
Już tyle lat minęło, a on stoi tutaj zawsze

Awaria jest wariat, alkoholu zgliszcza
Frustracja jednych wzmacnia, drugich wyniszcza
Wizja na przyszłość koleżko często marna
Bo większość na pewno nie widzi swego garba
Awaria jest wariat, alkoholu zgliszcza
Frustracja jednych wzmacnia, drugich wyniszcza
Wizja na przyszłość koleżko często marna
Bo większość na pewno nie widzi swego garba

Songtext kommentieren

Log dich ein um einen Eintrag zu schreiben.
Schreibe den ersten Kommentar!

Quiz
Wer besingt den „Summer of '69“?

Fans

»Awaria feat. Portas WPU & Areczek PRG« gefällt bisher niemandem.