Trzeba żyć Songtext
von Te-Tris
Trzeba żyć Songtext
Nawet jeśli coś zakłóca Twoje sny
Trzeba żyć, trzeba żyć
Stare przyjaźnie obracają się w pył
Trzeba żyć, trzeba żyć
Myślisz, że nie spotka już Ciebie nic?
Trzeba żyć, trzeba żyć
Masz moją gwarancję, że
Miarą wygranych jest uśmiech przez łzy
Usiadł na łóżku, dreszcze - to już nawet nie kac
Jeszcze nie delirka, ale ile można tak chlać
Bez pamięci jak Carrey?
Życie w strzępach, fragmentach, imiona
Tych nawet nie chciał pamiętać
Kręta ścieżka - i co teraz?
Te ulice jakby imienia Steve′go Wondera
Otwierał browar, mówił, "Goni mnie czas"
Pytania bez odpowiedzi, "Dlaczego oni, nie ja?"
Bronił się sam przed sobą, lustra unikał
Znał wczoraj i dziś, tylko jutra unikał
Nie słuchał budzika
Przy spuszczonych żaluzjach przesypiał jeden dzień z reszty życia
I puszczał kilka kawałków, czas mierzył winyl
Sam nie wie, co dodało mu aż tyle siły
Dziś dla niepoznaki pisze o tym w osobie trzeciej
Bo boi się przyznać, że nie wierzył, że będzie lepiej
Nawet jeśli coś zakłóca Twoje sny
Trzeba żyć, trzeba żyć
Stare przyjaźnie obracają się w pył
Trzeba żyć, trzeba żyć
Myślisz, że nie spotka już Ciebie nic?
Trzeba żyć, trzeba żyć
Masz moją gwarancję, że
Miarą wygranych jest uśmiech przez łzy
Przez łzy...
Za parawanem imprez i neonów tylko smutek
W katalogu bodźców miłość stała się białym krukiem
We własnym bucie czuł się jak w parze cudzych
We własnej skórze nie chciał się już nawet budzić
Odpychał bliskich, ogryzki na goodbye
"Wolę być sam" - fałszywy raj
Whisky lał do szklanek dezerter z armii szczęśliwych
Niby szukał prawdy - nie wiedział, że prawdy nie widzi
Szydził z ludzi zwykłych, normalnych ludzi
Zbyt zwykłych, poprawnych
Wciąż karmił się wizją, "Będę ponad"
I z nienawiścią żądał, miejsca na cokołach
Skonał w samotności, by narodzić się na nowo
Dziś leci ponad, ale kocha to, co obok
I pisze w osobie trzeciej
Bo może ktoś czeka na to, aż będzie lepiej
Nawet jeśli coś zakłóca Twoje sny
Stare przyjaźnie obracają się w pył
Myślisz, że nie spotka już Ciebie nic?
Nawet jeśli coś zakłóca Twoje sny
Trzeba żyć, trzeba żyć
Stare przyjaźnie obracają się w pył
Trzeba żyć, trzeba żyć
Myślisz, że nie spotka już Ciebie nic?
Trzeba żyć, trzeba żyć
Masz moją gwarancję, że
Miarą wygranych jest uśmiech przez (łzy, łzy, łzy)
Łzy, łzy...
Łzy, łzy...
Trzeba żyć, trzeba żyć
Stare przyjaźnie obracają się w pył
Trzeba żyć, trzeba żyć
Myślisz, że nie spotka już Ciebie nic?
Trzeba żyć, trzeba żyć
Masz moją gwarancję, że
Miarą wygranych jest uśmiech przez łzy
Usiadł na łóżku, dreszcze - to już nawet nie kac
Jeszcze nie delirka, ale ile można tak chlać
Bez pamięci jak Carrey?
Życie w strzępach, fragmentach, imiona
Tych nawet nie chciał pamiętać
Kręta ścieżka - i co teraz?
Te ulice jakby imienia Steve′go Wondera
Otwierał browar, mówił, "Goni mnie czas"
Pytania bez odpowiedzi, "Dlaczego oni, nie ja?"
Bronił się sam przed sobą, lustra unikał
Znał wczoraj i dziś, tylko jutra unikał
Nie słuchał budzika
Przy spuszczonych żaluzjach przesypiał jeden dzień z reszty życia
I puszczał kilka kawałków, czas mierzył winyl
Sam nie wie, co dodało mu aż tyle siły
Dziś dla niepoznaki pisze o tym w osobie trzeciej
Bo boi się przyznać, że nie wierzył, że będzie lepiej
Nawet jeśli coś zakłóca Twoje sny
Trzeba żyć, trzeba żyć
Stare przyjaźnie obracają się w pył
Trzeba żyć, trzeba żyć
Myślisz, że nie spotka już Ciebie nic?
Trzeba żyć, trzeba żyć
Masz moją gwarancję, że
Miarą wygranych jest uśmiech przez łzy
Przez łzy...
Za parawanem imprez i neonów tylko smutek
W katalogu bodźców miłość stała się białym krukiem
We własnym bucie czuł się jak w parze cudzych
We własnej skórze nie chciał się już nawet budzić
Odpychał bliskich, ogryzki na goodbye
"Wolę być sam" - fałszywy raj
Whisky lał do szklanek dezerter z armii szczęśliwych
Niby szukał prawdy - nie wiedział, że prawdy nie widzi
Szydził z ludzi zwykłych, normalnych ludzi
Zbyt zwykłych, poprawnych
Wciąż karmił się wizją, "Będę ponad"
I z nienawiścią żądał, miejsca na cokołach
Skonał w samotności, by narodzić się na nowo
Dziś leci ponad, ale kocha to, co obok
I pisze w osobie trzeciej
Bo może ktoś czeka na to, aż będzie lepiej
Nawet jeśli coś zakłóca Twoje sny
Stare przyjaźnie obracają się w pył
Myślisz, że nie spotka już Ciebie nic?
Nawet jeśli coś zakłóca Twoje sny
Trzeba żyć, trzeba żyć
Stare przyjaźnie obracają się w pył
Trzeba żyć, trzeba żyć
Myślisz, że nie spotka już Ciebie nic?
Trzeba żyć, trzeba żyć
Masz moją gwarancję, że
Miarą wygranych jest uśmiech przez (łzy, łzy, łzy)
Łzy, łzy...
Łzy, łzy...
Writer(s): Filip Libner, Marek Wieremiejewicz, Patryk Majewski Lyrics powered by www.musixmatch.com