Dzisiaj włożyłem śmieszne ubranko Songtext
von Skaldowie
Dzisiaj włożyłem śmieszne ubranko Songtext
Dzisiaj włożyłem wasze ubranie
Śmieszną piżamkę w kwiaty van Gogha
Wzory słoneczne w kwiatach się palą
Uczę się mówić, uczę się chodzić
Uczę się znowu otwartych oczu
Stan maniakalny – wierzyć do końca
Przyjąć szaleństwo, nie mrużąc oczu
Trafić – przejść z domu do tramwaju, o
Dzisiaj włożyłem śmieszne ubranko
Oko malujesz, a ono boli
A ono patrzy ostrą gorączką
A ono ogniem przede mną stoi
W białej komeżce do wszystkich wokół
Ludźmi, ulicą, w zawrotach głowy
Ostrożnie krok po kroku tańczę
By kupić bilet kolejowy, o!
Te wszystkie wasze chemikalia
Biorę spokojnie już w obieg serca
Słońce mi sypie się na głowę
Słoneczny zastrzyk otwiera oczy
A dzisiaj kwiaty szaleją barwą
Trawy do światła pną się bezczelnie
W jakich welonach chodzą ci ludzie
Trafić – ostrożnie, krok po kroku, o
Cudzym swym patrzę szeroko wzrokiem
Porannym cudzym idę miastem
Przecież to tory kolejowe
I tłumu ostry w serce magnes
Słońce w słonecznym swoim pochodzie
Drży ponad miastem jasną swą plamą
Dzisiaj włożyłem śmieszną piżamkę
Wierzę do końca tabletką białą
(W potęgę listka i pęd zieleni)
(Uczę się patrzeć oczami dziecka)
(W beztrosce wielkiej jak marzenie)
Jak marzenie... Jak marzenie
Śmieszną piżamkę w kwiaty van Gogha
Wzory słoneczne w kwiatach się palą
Uczę się mówić, uczę się chodzić
Uczę się znowu otwartych oczu
Stan maniakalny – wierzyć do końca
Przyjąć szaleństwo, nie mrużąc oczu
Trafić – przejść z domu do tramwaju, o
Dzisiaj włożyłem śmieszne ubranko
Oko malujesz, a ono boli
A ono patrzy ostrą gorączką
A ono ogniem przede mną stoi
W białej komeżce do wszystkich wokół
Ludźmi, ulicą, w zawrotach głowy
Ostrożnie krok po kroku tańczę
By kupić bilet kolejowy, o!
Te wszystkie wasze chemikalia
Biorę spokojnie już w obieg serca
Słońce mi sypie się na głowę
Słoneczny zastrzyk otwiera oczy
A dzisiaj kwiaty szaleją barwą
Trawy do światła pną się bezczelnie
W jakich welonach chodzą ci ludzie
Trafić – ostrożnie, krok po kroku, o
Cudzym swym patrzę szeroko wzrokiem
Porannym cudzym idę miastem
Przecież to tory kolejowe
I tłumu ostry w serce magnes
Słońce w słonecznym swoim pochodzie
Drży ponad miastem jasną swą plamą
Dzisiaj włożyłem śmieszną piżamkę
Wierzę do końca tabletką białą
(W potęgę listka i pęd zieleni)
(Uczę się patrzeć oczami dziecka)
(W beztrosce wielkiej jak marzenie)
Jak marzenie... Jak marzenie
Writer(s): Jacek Zielinski, Leszek Antoni Moczulski Lyrics powered by www.musixmatch.com