Wieżowce Songtext
von Sidney Polak
Wieżowce Songtext
Znów wieżowce wyrastają tu i liżą watę z chmur,
Jak wiór suche gardło pali a ja mam tego dość,
W radiu nadają złość,
Na pół dzielę każde słowo,
A z satelity widza mnie jak robię sobie jeść,
A na dole miasto skwar i ruch,
Sucha kąpiel, do której nie chce wejść.
Ref:
To ja, wesoły miejski bar
To ja, krzywych chodników czar
To ja, noszony w reklamówkach czas
To ja, zgaszonych papierosów las
Całe szczęście w mojej lodowce lód,
Roztapia czasem bród,
A sznur kapiącymi t-shirtami gnie się,
Płacz wycierać musze znów,
Ten kurz wdziera się do ust,
Kolejnej coli łyk rozpuszcza we mnie moje dni,
Biorę głębszy oddech i wychodzę znów,
Poszukać ciebie wśród tych głów.
Jak wiór suche gardło pali a ja mam tego dość,
W radiu nadają złość,
Na pół dzielę każde słowo,
A z satelity widza mnie jak robię sobie jeść,
A na dole miasto skwar i ruch,
Sucha kąpiel, do której nie chce wejść.
Ref:
To ja, wesoły miejski bar
To ja, krzywych chodników czar
To ja, noszony w reklamówkach czas
To ja, zgaszonych papierosów las
Całe szczęście w mojej lodowce lód,
Roztapia czasem bród,
A sznur kapiącymi t-shirtami gnie się,
Płacz wycierać musze znów,
Ten kurz wdziera się do ust,
Kolejnej coli łyk rozpuszcza we mnie moje dni,
Biorę głębszy oddech i wychodzę znów,
Poszukać ciebie wśród tych głów.
Writer(s): Jaroslaw Marek Polak, Michal Marecki Lyrics powered by www.musixmatch.com