Zatruta studnia Songtext
von Przemysław Gintrowski, Jacek Kaczmarski & Zbigniew Łapiński
Zatruta studnia Songtext
"Zatruta studnia" – obraz Jacka Malczewskiego
Mróz tak siarczysty że palce zagina
Lecz tam gdzie studnię pod lodowce wbito
Ciałami zmarłych przetrawiona glina
Cieczą zdrój jasny syci jadowitą
Milczy szafarka i nad wiadrem czeka
Aż wiatr kolejnych tułaczy przygoni
Nie drgnie pod czapką jakucką powieka
Gdy będą pili z jej wystygłych dłoni
Kto się tej wody chociaż raz napije
Tego oplotą jadowite żmije
Nie zazna serca normalnego bicia
Ni chwili myśli spokojnej za życia
Będzie w szaleństwie szarpał własne ciało
Rył pazurami pod lodową skałą
I póki życia każdą chwilę strawi
Żeby zatrute źródło bólu zdławić
Lecz są i tacy którym łyk napoju
Nad studnią jadu szepnie o spokoju
Ci na bezdrożnych północnych przestrzeniach
Zapomną domu swego i imienia
Im czas oszczędzi pospiesznej siwizny
W zdumieniu będą własne macać blizny
W barłóg zawszony jak w weneckie łoże
Sny wniosą które nie czują odmrożeń
Ty który słuchasz jak się słucha baśni
Albo wyblakły odczytuje napis
Nie wierzysz, uśmiech twoją twarz rozjaśnił
Bo tyś się dawno już z tej studni napił!
Ty który słuchasz jak się słucha baśni | Mróz tak siarczysty że palce zagina
Albo wyblakły odczytuje napis | Lecz tam gdzie studnię pod lodowce wbito
Nie wierzysz, uśmiech twoją twarz rozjaśnił | Ciałami zmarłych przetrawiona glina
Bo tyś się dawno już z tej studni napił! | Cieczą zdrój jasny syci jadowitą
Mróz...
Mróz tak siarczysty że palce zagina
Lecz tam gdzie studnię pod lodowce wbito
Ciałami zmarłych przetrawiona glina
Cieczą zdrój jasny syci jadowitą
Milczy szafarka i nad wiadrem czeka
Aż wiatr kolejnych tułaczy przygoni
Nie drgnie pod czapką jakucką powieka
Gdy będą pili z jej wystygłych dłoni
Kto się tej wody chociaż raz napije
Tego oplotą jadowite żmije
Nie zazna serca normalnego bicia
Ni chwili myśli spokojnej za życia
Będzie w szaleństwie szarpał własne ciało
Rył pazurami pod lodową skałą
I póki życia każdą chwilę strawi
Żeby zatrute źródło bólu zdławić
Lecz są i tacy którym łyk napoju
Nad studnią jadu szepnie o spokoju
Ci na bezdrożnych północnych przestrzeniach
Zapomną domu swego i imienia
Im czas oszczędzi pospiesznej siwizny
W zdumieniu będą własne macać blizny
W barłóg zawszony jak w weneckie łoże
Sny wniosą które nie czują odmrożeń
Ty który słuchasz jak się słucha baśni
Albo wyblakły odczytuje napis
Nie wierzysz, uśmiech twoją twarz rozjaśnił
Bo tyś się dawno już z tej studni napił!
Ty który słuchasz jak się słucha baśni | Mróz tak siarczysty że palce zagina
Albo wyblakły odczytuje napis | Lecz tam gdzie studnię pod lodowce wbito
Nie wierzysz, uśmiech twoją twarz rozjaśnił | Ciałami zmarłych przetrawiona glina
Bo tyś się dawno już z tej studni napił! | Cieczą zdrój jasny syci jadowitą
Mróz...
Writer(s): Przemyslaw Adam Gintrowski, Jacek Kaczmarski Lyrics powered by www.musixmatch.com