VI Katastrofa Songtext
von PRO8L3M
VI Katastrofa Songtext
Nie mogę wziąć oddechu, bo powietrze parne, żrące
Gdy wychodzę na ulice, nad nią świeci czarne słońce
Puste oczy, a na twarzy maska, ja Lord Vader
Nie błagam o pomoc, pada kwaśny deszcz na martwą prawdę
Więc dziękuję im bardzo
Już nie będzie jak wcześniej
Ja taki sam, dziś takim samym kimś gardząc
Smutek będzie trwał wiecznie
Robię ludziom krzywdę, odbijają w moją stronę
Nie interesują mnie, walczę tylko o swą koronę
Nie boję się swych złych uczynków, nimi krwawię niebo
Życia obrzydliwie rosną, ale za to ładnie więdną
Ważne tylko to, gdzie wzrok sięga
Już nie będzie jak wcześniej
Jedyne, co się liczy, to pęga
Smutek będzie trwał wiecznie
Gdy byłem z nią, to było tak jak na tym filmie
Wczoraj piękna ona, las i woda, mogliśmy ją pić z jeziora
Dziś nie ma jej, lecz wszystko było w tamto lato lepsze
W wodzie nie chcę nawet umyć rąk, inny ma smak powietrze
Tylko ja dla siebie jestem ważny
Już nie będzie jak wcześniej
Stracić łatwo było, lecz tak stracił przecież każdy
Smutek będzie trwał wiecznie
Świat powinien piękny być jak na Instagram story
My jak osły, gdy na kiju powiesili nam smakołyk
Dostaliśmy wiele, przecież mi też zawsze mało
Robię błąd i mówię "nie jest przykro mi, no tak się stało"
To życie było jak bajka
Już nie będzie jak wcześniej
Nagle prysło jak bańka
Smutek będzie trwał wiecznie
Największym zbrodniarzem we wszechświecie jest niestety człowiek
Wiem, bo jestem nim, nie cofnę czasu, by wyleczyć zbrodnię
Jestem swoim bogiem, ale także swoim katem
Miliard ludzi nie ma wody, ośmiu ludzi rządzi światem
Wszystko to dostępne jest tutaj dla nas
Już nie będzie jak wcześniej
I będzie dobrze, chłodzę głosy złe, jak lód szampana
Smutek będzie trwał wiecznie
Czy jednak wszystkie myśli są tak brudne jak toksyczne morze?
Oby nie, bo utoniemy w syfie, który dziś przetworzę
Jutro już o nim zapomnę, topiąc w ścieku przyzwyczajeń
Jest chyba czas, by zmienić to, czy źle mi się wydaje?
Życie jest chyba zbyt proste
Może nie będzie jak wcześniej
Narzędzia, które mamy w rękach zbyt ostre
Smutek nie będzie trwał wiecznie
Może nie będzie jak wcześniej
Smutek nie będzie trwał wiecznie
Może nie będzie jak wcześniej
Smutek nie będzie trwał wiecznie
Racząc się spleefem, rozmyślam nad przyszłością
Wczoraj, czytałem w kolorowym piśmie horoskop
Napisali "będzie ślicznie, szczęście z miłością"
Problem w tym że nigdy nie ufałem brukowcom (brukowcom...)
Gdy wychodzę na ulice, nad nią świeci czarne słońce
Puste oczy, a na twarzy maska, ja Lord Vader
Nie błagam o pomoc, pada kwaśny deszcz na martwą prawdę
Więc dziękuję im bardzo
Już nie będzie jak wcześniej
Ja taki sam, dziś takim samym kimś gardząc
Smutek będzie trwał wiecznie
Robię ludziom krzywdę, odbijają w moją stronę
Nie interesują mnie, walczę tylko o swą koronę
Nie boję się swych złych uczynków, nimi krwawię niebo
Życia obrzydliwie rosną, ale za to ładnie więdną
Ważne tylko to, gdzie wzrok sięga
Już nie będzie jak wcześniej
Jedyne, co się liczy, to pęga
Smutek będzie trwał wiecznie
Gdy byłem z nią, to było tak jak na tym filmie
Wczoraj piękna ona, las i woda, mogliśmy ją pić z jeziora
Dziś nie ma jej, lecz wszystko było w tamto lato lepsze
W wodzie nie chcę nawet umyć rąk, inny ma smak powietrze
Tylko ja dla siebie jestem ważny
Już nie będzie jak wcześniej
Stracić łatwo było, lecz tak stracił przecież każdy
Smutek będzie trwał wiecznie
Świat powinien piękny być jak na Instagram story
My jak osły, gdy na kiju powiesili nam smakołyk
Dostaliśmy wiele, przecież mi też zawsze mało
Robię błąd i mówię "nie jest przykro mi, no tak się stało"
To życie było jak bajka
Już nie będzie jak wcześniej
Nagle prysło jak bańka
Smutek będzie trwał wiecznie
Największym zbrodniarzem we wszechświecie jest niestety człowiek
Wiem, bo jestem nim, nie cofnę czasu, by wyleczyć zbrodnię
Jestem swoim bogiem, ale także swoim katem
Miliard ludzi nie ma wody, ośmiu ludzi rządzi światem
Wszystko to dostępne jest tutaj dla nas
Już nie będzie jak wcześniej
I będzie dobrze, chłodzę głosy złe, jak lód szampana
Smutek będzie trwał wiecznie
Czy jednak wszystkie myśli są tak brudne jak toksyczne morze?
Oby nie, bo utoniemy w syfie, który dziś przetworzę
Jutro już o nim zapomnę, topiąc w ścieku przyzwyczajeń
Jest chyba czas, by zmienić to, czy źle mi się wydaje?
Życie jest chyba zbyt proste
Może nie będzie jak wcześniej
Narzędzia, które mamy w rękach zbyt ostre
Smutek nie będzie trwał wiecznie
Może nie będzie jak wcześniej
Smutek nie będzie trwał wiecznie
Może nie będzie jak wcześniej
Smutek nie będzie trwał wiecznie
Racząc się spleefem, rozmyślam nad przyszłością
Wczoraj, czytałem w kolorowym piśmie horoskop
Napisali "będzie ślicznie, szczęście z miłością"
Problem w tym że nigdy nie ufałem brukowcom (brukowcom...)
Writer(s): Oskar Filip Tuszynski, Piotr Jerzy Szulc Lyrics powered by www.musixmatch.com