Strażnik raju Songtext
von Piotr Rubik
Strażnik raju Songtext
Do bram raju aż się wspiąłem
Żeby ujrzeć wreszcie rajski świat
Rzekłem "gadać chcę z Aniołem"
Do siwego stróża spoza krat
Spytał nieba stróż o powód
Mej wędrówki do niebieskich bram
Rzekłem "chcę mieć jakiś dowód"
"Że gdy minie czas, nie będę sam"
Nie jest łatwo pojąć nawet to
To, że co rano słońce świeci
Że świat będzie jakim stworzą go
Niepoczęte jeszcze dzieci
Zapytałem o sens w życiu mym
I o prawdę zapytałem
Rzekł "mój synu, problem leży w tym"
"Żeś pobłądził życiem całym"
Śmiał się nieba Stróż i wyznał, że
Szkoda czasu na gadanie
Bo choć nawet czegoś dowiem się
To i tak się nic nie stanie
Nie, nie, nie...
Nie jest łatwo pojąć nawet to
To, że co rano słońce świeci (nawet to nie...)
Że świat będzie jakim stworzą go (nawet to nie...)
Niepoczęte jeszcze dzieci (nawet to nie...)
Nie jest łatwo pojąć nawet to (nawet to nie...)
To, że co rano słońce świeci (nawet to nie...)
Że świat będzie jakim stworzą go (nawet to nie...)
Niepoczęte jeszcze dzieci (nawet to nie...)
Co się stanie z całym światem, gdy
Odejdziemy w zapomnienie
I co zrobić ze swym życiem, by
Ciut na lepsze świat odmienić
Nim meteor obok nóg nam spadł
Strażnik zabrał mnie do raju
A tam całkiem jak u babci sad
W którym śliwy zakwitają
Nie jest łatwo pojąć nawet to
To, że co rano słońce świeci (nawet to nie...)
Że świat będzie jakim stworzą go (nawet to nie...)
Niepoczęte jeszcze dzieci (nawet to nie...)
Nie jest łatwo pojąć nawet to (nawet to nie...)
To, że co rano słońce świeci (nawet to nie...)
Że świat będzie jakim stworzą go (nawet to nie...)
Niepoczęte jeszcze dzieci (nawet to nie...)
Żeby ujrzeć wreszcie rajski świat
Rzekłem "gadać chcę z Aniołem"
Do siwego stróża spoza krat
Spytał nieba stróż o powód
Mej wędrówki do niebieskich bram
Rzekłem "chcę mieć jakiś dowód"
"Że gdy minie czas, nie będę sam"
Nie jest łatwo pojąć nawet to
To, że co rano słońce świeci
Że świat będzie jakim stworzą go
Niepoczęte jeszcze dzieci
Zapytałem o sens w życiu mym
I o prawdę zapytałem
Rzekł "mój synu, problem leży w tym"
"Żeś pobłądził życiem całym"
Śmiał się nieba Stróż i wyznał, że
Szkoda czasu na gadanie
Bo choć nawet czegoś dowiem się
To i tak się nic nie stanie
Nie, nie, nie...
Nie jest łatwo pojąć nawet to
To, że co rano słońce świeci (nawet to nie...)
Że świat będzie jakim stworzą go (nawet to nie...)
Niepoczęte jeszcze dzieci (nawet to nie...)
Nie jest łatwo pojąć nawet to (nawet to nie...)
To, że co rano słońce świeci (nawet to nie...)
Że świat będzie jakim stworzą go (nawet to nie...)
Niepoczęte jeszcze dzieci (nawet to nie...)
Co się stanie z całym światem, gdy
Odejdziemy w zapomnienie
I co zrobić ze swym życiem, by
Ciut na lepsze świat odmienić
Nim meteor obok nóg nam spadł
Strażnik zabrał mnie do raju
A tam całkiem jak u babci sad
W którym śliwy zakwitają
Nie jest łatwo pojąć nawet to
To, że co rano słońce świeci (nawet to nie...)
Że świat będzie jakim stworzą go (nawet to nie...)
Niepoczęte jeszcze dzieci (nawet to nie...)
Nie jest łatwo pojąć nawet to (nawet to nie...)
To, że co rano słońce świeci (nawet to nie...)
Że świat będzie jakim stworzą go (nawet to nie...)
Niepoczęte jeszcze dzieci (nawet to nie...)
Writer(s): Piotr Andrzej Rubik, Zbigniew Tadeusz Ksia Ek Lyrics powered by www.musixmatch.com