O słowach Songtext
von Patrick The Pan
O słowach Songtext
Znowu jednego mniej
Znów otworzyłem się
Wyciek zuchwałych słów
Z niewyparzonych ust
Z kajdan zerwało się
Czarne odbicie mnie
Granic rozsądku mur
Zdmuchnęło niczym wiór
Znów wytoczyło się
Najcięższe z moich dział
Z mostu z grubych rur
Prosto w sedno - strzał
Przyznam, że lubię ból
Lubię perfekcji brak
Choć przez ten dziwny gust
Coraz mniej bliskich mam
Parę słów wstecz
Dłoni ścisk
Teraz w dłoniach twarz
Zrzuć
Figowe liście ze słów
Niech szczęki opadną
I niech ludzie się filtrują
Lub kłam
A nerwy pękną Ci w szwach
W bawełnę zwiń słowa, lecz
W tym cieple nie wyparują
Z głównej roli w tło
Sprawnie skurczymy się
W epizodyczne coś
W film niemy klasy B
De-de-dezynwolturę masz
Czemu nie użyć jej?
Szepcze mi serce
I znowu jednego mniej
Parę słów wstecz
Dłoni ścisk
Teraz w dłoniach twarz
Zrzuć
Figowe liście ze słów
Niech szczęki opadną
I niech ludzie się filtrują
Lub kłam
A nerwy pękną Ci w szwach
W bawełnę zwiń słowa, lecz
W tym cieple nie wyparują
Zrzuć
Figowe liście ze słów
Niech szczęki opadną
I niech ludzie się filtrują
Lub kłam
A nerwy pękną Ci w szwach
W bawełnę owiń słowa, lecz
W tym cieple nie wyparują
Bo gdy
Bez pardonu zrzucasz myśl
Sumienie sobie pieścisz
I flirtujesz z samotnością
Znów otworzyłem się
Wyciek zuchwałych słów
Z niewyparzonych ust
Z kajdan zerwało się
Czarne odbicie mnie
Granic rozsądku mur
Zdmuchnęło niczym wiór
Znów wytoczyło się
Najcięższe z moich dział
Z mostu z grubych rur
Prosto w sedno - strzał
Przyznam, że lubię ból
Lubię perfekcji brak
Choć przez ten dziwny gust
Coraz mniej bliskich mam
Parę słów wstecz
Dłoni ścisk
Teraz w dłoniach twarz
Zrzuć
Figowe liście ze słów
Niech szczęki opadną
I niech ludzie się filtrują
Lub kłam
A nerwy pękną Ci w szwach
W bawełnę zwiń słowa, lecz
W tym cieple nie wyparują
Z głównej roli w tło
Sprawnie skurczymy się
W epizodyczne coś
W film niemy klasy B
De-de-dezynwolturę masz
Czemu nie użyć jej?
Szepcze mi serce
I znowu jednego mniej
Parę słów wstecz
Dłoni ścisk
Teraz w dłoniach twarz
Zrzuć
Figowe liście ze słów
Niech szczęki opadną
I niech ludzie się filtrują
Lub kłam
A nerwy pękną Ci w szwach
W bawełnę zwiń słowa, lecz
W tym cieple nie wyparują
Zrzuć
Figowe liście ze słów
Niech szczęki opadną
I niech ludzie się filtrują
Lub kłam
A nerwy pękną Ci w szwach
W bawełnę owiń słowa, lecz
W tym cieple nie wyparują
Bo gdy
Bez pardonu zrzucasz myśl
Sumienie sobie pieścisz
I flirtujesz z samotnością
Writer(s): Piotr Janusz Madej Lyrics powered by www.musixmatch.com