Psychofan Songtext
von Paluch
Psychofan Songtext
Znam wielu tych zakompleksionych typów marnych
Każdy z nich żyje w przeświadczeniu, że jest kurwa słaby
W życiu ciągle trzeba walczyć, i to jest jedyna prawda
Niewykonalna misja jak z psami walka w klatkach
Nic nie muszę udowadniać, wiem ile jestem wart
Bez, marnej pozerski, dla pozerów leci fack
Jestem facetem hetero w żyłach czysty testosteron
Czarny charakter, oni nienawidzą mnie za szczerość
Jedni chcą mieć fejm i w każdym klipie mieć swój ryj
Proszę zabierz mi fejm, bo wole tu spokojnie żyć
Przybijam pięść, kilka zdjęć, daj mi odetchną
Chce spokojnie wypić wódkę i posiedzieć z mą kobietą
Jestem fanem moich fanów, nad tym wersem się zastanów
Bezgranicznie oddany, ale jebać psychopatów
Ziom, gdzie jest mój dom? Kurwa chuj cię to obchodzi
Oddaję się na płycie nie chcę żebyś w życie wchodził (ej)
Znienawidź mnie i połam markera
Wypierdol moje zdjęcie ze swego portfela
Jeśli jesteś psychofanem, ja widzę cię z daleka
Możesz kupić mój rap, lecz mnie nie obejmuje cena
Znienawidź mnie i połam markera
Wypierdol moje zdjęcie ze swego portfela
Jeśli jesteś psychofanem, ja widzę cię z daleka
Możesz kupić mój rap, lecz mnie nie obejmuje cena
Kolejny raz mówię wprost, jak żaden inny
Bo przed tym się stracę, słuchaczy, nie mam kurwa schizy
Jesteś normalny to wiesz że do ciebie nie gadam teraz
Każde słowo leci do tych co mają najebane we łbach
Oni chcą mieć mój numer i dzwonić do mnie jak to kumpla
Obcy koleś mówi, "Ziom na melanż się ze mną ustaw"
Chcą odwiedzić mnie w domu, kurwa mój dom to nie skansen
Pal gumę z taką gadką, zostaw mi życie prywatne
To mnie nie śmieszy bardziej mnie to przeraża
Ty nie czaisz tego że w mych oczach robisz z siebie błazna
Moi fani jadą ze mną wszystkie wersy na koncertach
Na scenie jestem dla nich, tylko dla nich w stu procentach
Dobrze wiedzą o czym mówią, mają ułożone w głowie
Jestem normalnym typem, nigdy nie chciałem być bogiem
Jedyne o co proszę to zdrowy rozsądek
Jebać psychofanów na koncertach i tych przed kompem
Znienawidź mnie i połam markera
Wypierdol moje zdjęcie ze swego portfela
Jeśli jesteś psychofanem, ja widzę cię z daleka
Możesz kupić mój rap, lecz mnie nie obejmuje cena
Znienawidź mnie i połam markera
Wypierdol moje zdjęcie ze swego portfela
Jeśli jesteś psychofanem, ja widzę cię z daleka
Możesz kupić mój rap, lecz mnie nie obejmuje cena
Tak, właśnie tak, syntetyczna mafia
Pozdrawiamy wszystkich normalnych fanów
Musicie wiedzieć o co chodzi
Jebać psychofanów
Znienawidź mnie, wypierdol zdjęcia z portfela
Połam markera, kup płytę
Syntetyczna mafia cały czas, cały czas
Znienawidź mnie i połam markera
Wypierdol moje zdjęcie ze swego portfela
Jeśli jesteś psychofanem, ja widzę cię z daleka
Możesz kupić mój rap, lecz mnie nie obejmuje cena
Znienawidź mnie i połam markera
Wypierdol moje zdjęcie ze swego portfela
Jeśli jesteś psychofanem, ja widzę cię z daleka
Możesz kupić mój rap, lecz mnie nie obejmuje cena
Każdy z nich żyje w przeświadczeniu, że jest kurwa słaby
W życiu ciągle trzeba walczyć, i to jest jedyna prawda
Niewykonalna misja jak z psami walka w klatkach
Nic nie muszę udowadniać, wiem ile jestem wart
Bez, marnej pozerski, dla pozerów leci fack
Jestem facetem hetero w żyłach czysty testosteron
Czarny charakter, oni nienawidzą mnie za szczerość
Jedni chcą mieć fejm i w każdym klipie mieć swój ryj
Proszę zabierz mi fejm, bo wole tu spokojnie żyć
Przybijam pięść, kilka zdjęć, daj mi odetchną
Chce spokojnie wypić wódkę i posiedzieć z mą kobietą
Jestem fanem moich fanów, nad tym wersem się zastanów
Bezgranicznie oddany, ale jebać psychopatów
Ziom, gdzie jest mój dom? Kurwa chuj cię to obchodzi
Oddaję się na płycie nie chcę żebyś w życie wchodził (ej)
Znienawidź mnie i połam markera
Wypierdol moje zdjęcie ze swego portfela
Jeśli jesteś psychofanem, ja widzę cię z daleka
Możesz kupić mój rap, lecz mnie nie obejmuje cena
Znienawidź mnie i połam markera
Wypierdol moje zdjęcie ze swego portfela
Jeśli jesteś psychofanem, ja widzę cię z daleka
Możesz kupić mój rap, lecz mnie nie obejmuje cena
Kolejny raz mówię wprost, jak żaden inny
Bo przed tym się stracę, słuchaczy, nie mam kurwa schizy
Jesteś normalny to wiesz że do ciebie nie gadam teraz
Każde słowo leci do tych co mają najebane we łbach
Oni chcą mieć mój numer i dzwonić do mnie jak to kumpla
Obcy koleś mówi, "Ziom na melanż się ze mną ustaw"
Chcą odwiedzić mnie w domu, kurwa mój dom to nie skansen
Pal gumę z taką gadką, zostaw mi życie prywatne
To mnie nie śmieszy bardziej mnie to przeraża
Ty nie czaisz tego że w mych oczach robisz z siebie błazna
Moi fani jadą ze mną wszystkie wersy na koncertach
Na scenie jestem dla nich, tylko dla nich w stu procentach
Dobrze wiedzą o czym mówią, mają ułożone w głowie
Jestem normalnym typem, nigdy nie chciałem być bogiem
Jedyne o co proszę to zdrowy rozsądek
Jebać psychofanów na koncertach i tych przed kompem
Znienawidź mnie i połam markera
Wypierdol moje zdjęcie ze swego portfela
Jeśli jesteś psychofanem, ja widzę cię z daleka
Możesz kupić mój rap, lecz mnie nie obejmuje cena
Znienawidź mnie i połam markera
Wypierdol moje zdjęcie ze swego portfela
Jeśli jesteś psychofanem, ja widzę cię z daleka
Możesz kupić mój rap, lecz mnie nie obejmuje cena
Tak, właśnie tak, syntetyczna mafia
Pozdrawiamy wszystkich normalnych fanów
Musicie wiedzieć o co chodzi
Jebać psychofanów
Znienawidź mnie, wypierdol zdjęcia z portfela
Połam markera, kup płytę
Syntetyczna mafia cały czas, cały czas
Znienawidź mnie i połam markera
Wypierdol moje zdjęcie ze swego portfela
Jeśli jesteś psychofanem, ja widzę cię z daleka
Możesz kupić mój rap, lecz mnie nie obejmuje cena
Znienawidź mnie i połam markera
Wypierdol moje zdjęcie ze swego portfela
Jeśli jesteś psychofanem, ja widzę cię z daleka
Możesz kupić mój rap, lecz mnie nie obejmuje cena
Writer(s): Julas Juliusz Konieczny Lyrics powered by www.musixmatch.com