Praca Songtext
von O.S.T.R.
Praca Songtext
Mam to robotnicze życie, picie, robota, robota, picie
Daj mi brodę do pasa, wielki brzuch, zdrowy wzrok
Żebym odpalił Harleya i wypierdolił stąd
Do Anglii pojeździć pod prąd
Choć żona by mówiła, że to znów mój brak wyobraźni
No i co, daj mi patent na latanie Airbusem
Garniak KLM′u, chce mieć wyjebane na ten świat
Strach i szyderców pieniądz
Bo ile to jest ważne tysiąc metrów nad ziemią
Nie jestem szambonurkiem, ja wiem, że to trudne
Ty pewnie byś się śmiał że cały dzień robię w gównie
Wolę to niż być durniem, skurwysynie, ćśśśś
By wyżywić rodzinę, praca to nie wstyd
Mógłbym być psychiatrą, chociaż nie wiem, bracie
Mój znajomy mi mówił, że i tak leczę rapem
Może zbyt leczę czasem, ale tak ogólnie
Jestem opanowany, chyba że się wkurwię
Zostanę malarzem, coś jak Picasso
Będę malować po ścianie, wskroś i na płasko
Cały blok białą farbą to najlepsza tekstura
Pozdro dla każdego co graffiti napieprza na murach
Nie zawsze się zostaje tym kim chce się być
Ty mi nie mów, że jakakolwiek praca to wstyd
Życzę ci życia z pasją, od serca
Inaczej doprowadzi cie ten świat do szaleństwa
Mamy to robotnicze życie, picie, robota, robota, picie
Daj mi malucha, nim zwiedzę okolice
Będzie wstyd jak wyprzedzę Kubicę
Przez małą kierownicę cały świat jak na dłoni
Chociaż lepiej brat nie mówić ile ten fiat ma koni
Tu nikt mnie nie dogoni, na nic skurwysynom pościg
Jestem Valentino Rossi, ty Valentino poćwicz
Daj mi być na widowni, wychlejemy wódę
Powyrywamy ławki, pokibicujemy z tłumem
Jak jesteś za klubem, czas swoje ustalić
Ty mi dasz trzy dychy, ja ci podpierdolę szalik
To my ci wybrani, proszę cię bez jaj
Już wolę w DHLu z paczkami przebiec kraj
Nie mamy przecież jak znaleźć porozumienia
Więc podrzucę ci bombę ku chwale DHL'a
Ludziom doskwiera taki typ domokrążcy
Co się wpierdala z butami mając wpis dla odbiorcy
Słuchasz wyroczni czy własnej modlitwy
Ja wiem, że mógłbym robić tu za dostawcę pizzy
Na podstawie bliskich i zagadnień, ustaleń
Jak sobie nie zarobię to przynajmniej się najem
Nie zawsze się zostaje tym kim chce się być
Ty mi nie mów, że jakakolwiek praca to wstyd
Życzę ci życia z pasją, od serca
Inaczej doprowadzi cie ten świat do szaleństwa
Daj mi brodę do pasa, wielki brzuch, zdrowy wzrok
Żebym odpalił Harleya i wypierdolił stąd
Do Anglii pojeździć pod prąd
Choć żona by mówiła, że to znów mój brak wyobraźni
No i co, daj mi patent na latanie Airbusem
Garniak KLM′u, chce mieć wyjebane na ten świat
Strach i szyderców pieniądz
Bo ile to jest ważne tysiąc metrów nad ziemią
Nie jestem szambonurkiem, ja wiem, że to trudne
Ty pewnie byś się śmiał że cały dzień robię w gównie
Wolę to niż być durniem, skurwysynie, ćśśśś
By wyżywić rodzinę, praca to nie wstyd
Mógłbym być psychiatrą, chociaż nie wiem, bracie
Mój znajomy mi mówił, że i tak leczę rapem
Może zbyt leczę czasem, ale tak ogólnie
Jestem opanowany, chyba że się wkurwię
Zostanę malarzem, coś jak Picasso
Będę malować po ścianie, wskroś i na płasko
Cały blok białą farbą to najlepsza tekstura
Pozdro dla każdego co graffiti napieprza na murach
Nie zawsze się zostaje tym kim chce się być
Ty mi nie mów, że jakakolwiek praca to wstyd
Życzę ci życia z pasją, od serca
Inaczej doprowadzi cie ten świat do szaleństwa
Mamy to robotnicze życie, picie, robota, robota, picie
Daj mi malucha, nim zwiedzę okolice
Będzie wstyd jak wyprzedzę Kubicę
Przez małą kierownicę cały świat jak na dłoni
Chociaż lepiej brat nie mówić ile ten fiat ma koni
Tu nikt mnie nie dogoni, na nic skurwysynom pościg
Jestem Valentino Rossi, ty Valentino poćwicz
Daj mi być na widowni, wychlejemy wódę
Powyrywamy ławki, pokibicujemy z tłumem
Jak jesteś za klubem, czas swoje ustalić
Ty mi dasz trzy dychy, ja ci podpierdolę szalik
To my ci wybrani, proszę cię bez jaj
Już wolę w DHLu z paczkami przebiec kraj
Nie mamy przecież jak znaleźć porozumienia
Więc podrzucę ci bombę ku chwale DHL'a
Ludziom doskwiera taki typ domokrążcy
Co się wpierdala z butami mając wpis dla odbiorcy
Słuchasz wyroczni czy własnej modlitwy
Ja wiem, że mógłbym robić tu za dostawcę pizzy
Na podstawie bliskich i zagadnień, ustaleń
Jak sobie nie zarobię to przynajmniej się najem
Nie zawsze się zostaje tym kim chce się być
Ty mi nie mów, że jakakolwiek praca to wstyd
Życzę ci życia z pasją, od serca
Inaczej doprowadzi cie ten świat do szaleństwa
Writer(s): Adam Ostrowski Lyrics powered by www.musixmatch.com