Hanko Songtext
von Orkiestra Uliczna Z Chmielnej

Apaszem Stasiek był, w krąg znały go ulice,
W ciemnych spelunkach, gdzie smutne życie wre,
Kochanką jego była zwykła ulicznica,
Która na rogu sprzedawała ciało swe.

Pomimo to Stach kochał swoją Hankę,
Choć nie raz bił, katował aż do krwi,
Lecz kiedy znów przepraszał swa bogdankę,
To tak jej szeptał a cóż zrobiłem ci


Hanko, o Tobie marzę wśród bezsennych nocy.
Hanko, ja bez ciebie nie potrafię żyć,
I tak bym się wpatrywał w twoje oczy,
I przy twym boku ja wiecznie chciałbym być.
Hanko, twe ciało słodko pręży się przegina.
Hanko, daj usta niech przeminie ból i żal,
Że w oczach łzy, ja wiem, to moja wina,
Choć życie płynie wśród tak burzliwych fal.

Gdy Stach przekonał się, że Hanka go zdradziła,
To się roześmiał się swym strasznym uhuhuhu.
W spelunce tam gdzie granda wódkę piła,
Stach także pił, choć serce z bólu łka.

Po roku znów gdy spotkał swoją Hankę,
To w jego ręku błysnął długi, ostry nóż,
Tym nożem w serce pchnął swoją bogdankę,
A nad jej ciałem szeptał: Cóżem zrobił cóż?


Hanko, o tobie marzę wśród bezsennych nocy.
Hanko, ja bez ciebie nie potrafię żyć,
I tak bym się wpatrywał w twoje oczy,
I przy twym boku ja wiecznie chciałbym być.
Hanko, twe ciało z słodko pręży się przegina,
Hanko, daj usta niech przeminie ból i żal,
Że w oczach łzy, ja wiem, to moja wina
Choć życie płynie wśród tak burzliwych fal.