Wszystko albo nic Songtext
von Onar
Wszystko albo nic Songtext
Yo, aha, wszystko albo nic, wiesz
Wszystko albo nic, wszystko albo nic, wiesz
Wszystko albo nic, ej, wszystko albo nic, wiesz, aha
Ursynów, zobacz, to jest to
Tu masz wszystko albo nic, ej
Zobacz, yo, yo, aha, patrz
To co w zasięgu ręki biorę
W oceanie bloków tonę
Rzeczywistość jak treningowy worek
Mówisz, że mam jazdy chore, yo!
Mówię odbij, olej, mówię podbij, co jest?
Pierdolę na hip-hop modę
A ty kogo chcesz zamienić na lepszy model?
Ja to tak robię, co wieczór piszę nową odę
Przy tym Whisky z lodem, a ty plujesz sobie w brodę
Twój sufit, traktuję jak podłogę
Mój rap, wasz ruch bioder
To podwórko, wiesz, ten syf
To podwórko, wiesz, ten beef
Ten bit tętni, ten hit klęknij
Wiadomo, że jesteśmy zdrowi i piękni
Coś cię męczy, masz do nas jakieś ale?
My jak pięści, ty sam jak palec
I dalej do przodu, powoli
Wszystko albo nic w garści, co się boisz?
Jeden goni na podwórku płyty, drugi gówno
Każdy chce mieć ten hajs, ale jest trudno
Jeden zarabia na szczęściu, drugi na głodzie
Dzieciaków, które co noc są w innym samochodzie
Nie tłumacz gdzie duma, każdy musi żyć
A jak? Jego sprawa - wszystko albo nic
Wszystko albo nic
Tu chce się być, tu chce się żyć
Wszystko albo nic
Mów prawdę albo milcz, yo!
Wszystko albo nic
Tu chce się być, tu chce się żyć
Wszystko albo nic
Bierz co twoje i przed siebie idź
Wszystko albo nic
Tu chce się być, tu chce się żyć
Wszystko albo nic
Mów prawdę albo milcz, yo!
Wszystko albo nic
Tu chce się być, tu chce się żyć
Wszystko albo nic
Bierz co twoje i przed siebie idź
Tu możesz być kimś albo nikim
Tu tworzę rap, nagrywamy klipy
Zawistne cipy patrzą się spod oka
Zazdroszczą tekstów, ciuchów, też mieszkamy w blokach
A że mamy więcej niż oni, tylko nasza sprawka
Najpierw kartka, później studio, później ławka
To była zajawka, która żyje we mnie nadal
Wysoka stawka, spierdolić nie wypada
Za długo grałem o to imię, dbałem o to imię
Wszystko dałem za to imię - Onar, tym żyję
Widzę czyjeś problemy, słyszę skargi
To jest ciężar, którego boisz się wziąć na barki
Twoje wargi? Nic nie mogę z nich wyczytać
Moje kartki, moja osoba kontra krytyka
Gdzie żeś to wyczytał, gdzie żeś to znalazł?
To już piąta płyta, jaki kurwa maras?
Jeśli chodzi o mnie, jest wręcz odwrotnie
Wszystko albo nic, wiesz swego dopnę
Wszystko albo nic
Tu chce się być, tu chce się żyć
Wszystko albo nic
Mów prawdę albo milcz, yo!
Wszystko albo nic
Tu chce się być, tu chce się żyć
Wszystko albo nic
Bierz co twoje i przed siebie idź
Wszystko albo nic
Tu chce się być, tu chce się żyć
Wszystko albo nic
Mów prawdę albo milcz, yo!
Wszystko albo nic
Tu chce się być, tu chce się żyć
Wszystko albo nic
Bierz co twoje i przed siebie idź
Wszystko albo nic, wszystko albo nic, wiesz
Wszystko albo nic, ej, wszystko albo nic, wiesz, aha
Ursynów, zobacz, to jest to
Tu masz wszystko albo nic, ej
Zobacz, yo, yo, aha, patrz
To co w zasięgu ręki biorę
W oceanie bloków tonę
Rzeczywistość jak treningowy worek
Mówisz, że mam jazdy chore, yo!
Mówię odbij, olej, mówię podbij, co jest?
Pierdolę na hip-hop modę
A ty kogo chcesz zamienić na lepszy model?
Ja to tak robię, co wieczór piszę nową odę
Przy tym Whisky z lodem, a ty plujesz sobie w brodę
Twój sufit, traktuję jak podłogę
Mój rap, wasz ruch bioder
To podwórko, wiesz, ten syf
To podwórko, wiesz, ten beef
Ten bit tętni, ten hit klęknij
Wiadomo, że jesteśmy zdrowi i piękni
Coś cię męczy, masz do nas jakieś ale?
My jak pięści, ty sam jak palec
I dalej do przodu, powoli
Wszystko albo nic w garści, co się boisz?
Jeden goni na podwórku płyty, drugi gówno
Każdy chce mieć ten hajs, ale jest trudno
Jeden zarabia na szczęściu, drugi na głodzie
Dzieciaków, które co noc są w innym samochodzie
Nie tłumacz gdzie duma, każdy musi żyć
A jak? Jego sprawa - wszystko albo nic
Wszystko albo nic
Tu chce się być, tu chce się żyć
Wszystko albo nic
Mów prawdę albo milcz, yo!
Wszystko albo nic
Tu chce się być, tu chce się żyć
Wszystko albo nic
Bierz co twoje i przed siebie idź
Wszystko albo nic
Tu chce się być, tu chce się żyć
Wszystko albo nic
Mów prawdę albo milcz, yo!
Wszystko albo nic
Tu chce się być, tu chce się żyć
Wszystko albo nic
Bierz co twoje i przed siebie idź
Tu możesz być kimś albo nikim
Tu tworzę rap, nagrywamy klipy
Zawistne cipy patrzą się spod oka
Zazdroszczą tekstów, ciuchów, też mieszkamy w blokach
A że mamy więcej niż oni, tylko nasza sprawka
Najpierw kartka, później studio, później ławka
To była zajawka, która żyje we mnie nadal
Wysoka stawka, spierdolić nie wypada
Za długo grałem o to imię, dbałem o to imię
Wszystko dałem za to imię - Onar, tym żyję
Widzę czyjeś problemy, słyszę skargi
To jest ciężar, którego boisz się wziąć na barki
Twoje wargi? Nic nie mogę z nich wyczytać
Moje kartki, moja osoba kontra krytyka
Gdzie żeś to wyczytał, gdzie żeś to znalazł?
To już piąta płyta, jaki kurwa maras?
Jeśli chodzi o mnie, jest wręcz odwrotnie
Wszystko albo nic, wiesz swego dopnę
Wszystko albo nic
Tu chce się być, tu chce się żyć
Wszystko albo nic
Mów prawdę albo milcz, yo!
Wszystko albo nic
Tu chce się być, tu chce się żyć
Wszystko albo nic
Bierz co twoje i przed siebie idź
Wszystko albo nic
Tu chce się być, tu chce się żyć
Wszystko albo nic
Mów prawdę albo milcz, yo!
Wszystko albo nic
Tu chce się być, tu chce się żyć
Wszystko albo nic
Bierz co twoje i przed siebie idź
Writer(s): Marcin Donesz, Maciej Sierakowski Lyrics powered by www.musixmatch.com