OBRACAM KOŁEM Songtext
von OKI
OBRACAM KOŁEM Songtext
Obracam kołem (yeah), w głowie nowe paranoje (yeah)
W magazynku dwa naboje, na celowniku nas dwoje
O projekt pyta mnie partner, a to OK deal, a nie barter
A to tyle siana, to za furę (dałem), spoko buła jak grander
Ale jeszcze kurwa się najem, tak się najem, kurwa, obrzygam
Póki co przesuną mi trasę, chory mam łeb, w dodatku z nią kicha (apsik)
Obracam kołem (yeah), w głowie nowe paranoje (yeah)
W magazynku dwa naboje, myślę którą wpierdolę
Ja żyję tym gównem na stówę
Zawsze myślę o tym, gdy polewam publikę wodą
Potem zawsze płaczę, a wszystkie te krople ci z oczu wylewam
Za tych co nie mogą, jak kiedyś zrozumiesz ile znaczy to gówno
To pewnie dopiero jak będę w piachu
Nie chcecie mieć mojej głowy na sekundę, godzinę, dekadę
Nawet z braku laku chłopaku, rozumiem demony, rozumiem anioły (demony, anioły)
To pewnie dlatego potrafię się wyrzec nałogu (się wyrzec nałogu)
Wiem jaki kolor ma dusza, bo krew ma czerwony
Najwyżej wyląduje w piekle, tak na święty spokój
I nieważne co zmieni mnie
Czy chcę opuścić ten bieg
Czy kiedyś opuści lęk mnie
W życiu gra się do trzech i
Czy w życiu gra się do trzech (trzech)
Jeżeli kule mam dwie (dwie)
Na głowie jedyny cel (cel)
Strzelam, że nie jest okej
I nieważne co zmieni mnie
Czy chcę opuścić ten bieg
Czy kiedyś opuści lęk mnie
W życiu gra się do trzech i
Czy w życiu gra się do trzech (trzech)
Jeżeli kule mam dwie (dwie)
Na głowie jedyny cel (cel)
Strzelam, że nie jest okej
I chuj
Wątpię w siebie codziennie
Mogę wyjebać te tracki do kosza
Pęka co dzień coś we mnie
To coś to chmury, a za nimi zorza
Gubią w głowie mi brednie
Przynajmniej w domu ona jest jak prozak
Póki u nas nie jebnie coś
Wtedy nie kumam, gdzie mogę się schować
I chowam to w sobie codziennie, mówię, że to moja praca
Tylko dlatego, żeby zrozumiała czasu poświęcenie
Nie chcę już do tego wracać
Ważne, że coś czuję we mnie
Ja czuję w niej, czuję to w sobie i czuję w muzyce
Ale się nie czuję najlepiej, jeżeli mam mówić, to szczerze na bicie
I w chuju mam wynik
Słyszysz, nie chce mi gadać się
Ból mnie dopada i znowu zabiera na dół, ey
Jeżeli pada, to niech tak napada i wymyje z rany mi sól, ey
Bania zjebana czy fatamorgana, nie rozumiem, które to prawda
Jeżeli prawdą jest to co widzę, to ktoś mnie tu kłamie od dawna (halo)
Słyszysz, nie chce mi gadać się
Ból mnie dopada i znowu zabiera na dół, ey
Jeżeli pada, to niech tak napada i wymyje z rany mi sól, ey
Bania zjebana czy fatamorgana, nie rozumiem które to prawda
Jeżeli prawdą jest to co widzę, to ktoś mnie tu kłamie od dawna
I nieważne co zmieni mnie
Czy chcę opuścić ten bieg
Czy kiedyś opuści lęk mnie
W życiu gra się do trzech i
Czy w życiu gra się do trzech (trzech)
Jeżeli kule mam dwie (dwie)
Na głowie jedyny cel (cel)
Strzelam, że nie jest okej
I nieważne co zmieni mnie
Czy chcę opuścić ten bieg
Czy kiedyś opuści lęk mnie
W życiu gra się do trzech i
Czy w życiu gra się do trzech (trzech)
Jeżeli kule mam dwie (dwie)
Na głowie jedyny cel (cel)
Strzelam, że nie jest okej
W magazynku dwa naboje, na celowniku nas dwoje
O projekt pyta mnie partner, a to OK deal, a nie barter
A to tyle siana, to za furę (dałem), spoko buła jak grander
Ale jeszcze kurwa się najem, tak się najem, kurwa, obrzygam
Póki co przesuną mi trasę, chory mam łeb, w dodatku z nią kicha (apsik)
Obracam kołem (yeah), w głowie nowe paranoje (yeah)
W magazynku dwa naboje, myślę którą wpierdolę
Ja żyję tym gównem na stówę
Zawsze myślę o tym, gdy polewam publikę wodą
Potem zawsze płaczę, a wszystkie te krople ci z oczu wylewam
Za tych co nie mogą, jak kiedyś zrozumiesz ile znaczy to gówno
To pewnie dopiero jak będę w piachu
Nie chcecie mieć mojej głowy na sekundę, godzinę, dekadę
Nawet z braku laku chłopaku, rozumiem demony, rozumiem anioły (demony, anioły)
To pewnie dlatego potrafię się wyrzec nałogu (się wyrzec nałogu)
Wiem jaki kolor ma dusza, bo krew ma czerwony
Najwyżej wyląduje w piekle, tak na święty spokój
I nieważne co zmieni mnie
Czy chcę opuścić ten bieg
Czy kiedyś opuści lęk mnie
W życiu gra się do trzech i
Czy w życiu gra się do trzech (trzech)
Jeżeli kule mam dwie (dwie)
Na głowie jedyny cel (cel)
Strzelam, że nie jest okej
I nieważne co zmieni mnie
Czy chcę opuścić ten bieg
Czy kiedyś opuści lęk mnie
W życiu gra się do trzech i
Czy w życiu gra się do trzech (trzech)
Jeżeli kule mam dwie (dwie)
Na głowie jedyny cel (cel)
Strzelam, że nie jest okej
I chuj
Wątpię w siebie codziennie
Mogę wyjebać te tracki do kosza
Pęka co dzień coś we mnie
To coś to chmury, a za nimi zorza
Gubią w głowie mi brednie
Przynajmniej w domu ona jest jak prozak
Póki u nas nie jebnie coś
Wtedy nie kumam, gdzie mogę się schować
I chowam to w sobie codziennie, mówię, że to moja praca
Tylko dlatego, żeby zrozumiała czasu poświęcenie
Nie chcę już do tego wracać
Ważne, że coś czuję we mnie
Ja czuję w niej, czuję to w sobie i czuję w muzyce
Ale się nie czuję najlepiej, jeżeli mam mówić, to szczerze na bicie
I w chuju mam wynik
Słyszysz, nie chce mi gadać się
Ból mnie dopada i znowu zabiera na dół, ey
Jeżeli pada, to niech tak napada i wymyje z rany mi sól, ey
Bania zjebana czy fatamorgana, nie rozumiem, które to prawda
Jeżeli prawdą jest to co widzę, to ktoś mnie tu kłamie od dawna (halo)
Słyszysz, nie chce mi gadać się
Ból mnie dopada i znowu zabiera na dół, ey
Jeżeli pada, to niech tak napada i wymyje z rany mi sól, ey
Bania zjebana czy fatamorgana, nie rozumiem które to prawda
Jeżeli prawdą jest to co widzę, to ktoś mnie tu kłamie od dawna
I nieważne co zmieni mnie
Czy chcę opuścić ten bieg
Czy kiedyś opuści lęk mnie
W życiu gra się do trzech i
Czy w życiu gra się do trzech (trzech)
Jeżeli kule mam dwie (dwie)
Na głowie jedyny cel (cel)
Strzelam, że nie jest okej
I nieważne co zmieni mnie
Czy chcę opuścić ten bieg
Czy kiedyś opuści lęk mnie
W życiu gra się do trzech i
Czy w życiu gra się do trzech (trzech)
Jeżeli kule mam dwie (dwie)
Na głowie jedyny cel (cel)
Strzelam, że nie jest okej
Writer(s): Tomasz Janiszewski, Oskar Kaminski Lyrics powered by www.musixmatch.com