Wiedzialem, ze tak bedzie [club mix] Songtext
von Molesta
Wiedzialem, ze tak bedzie [club mix] Songtext
Ja wiedziałem że tak będzie
Ja wiedziałem że tak będzie
Ja wiedziałem że tak będzie
Ja wiedziałem że tak będzie
Wiedziałem że tak będzie
Zawsze za nic lądujemy na komendzie
Dla nas wpierdol im dumy przybędzie
Chwila niech zacznę od początku by nie stracić wątku
Wszystko prawda muszę być w porządku
Był zwykły letni warszawski dzień
Razem z Klimą siadam w cień
Vienio weź płytę zmień
A my pogadamy na temat marzeń
Nagle słyszę "Ręce z kieszeni. Dokumenty!"
Odwracam się a to niebieskie mendy
Nikt nie ma dokumentów bo nikt nie jest pierdolnięty
Klima i ja w radiowozie zamknięty
Szybciej niż można było się zorientować
Komisariat tam będą transportować
Wpierdol pewny nie musisz prowokować
Stanąć na rozpoznaniu w jednej linii
Wypuścili wszystkich okazaliśmy się niewinni
Parę batów za to że od społeczeństwa inni
Za to że żyjemy i jesteśmy wszędzie
Ja znów wiedziałem że tak będzie
Wiedziałem że tak będzie
Wiedziałem że tak będzie
Wiedziałem że tak będzie
Tak będzie wiedziałem
Gdy pierwszy raz hip-hop usłyszałem
Być Mc tego chciałem
Słuchałem pisałem, pisałem słuchałem
Tworzyłem swoje i nie naśladowałem
Ale są takie rzeczy których się nie spodziewałem
Że nasze produkcje tyle namieszają
Że ludzie wciąż o naszą płytę pytają
Tego chcieli
To w końcu ją mają
Jak oceniają od nich to zależy
Robię tylko to co do mnie należy
Vienio też w to wierzy
Klima ma jeszcze wielu żołnierzy
Którym swoje tajemnice powierzy
Pojawią się kłopoty i wtedy będę wiedział że
Niejeden człowiek za mną stał
Moje racje popierał
Wszystko w dobrym systemie odbierał
Potrzebuję moich ludzi tak jak skrzypiec futerał
Ja wiedziałem że tak będzie
Ja wiedziałem że tak będzie
Ja wiedziałem że tak będzie
Nie zamykaj mamo dzisiaj drzwi bo późno będę
Z chłopakami idziemy dziś na kolędę
Za chwilę do domu i do metra pędem
Wkurwiony bo stałem pod pocztowym urzędem
Słychać u Krępola dzwonek ale nikogo nie ma na dole
Cała ekipa o ósmej ustawiła się na szkole
Od kilku lat klepiemy tą samą dolę
Co pijesz Goudę
Browar
Colę
Browar wolę jeden drugi trzeci
Siemasz Volt jak leci
Spadajcie bo tu same dzieci
To samo co piątek alkohol się leje
Pijany typ rzyga, nastukany się śmieje
Melanże awantury w Hybrydach to już są dzieje
A dziś mam nadzieje że nie będzie tak jak wtedy
Najebany wszędzie zaliczałem gleby
Nawet nie pamiętam kto komu wypłacał chleby
Powiedz tamtemu żeby nie kozaczył
Lamus potem będzie się grubo tłumaczył
Ubliżył dostał przeprosić raczył
To było pewne jak techno w dredzie
Wiedziałem że tak będzie
Wiedziałem że tak będzie
Wstałem rano wypiłem kawę
Pojechałem na Śródmieście
Załatwić pewną sprawę
Chodziło o wzmacniacza naprawę
Po drodze wpadłem na coś ciepłego
Byłem głodny dlatego zjadłem podwójną szamę
Mijając filary przechodząc przez bramę
Szybko do metra do ludzi z którymi trzymam sztamę
Miałem chwile to przyniosłem poligocen mamy
Kiedy szedłem po wodę zaczął deszcz padać
Musiałem swoim nogom szybkie tempo nadać
Spotkałem koleżkę jednego ale nie chciało mi się z nim gadać
Poszedłem do domu założyć coś suchego
Wziąć telefon zadzwonić do tego i tego
Pożyczyć zasilacz od Tedego
Chciałem zjeść obiad ale nie było niczego
W szoku w szoku pozostało tylko piętnaście minut
Jak nie przyjdę na czas to będzie niezły wrzut, wrzut, wrzut
Wszyscy gdzieś pójdą a ja kaput, kaput, kaput
Autobus nie przyjeżdża zwleka
Ja tu sam stoję a tam ekipa czeka
Pod forum widziałem ich na zakręcie
Przyszedłem nie było nikogo
Wiedziałem że tak będzie
Wiedziałem że tak będzie
Ja wiedziałem że tak będzie
Ja wiedziałem że tak będzie
Ja wiedziałem że tak będzie
Wiedziałem że tak będzie
Zawsze za nic lądujemy na komendzie
Dla nas wpierdol im dumy przybędzie
Chwila niech zacznę od początku by nie stracić wątku
Wszystko prawda muszę być w porządku
Był zwykły letni warszawski dzień
Razem z Klimą siadam w cień
Vienio weź płytę zmień
A my pogadamy na temat marzeń
Nagle słyszę "Ręce z kieszeni. Dokumenty!"
Odwracam się a to niebieskie mendy
Nikt nie ma dokumentów bo nikt nie jest pierdolnięty
Klima i ja w radiowozie zamknięty
Szybciej niż można było się zorientować
Komisariat tam będą transportować
Wpierdol pewny nie musisz prowokować
Stanąć na rozpoznaniu w jednej linii
Wypuścili wszystkich okazaliśmy się niewinni
Parę batów za to że od społeczeństwa inni
Za to że żyjemy i jesteśmy wszędzie
Ja znów wiedziałem że tak będzie
Wiedziałem że tak będzie
Wiedziałem że tak będzie
Wiedziałem że tak będzie
Tak będzie wiedziałem
Gdy pierwszy raz hip-hop usłyszałem
Być Mc tego chciałem
Słuchałem pisałem, pisałem słuchałem
Tworzyłem swoje i nie naśladowałem
Ale są takie rzeczy których się nie spodziewałem
Że nasze produkcje tyle namieszają
Że ludzie wciąż o naszą płytę pytają
Tego chcieli
To w końcu ją mają
Jak oceniają od nich to zależy
Robię tylko to co do mnie należy
Vienio też w to wierzy
Klima ma jeszcze wielu żołnierzy
Którym swoje tajemnice powierzy
Pojawią się kłopoty i wtedy będę wiedział że
Niejeden człowiek za mną stał
Moje racje popierał
Wszystko w dobrym systemie odbierał
Potrzebuję moich ludzi tak jak skrzypiec futerał
Ja wiedziałem że tak będzie
Ja wiedziałem że tak będzie
Ja wiedziałem że tak będzie
Nie zamykaj mamo dzisiaj drzwi bo późno będę
Z chłopakami idziemy dziś na kolędę
Za chwilę do domu i do metra pędem
Wkurwiony bo stałem pod pocztowym urzędem
Słychać u Krępola dzwonek ale nikogo nie ma na dole
Cała ekipa o ósmej ustawiła się na szkole
Od kilku lat klepiemy tą samą dolę
Co pijesz Goudę
Browar
Colę
Browar wolę jeden drugi trzeci
Siemasz Volt jak leci
Spadajcie bo tu same dzieci
To samo co piątek alkohol się leje
Pijany typ rzyga, nastukany się śmieje
Melanże awantury w Hybrydach to już są dzieje
A dziś mam nadzieje że nie będzie tak jak wtedy
Najebany wszędzie zaliczałem gleby
Nawet nie pamiętam kto komu wypłacał chleby
Powiedz tamtemu żeby nie kozaczył
Lamus potem będzie się grubo tłumaczył
Ubliżył dostał przeprosić raczył
To było pewne jak techno w dredzie
Wiedziałem że tak będzie
Wiedziałem że tak będzie
Wstałem rano wypiłem kawę
Pojechałem na Śródmieście
Załatwić pewną sprawę
Chodziło o wzmacniacza naprawę
Po drodze wpadłem na coś ciepłego
Byłem głodny dlatego zjadłem podwójną szamę
Mijając filary przechodząc przez bramę
Szybko do metra do ludzi z którymi trzymam sztamę
Miałem chwile to przyniosłem poligocen mamy
Kiedy szedłem po wodę zaczął deszcz padać
Musiałem swoim nogom szybkie tempo nadać
Spotkałem koleżkę jednego ale nie chciało mi się z nim gadać
Poszedłem do domu założyć coś suchego
Wziąć telefon zadzwonić do tego i tego
Pożyczyć zasilacz od Tedego
Chciałem zjeść obiad ale nie było niczego
W szoku w szoku pozostało tylko piętnaście minut
Jak nie przyjdę na czas to będzie niezły wrzut, wrzut, wrzut
Wszyscy gdzieś pójdą a ja kaput, kaput, kaput
Autobus nie przyjeżdża zwleka
Ja tu sam stoję a tam ekipa czeka
Pod forum widziałem ich na zakręcie
Przyszedłem nie było nikogo
Wiedziałem że tak będzie
Wiedziałem że tak będzie
Writer(s): Piotr Wieclawski, Pawel Wlodkowski, Sebastian Imbierowicz Lyrics powered by www.musixmatch.com