Prośba Do Następczyni Songtext
von Mery Spolsky
Prośba Do Następczyni Songtext
Nigdy nie patrz jemu kawy
Woli napić się herbaty
I wybaczaj mu spóźnienia
Czarne sterty prania, nieład
Nie bądź zołzą, nie dzwoń sto razy
Sam zadzwoni, ciesz się triumfem
Miłość wyznaj mu markerem
I czerwonym oto papierem
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nie było Cię
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nigdy Cię nie poznał
Nie licz, że polubi słońce
Woli puszkę z kropel rześką
A przy ludziach milczy ciągle
Będziesz jego prawą ręką
Myśli, chmury, głowa, skała
Po otwieracz pójdziesz sama
To nie jego wina przecież
Wycałuje wszystkie łzy
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nie było Cię
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nigdy Cię nie poznał
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nie było Cię
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nigdy Cię nie poznał
Opiekuj się grzywką
Nie pozwól jej ścinać
Bo w grzywce najładniej
W tej grzywece ja jestem
Chowaja się palce, mieszka spojrzenie
Dwóch oczu wielkich, moje sukienki
Pod grzywką ma czoło, na czole jest rysa
Wygięta od wrzasków, cenna i czuła
Pilnuj jej mocno, to ona wysłucha
Gdy znowu się wściekniesz, że imię pomylił
Tak dobrze znał tylko moje
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nie było Cię
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nigdy Cię nie poznał
Aby Cię nie poznał
Woli napić się herbaty
I wybaczaj mu spóźnienia
Czarne sterty prania, nieład
Nie bądź zołzą, nie dzwoń sto razy
Sam zadzwoni, ciesz się triumfem
Miłość wyznaj mu markerem
I czerwonym oto papierem
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nie było Cię
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nigdy Cię nie poznał
Nie licz, że polubi słońce
Woli puszkę z kropel rześką
A przy ludziach milczy ciągle
Będziesz jego prawą ręką
Myśli, chmury, głowa, skała
Po otwieracz pójdziesz sama
To nie jego wina przecież
Wycałuje wszystkie łzy
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nie było Cię
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nigdy Cię nie poznał
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nie było Cię
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nigdy Cię nie poznał
Opiekuj się grzywką
Nie pozwól jej ścinać
Bo w grzywce najładniej
W tej grzywece ja jestem
Chowaja się palce, mieszka spojrzenie
Dwóch oczu wielkich, moje sukienki
Pod grzywką ma czoło, na czole jest rysa
Wygięta od wrzasków, cenna i czuła
Pilnuj jej mocno, to ona wysłucha
Gdy znowu się wściekniesz, że imię pomylił
Tak dobrze znał tylko moje
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nie było Cię
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nigdy Cię nie poznał
Aby Cię nie poznał
Writer(s): Grzegorz Konrad Stanczyk, Maria Ewa Zak Lyrics powered by www.musixmatch.com