Mazowiecka kiecka Songtext
von Mery Spolsky
Mazowiecka kiecka Songtext
Jesteś jak perła, nie od Lagerfelda
Perła z plastiku, z polskiego butiku
Coś o tym wiem, bo moim dniem rządzi ten sam Bałtyk
Jestem jak perła, nie od Lagerfelda
Perła z plastiku, z polskiego butiku
Coś o tym wiem, bo moim dniem rządzi ten sam Bałtyk
Tamten nie ma fal
Oni mają raj
Trochę raju daj
Bo ja nie mam nic
Tylko głupi szkic
Który mówi mi
Że jestem gwiazdą
Fiatem, a nie Mazdą
Gwiazdą z dywanu, zza oceanu
Z tą różnicą, że mój target
To czerwony carpet ze skarpet
Bo jestem gwiazdą
Fiatem, a nie Mazdą
Gwiazdą z dywanu, zza oceanu
Z tą różnicą, że mój target
To czerwony carpet z dziurawych skarpet
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
A potem daję radę
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
Jestem tym panem, co wozi nad ranem
Spłukane trupy i pijane dupy
Język znowu parzy w ucho
Sorry, nie umiem na sucho
Jesteś tym panem, co wozi nad ranem
Spłukane trupy, co siedzą jak słupy
Język już nie parzy w ucho
Sorry, dla mnie to za sucho i głucho
Ona krzyczy "Pas!"
Malinowy las
Ja wciąż tracę czas
Pusto w głowie mi
Zegar sobie drwi
Jak przed nosem drzwi
Ja wtedy w miasto, czuję jedenastą
Wszystkie ulice jak młode pannice
Pachną prysznicem, wkładają spódnice
Pod młodym licem zrywają martwicę
Miasto, czuję jedenastą
Wszystkie ulice jak młode pannice
Pachną prysznicem i gubią spódnice
Zalane łzami w mieście donice
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
A potem daję radę
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
Jest mi źle
Zabierz mnie
Pytasz gdzie
Jednak nie, jednak nie
Jednak zostać tutaj chcę
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
A potem daję radę
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
Perła z plastiku, z polskiego butiku
Coś o tym wiem, bo moim dniem rządzi ten sam Bałtyk
Jestem jak perła, nie od Lagerfelda
Perła z plastiku, z polskiego butiku
Coś o tym wiem, bo moim dniem rządzi ten sam Bałtyk
Tamten nie ma fal
Oni mają raj
Trochę raju daj
Bo ja nie mam nic
Tylko głupi szkic
Który mówi mi
Że jestem gwiazdą
Fiatem, a nie Mazdą
Gwiazdą z dywanu, zza oceanu
Z tą różnicą, że mój target
To czerwony carpet ze skarpet
Bo jestem gwiazdą
Fiatem, a nie Mazdą
Gwiazdą z dywanu, zza oceanu
Z tą różnicą, że mój target
To czerwony carpet z dziurawych skarpet
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
A potem daję radę
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
Jestem tym panem, co wozi nad ranem
Spłukane trupy i pijane dupy
Język znowu parzy w ucho
Sorry, nie umiem na sucho
Jesteś tym panem, co wozi nad ranem
Spłukane trupy, co siedzą jak słupy
Język już nie parzy w ucho
Sorry, dla mnie to za sucho i głucho
Ona krzyczy "Pas!"
Malinowy las
Ja wciąż tracę czas
Pusto w głowie mi
Zegar sobie drwi
Jak przed nosem drzwi
Ja wtedy w miasto, czuję jedenastą
Wszystkie ulice jak młode pannice
Pachną prysznicem, wkładają spódnice
Pod młodym licem zrywają martwicę
Miasto, czuję jedenastą
Wszystkie ulice jak młode pannice
Pachną prysznicem i gubią spódnice
Zalane łzami w mieście donice
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
A potem daję radę
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
Jest mi źle
Zabierz mnie
Pytasz gdzie
Jednak nie, jednak nie
Jednak zostać tutaj chcę
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
A potem daję radę
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
Writer(s): Spolsky Mery, Grzegorz Konrad Stanczyk Lyrics powered by www.musixmatch.com