Neofici Songtext
von Małpa
Neofici Songtext
Neofici nie wróżą mi szczęścia
O nie nie nie nie nie nie
Nie nie nie nie nie nie
Neofici nie wróżą mi szczęścia
Padnę trupem przez cukier, gluten albo benzoesan
Jestem częścią społeczeństwa, które ma mnie za odmieńca
Bo nadużywam czerwonego mięsa
Przy młodych małżeństwach czuję się już stary
Czuję, że nie dzwonią bo byłoby nie do pary
Nie do wiary, śnię koszmary o tym, że jestem wariatem
Przez to ile ciosów w życiu przyjąłem na klatę
Przez to ile osób płacze za Łukaszem którym byłem
Za raperem, kumplem bratem oraz synem
Świrem się nie urodziłem, robiłem na to lata
Oto kilka linijek o tym, że to ciężka praca
Miałem być super, trupem
Miałem mieć super tupet
Neofici pocałujcie mnie w super dupę
Niebieski ptak, biały Zorro
Urodziłem się normalny, później był horror
A wszystko przez te moje oczy
Jedni widzieli wilka, inni diabła a ja chciałem żeby poszedł
Gniew i ból, tylko krew i sól
Nie ma tego złego czego nie ma ego i gul
Mi tylko rośnie, nie robiłem tego żeby wydorośleć
W chuju mam czy to nośne
Robię muzykę dla przegranych, dla tych, dla niekumatych
Dla dziwek w bramach, dla mamy, dobrych wiadomości nie mamy
Pani syn jest trochę postrzelony, zszywamy
Młoda (???) co nosi krew na rękach
Wolałbym myśleć, że xanax to taka piosenka
(???)
(???) do płuc i jedziem
Na styk, jak żywy plastik na parapecie
Taki (???) popijam tu dobre chęci
Bo ile mam tłumaczyć, że nie jestem pierdolnięty
Tak rap przyszedł w sukurs
Miałem kosę w plecach a nie widać nawet blizny na łuku
Nie ma tu gwiazd, nie pojawia się sen
I never sleep, ′cause sleep is the...
Resztę już wiesz, Miodula Yo
Neofici nie wróżą mi szczęścia
Bo nie mają pojęcia
Że to mnie nie zniechęca
Że jestem odporny na ich zaklęcia
Neofici nie wróżą mi szczęścia
Nie rozumieją mojego podejścia
To mnie nie zniechęca
Jestem odporny na ich zaklęcia
O nie nie nie nie nie nie
Nie nie nie nie nie nie
Neofici nie wróżą mi szczęścia
Padnę trupem przez cukier, gluten albo benzoesan
Jestem częścią społeczeństwa, które ma mnie za odmieńca
Bo nadużywam czerwonego mięsa
Przy młodych małżeństwach czuję się już stary
Czuję, że nie dzwonią bo byłoby nie do pary
Nie do wiary, śnię koszmary o tym, że jestem wariatem
Przez to ile ciosów w życiu przyjąłem na klatę
Przez to ile osób płacze za Łukaszem którym byłem
Za raperem, kumplem bratem oraz synem
Świrem się nie urodziłem, robiłem na to lata
Oto kilka linijek o tym, że to ciężka praca
Miałem być super, trupem
Miałem mieć super tupet
Neofici pocałujcie mnie w super dupę
Niebieski ptak, biały Zorro
Urodziłem się normalny, później był horror
A wszystko przez te moje oczy
Jedni widzieli wilka, inni diabła a ja chciałem żeby poszedł
Gniew i ból, tylko krew i sól
Nie ma tego złego czego nie ma ego i gul
Mi tylko rośnie, nie robiłem tego żeby wydorośleć
W chuju mam czy to nośne
Robię muzykę dla przegranych, dla tych, dla niekumatych
Dla dziwek w bramach, dla mamy, dobrych wiadomości nie mamy
Pani syn jest trochę postrzelony, zszywamy
Młoda (???) co nosi krew na rękach
Wolałbym myśleć, że xanax to taka piosenka
(???)
(???) do płuc i jedziem
Na styk, jak żywy plastik na parapecie
Taki (???) popijam tu dobre chęci
Bo ile mam tłumaczyć, że nie jestem pierdolnięty
Tak rap przyszedł w sukurs
Miałem kosę w plecach a nie widać nawet blizny na łuku
Nie ma tu gwiazd, nie pojawia się sen
I never sleep, ′cause sleep is the...
Resztę już wiesz, Miodula Yo
Neofici nie wróżą mi szczęścia
Bo nie mają pojęcia
Że to mnie nie zniechęca
Że jestem odporny na ich zaklęcia
Neofici nie wróżą mi szczęścia
Nie rozumieją mojego podejścia
To mnie nie zniechęca
Jestem odporny na ich zaklęcia
Writer(s): Tomasz Mioduszewski, Tomasz Janiszewski, Lukasz Malkiewicz Lyrics powered by www.musixmatch.com