Szlaban graniczny Songtext
von Leniwiec
Szlaban graniczny Songtext
Jacek, przyszły inżynier, ma wakacje w Tesco
Na semestr nie wraca, w domu jest ciężko
Krzysiek, filozof, ma czas na przemyślenia
Przy zmywaku chce odnaleźć sens swego istnienia
Jarek, kierowca co jeździ pod krawatem
Nie po to się urodził, by jeździć małym Fiatem
Żonę chce sprowadzić bo znalazł mieszkanie
Ale żona ma już kogoś i w Polsce zostaje
Na szlabanie granicznym tam gdzie orzeł w koronie
"Kocham Polskę" ktoś napisał zalotnie
Zaraz potem wyjechał, nie ma po nim śladu
Właściwie mógł napisać, by ostatni zgasił światło
Na szlabanie granicznym tam gdzie orzeł w koronie
"Kocham Polskę" ktoś napisał zalotnie
Zaraz potem wyjechał, nie ma po nim śladu
Właściwie mógł napisać, "Spieprzaj dziadu!"
Radek siedzi na Cyprze, trzeci rok ma wakacje
W hotelu przy plaży prowadzi animacje
Łukasz pod Łomżą ma dziesięć hektarów
Ale to się nie opłaca, wyjeżdża do Stanów
Nawet Marcin największy brunatny patriota
Przysięgał, że zostanie, dziś jest na Antypodach
Kaśka, jej oczy pamiętam z ogólniaka
Tych oczu nie ma w Polsce, są gdzieś na końcu świata
Na szlabanie granicznym tam gdzie orzeł w koronie
"Kocham Polskę" ktoś napisał zalotnie
Zaraz potem wyjechał, nie ma po nim śladu
Właściwie mógł napisać, by ostatni zgasił światło
Na szlabanie granicznym tam gdzie orzeł w koronie
"Kocham Polskę" ktoś napisał zalotnie
Zaraz potem wyjechał, nie ma po nim śladu
Właściwie mógł napisać, by ostatni zgasił światło
Na szlabanie granicznym tam gdzie orzeł w koronie
"Kocham Polskę" ktoś napisał zalotnie
Zaraz potem wyjechał, nie ma po nim śladu
Właściwie mógł napisać, by ostatni zgasił światło
Ale to się wytnie
Jacek puka do nieba bram
W tablinie, Krzysiek puka do nieba bram
W Berlinie, Jarek puka do nieba bram
W Londynie, Cyprian puka do nieba bram
Na Cyprze, Łukasz puka do nieba bram
W Chicago, Marcin puka do nieba bram
W kamperze, Cynam puka do nieba bram
W Norwegii, Kaśka puka do nieba bram
Sam nie wiem gdzie
Na semestr nie wraca, w domu jest ciężko
Krzysiek, filozof, ma czas na przemyślenia
Przy zmywaku chce odnaleźć sens swego istnienia
Jarek, kierowca co jeździ pod krawatem
Nie po to się urodził, by jeździć małym Fiatem
Żonę chce sprowadzić bo znalazł mieszkanie
Ale żona ma już kogoś i w Polsce zostaje
Na szlabanie granicznym tam gdzie orzeł w koronie
"Kocham Polskę" ktoś napisał zalotnie
Zaraz potem wyjechał, nie ma po nim śladu
Właściwie mógł napisać, by ostatni zgasił światło
Na szlabanie granicznym tam gdzie orzeł w koronie
"Kocham Polskę" ktoś napisał zalotnie
Zaraz potem wyjechał, nie ma po nim śladu
Właściwie mógł napisać, "Spieprzaj dziadu!"
Radek siedzi na Cyprze, trzeci rok ma wakacje
W hotelu przy plaży prowadzi animacje
Łukasz pod Łomżą ma dziesięć hektarów
Ale to się nie opłaca, wyjeżdża do Stanów
Nawet Marcin największy brunatny patriota
Przysięgał, że zostanie, dziś jest na Antypodach
Kaśka, jej oczy pamiętam z ogólniaka
Tych oczu nie ma w Polsce, są gdzieś na końcu świata
Na szlabanie granicznym tam gdzie orzeł w koronie
"Kocham Polskę" ktoś napisał zalotnie
Zaraz potem wyjechał, nie ma po nim śladu
Właściwie mógł napisać, by ostatni zgasił światło
Na szlabanie granicznym tam gdzie orzeł w koronie
"Kocham Polskę" ktoś napisał zalotnie
Zaraz potem wyjechał, nie ma po nim śladu
Właściwie mógł napisać, by ostatni zgasił światło
Na szlabanie granicznym tam gdzie orzeł w koronie
"Kocham Polskę" ktoś napisał zalotnie
Zaraz potem wyjechał, nie ma po nim śladu
Właściwie mógł napisać, by ostatni zgasił światło
Ale to się wytnie
Jacek puka do nieba bram
W tablinie, Krzysiek puka do nieba bram
W Berlinie, Jarek puka do nieba bram
W Londynie, Cyprian puka do nieba bram
Na Cyprze, Łukasz puka do nieba bram
W Chicago, Marcin puka do nieba bram
W kamperze, Cynam puka do nieba bram
W Norwegii, Kaśka puka do nieba bram
Sam nie wiem gdzie
Writer(s): Zbigniew Muczynski Lyrics powered by www.musixmatch.com