Płachta nieba Songtext
von Kwiat Jabłoni
Płachta nieba Songtext
Rozpostarta płachta nieba
Zawsze daje to, co trzeba
Przez tę płachtę, pod sam kręgosłup
Prześwituje sama wiedza
Kiedy zbieram z niej bez wahań
Zwykle trafiam w to, co czuję
Jeśli mniej premedytuję
Jeśli mniej kalkuluję
Nie muszę tu być
Lecz cieszę się
Gdy czasem jestem
Gdy czasem jestem
Chociaż nie muszę stąd iść (póki co)
Też cieszę się
Gdy coś potrafię
Coś potrafię
Kiedy nie muszę nic - potrafię musieć
Żyć na jawie
Żyć na jawie
I uczyć się kochać
Tę płachtę nieba
Co zawsze daje to, co trzeba
Przez tę płachtę, pod sam kręgosłup
Prześwituje sama wiedza
Kiedy zbieram z niej bez wahań
Zwykle trafiam w to, co czuję
Jeśli mniej premedytuję
Jeśli mniej kalkuluję
W przymusie żyć
To być skazanym
Na marzenia
Gdy zmuszam kogoś do czegoś
To chyba właśnie chcę
Przed własnym lękiem uciec
Ale gdzie?
Ale gdzie tu zwiewać
No gdzie?
Na tym świecie
I w tym ciele
Rozpostarta płachta nieba
Zawsze daje to, co trzeba
Przez tę płachtę, pod sam kręgosłup
Prześwituje sama wiedza
Kiedy zbieram z niej bez wahań
Zwykle trafiam w to, co czuję
Jeśli mniej premedytuję
Jeśli mniej kalkuluję
Rozpostarta płachta nieba
Zawsze daje to, co trzeba
Przez tę płachtę, pod sam kręgosłup
Prześwituje sama wiedza
Kiedy zbieram z niej bez wahań
Zwykle trafiam w to, co czuję
Jeśli mniej premedytuję
Jeśli mniej kalkuluję
Gdy muszę kpić
To chyba znak
Że na to z czego kpię
Sił już nie mam
Sił mi brak
Ja chyba muszę
Nie musieć nic
I wtedy wiem
Co naprawdę muszę
A czego nie
Zawsze daje to, co trzeba
Przez tę płachtę, pod sam kręgosłup
Prześwituje sama wiedza
Kiedy zbieram z niej bez wahań
Zwykle trafiam w to, co czuję
Jeśli mniej premedytuję
Jeśli mniej kalkuluję
Nie muszę tu być
Lecz cieszę się
Gdy czasem jestem
Gdy czasem jestem
Chociaż nie muszę stąd iść (póki co)
Też cieszę się
Gdy coś potrafię
Coś potrafię
Kiedy nie muszę nic - potrafię musieć
Żyć na jawie
Żyć na jawie
I uczyć się kochać
Tę płachtę nieba
Co zawsze daje to, co trzeba
Przez tę płachtę, pod sam kręgosłup
Prześwituje sama wiedza
Kiedy zbieram z niej bez wahań
Zwykle trafiam w to, co czuję
Jeśli mniej premedytuję
Jeśli mniej kalkuluję
W przymusie żyć
To być skazanym
Na marzenia
Gdy zmuszam kogoś do czegoś
To chyba właśnie chcę
Przed własnym lękiem uciec
Ale gdzie?
Ale gdzie tu zwiewać
No gdzie?
Na tym świecie
I w tym ciele
Rozpostarta płachta nieba
Zawsze daje to, co trzeba
Przez tę płachtę, pod sam kręgosłup
Prześwituje sama wiedza
Kiedy zbieram z niej bez wahań
Zwykle trafiam w to, co czuję
Jeśli mniej premedytuję
Jeśli mniej kalkuluję
Rozpostarta płachta nieba
Zawsze daje to, co trzeba
Przez tę płachtę, pod sam kręgosłup
Prześwituje sama wiedza
Kiedy zbieram z niej bez wahań
Zwykle trafiam w to, co czuję
Jeśli mniej premedytuję
Jeśli mniej kalkuluję
Gdy muszę kpić
To chyba znak
Że na to z czego kpię
Sił już nie mam
Sił mi brak
Ja chyba muszę
Nie musieć nic
I wtedy wiem
Co naprawdę muszę
A czego nie
Writer(s): Jacek Kleyff Lyrics powered by www.musixmatch.com