Zły rok Songtext
von KęKę
Zły rok Songtext
Dwa-zero, dwa-zero, ciężki rok
Pełen trudów rok, razem daliśmy radę
Zawsze tak będzie, co by się nie działo
Pamiętam o tym co było, zostawiam to za sobą
Bliscy obok, do przodu to sprawdź
Pamiętam
Stoję po środku pustej chaty, u rodziców na czwartym
To mieszkanie, zamieniłem im na nową lokację
Starych drzew się nie przesadza, ale dajcie mi szansę
Mamo, tato, macie klucze, sobie ładnie mieszkajcie
Co mnie kiedyś otaczało, przestało istnieć
Klatki, kładki, murki, ławki, kurwa wszystko jest inne
Moje dzieciństwo pełne zabaw, marzenia niewinne
Mnie nachodzą w czterech ścianach, bo wspomnienia są silne
Pamiętam piecyk co nie działał, co chwile nam gasł
W słabych latach do kąpania, woda w garach na gaz
Stary ELEMIS bez pilota, oknem na świat
Plus muzyka dużo rocka, potem techno i rap
Mały pokój, zadymiony, pełen gazet i książek
Materac był schronieniem, gdy wracałem na bombie
Posiadówy przy gorzale, długie rozmowy z Wojtkiem
Nie wiem ziomek co u ciebie, mam nadzieje, że dobrze
To nie był zły rok, choć na pewno inny niż wszystkie
Się przeżyło, chociaż nas wychlastał po pysku
Potrzebne było, po to żeby zadbać o wszystko
To nie epilog czeka na to, co przyniesie nam przyszłość
To nie był zły rok, choć na pewno inny niż wszystkie
Się przeżyło, chociaż nas wychlastał po pysku
Potrzebne było, po to żeby zadbać o wszystko
To nie epilog czeka na to, co przyniesie nam przyszłość
Musiałem prosić moją mamę, pożycz dychę na maka
Brałem wtedy Happy meal′a nie dla siebie, dla Bartka
Byłem raczej średnim ojcem, jeszcze raz Cię przepraszam
Mam nadzieję, odkupiłem swoje winy przez lata
Dziś tym bardziej mnie to cieszy, że to biorę na bary
Słuchaj synu, masz tu klucze, to dla ciebie i mamy
Zresztą to jest drugorzędne ważne, że się wspieramy
Więc pamiętaj, zawsze będzie, tu dla ciebie twój stary
Cały świat ogarnia chaos, ja zadbałem o ład
Ramię w ramię, z moją żoną, razem twardzi jak głaz
Gdzie bym nie mieszkał, to Radom w mym sercu, a jak
2k20, nie było lekko, to fakt
Choćby nawet ten następny był tragiczny, jak nie wiem
Nawet jeśli, gdzieś za rogiem na nas czeka cierpienie
Jestem tutaj dla was wszystkich i to będzie niezmienne
Łeb do góry, rok dwa jeden, kurwa idę po ciebie
To nie był zły rok, choć na pewno inny niż wszystkie
Się przeżyło, chociaż nas wychlastał po pysku
Potrzebne było, po to żeby zadbać o wszystko
To nie epilog czeka na to, co przyniesie nam przyszłość
To nie był zły rok, choć na pewno inny niż wszystkie
Się przeżyło, chociaż nas wychlastał po pysku
Potrzebne było, po to żeby zadbać o wszystko
To nie epilog czeka na to, co przyniesie nam przyszłość
Ja chce być tam, tam gdzie mam spokój
Ja chce być tam, choć drogi nie znam
Ja chce być tam, gdzie każda szklanka jest do połowy pełna
Ja chce być tam, tam gdzie mam spokój
Gdzie hajs się zgadza i prawdziwi ludzie wokół
Tu już się próba mikrofonu, co zrobiłem gra już w furach i w twoim domu
Pełen trudów rok, razem daliśmy radę
Zawsze tak będzie, co by się nie działo
Pamiętam o tym co było, zostawiam to za sobą
Bliscy obok, do przodu to sprawdź
Pamiętam
Stoję po środku pustej chaty, u rodziców na czwartym
To mieszkanie, zamieniłem im na nową lokację
Starych drzew się nie przesadza, ale dajcie mi szansę
Mamo, tato, macie klucze, sobie ładnie mieszkajcie
Co mnie kiedyś otaczało, przestało istnieć
Klatki, kładki, murki, ławki, kurwa wszystko jest inne
Moje dzieciństwo pełne zabaw, marzenia niewinne
Mnie nachodzą w czterech ścianach, bo wspomnienia są silne
Pamiętam piecyk co nie działał, co chwile nam gasł
W słabych latach do kąpania, woda w garach na gaz
Stary ELEMIS bez pilota, oknem na świat
Plus muzyka dużo rocka, potem techno i rap
Mały pokój, zadymiony, pełen gazet i książek
Materac był schronieniem, gdy wracałem na bombie
Posiadówy przy gorzale, długie rozmowy z Wojtkiem
Nie wiem ziomek co u ciebie, mam nadzieje, że dobrze
To nie był zły rok, choć na pewno inny niż wszystkie
Się przeżyło, chociaż nas wychlastał po pysku
Potrzebne było, po to żeby zadbać o wszystko
To nie epilog czeka na to, co przyniesie nam przyszłość
To nie był zły rok, choć na pewno inny niż wszystkie
Się przeżyło, chociaż nas wychlastał po pysku
Potrzebne było, po to żeby zadbać o wszystko
To nie epilog czeka na to, co przyniesie nam przyszłość
Musiałem prosić moją mamę, pożycz dychę na maka
Brałem wtedy Happy meal′a nie dla siebie, dla Bartka
Byłem raczej średnim ojcem, jeszcze raz Cię przepraszam
Mam nadzieję, odkupiłem swoje winy przez lata
Dziś tym bardziej mnie to cieszy, że to biorę na bary
Słuchaj synu, masz tu klucze, to dla ciebie i mamy
Zresztą to jest drugorzędne ważne, że się wspieramy
Więc pamiętaj, zawsze będzie, tu dla ciebie twój stary
Cały świat ogarnia chaos, ja zadbałem o ład
Ramię w ramię, z moją żoną, razem twardzi jak głaz
Gdzie bym nie mieszkał, to Radom w mym sercu, a jak
2k20, nie było lekko, to fakt
Choćby nawet ten następny był tragiczny, jak nie wiem
Nawet jeśli, gdzieś za rogiem na nas czeka cierpienie
Jestem tutaj dla was wszystkich i to będzie niezmienne
Łeb do góry, rok dwa jeden, kurwa idę po ciebie
To nie był zły rok, choć na pewno inny niż wszystkie
Się przeżyło, chociaż nas wychlastał po pysku
Potrzebne było, po to żeby zadbać o wszystko
To nie epilog czeka na to, co przyniesie nam przyszłość
To nie był zły rok, choć na pewno inny niż wszystkie
Się przeżyło, chociaż nas wychlastał po pysku
Potrzebne było, po to żeby zadbać o wszystko
To nie epilog czeka na to, co przyniesie nam przyszłość
Ja chce być tam, tam gdzie mam spokój
Ja chce być tam, choć drogi nie znam
Ja chce być tam, gdzie każda szklanka jest do połowy pełna
Ja chce być tam, tam gdzie mam spokój
Gdzie hajs się zgadza i prawdziwi ludzie wokół
Tu już się próba mikrofonu, co zrobiłem gra już w furach i w twoim domu
Writer(s): Piotr Siara, Michal Wasil, Agnieszka Wilhelmina Pisarska Lyrics powered by www.musixmatch.com