Zoba, zoba Songtext
von KęKę
Zoba, zoba Songtext
Zoba jaką ma grzywę dzisiaj, a kiedyś mówił ze nie będzie miał
Kiedyś to Ty ssałeś mamy cyca i mówiłeś że jest najs
Ssij tam dalej cyca, ja sie zmieniam i rozwijam
W każdej chwili mego życia, pisze o tym co jest widać
Zoba jak leci na tych nowych bitach, a kiedyś to leciał na starych
Jak miałem lecieć na nowych bitach, jak nie wiedziałem że istniały?
Teraz prawie bez ruchów w rapie, chyba jestem za stary
Jak tęsknisz za tym, odczuwasz braki, włącz se polskie stand-upy
Zoba ze feat życie i rap, do tego boks, ale se dba
Dobry był chłop i życie znał, tera to idź, tera to...
Pysk rumiany i dieta, pewnie odstawił żurek
Się nawinie to mu sprzedam cegłę to szybko zblednie i niech nie rapuje
Dzisiaj mówi ze trzeba robić, a wiele może się dzieciak udać
A kiedyś gadał, że każdy szuka i karierowicz i chce oszukać
Jak mam niby tak myśleć chłopak, pierwszą banie tu trzeba ukraść
Jak dobrze wiem, że legalnie można, przyszła później tak jak druga
Zoba zoba zoba (aha)
We na niego popa (a jak)
Był normalny chłopak (no był)
Tera jaki kozak (a idź...)
Zoba zoba zoba (aha)
We na niego popa (a jak)
Był normalny chłopak (no był)
Tera jaki kozak (a idź...)
Zoba ze w tedy w kawałkach nie gadał o Gicci, a o tym co u nas się dzieje
Jak miałem o Guicci gadać w kawałkach, jak nie wiedziałem, że istnieje
A teraz dzieciaki przynoszą mu kwit, małolatki jedzą mu z ręki
Przez to Twoja siora ma zerwany gwint, już nie da się tego odkręcić
To ma być rap? Brakuje mu przekazu w tekstach
Jeżeli naprawdę szukasz dobrej rady to czyń dobro i się tym nie chwal
W życiu przechodziłem parę etapów, spałem w melinie i spałem w pałacu, ej, ej, ej
Tu i tu tak samo było na kacu
Zawsze zostawiłem coś na koniec, bo głowa pękała jak w oktagonie, bu, bu, bu
Ręce to wszytko, co miałem na swoja obronę
Kiedyś to był w porządku kolo, kariera mu chyba nie wyszła in plus
Jeśli uważasz, że splamiłem honor to czemu życie wyprało mi mózg (mózg)
Jak miałem na buty i nie miał na czyns, bo nakupił wódy to wtedy był kimś, wtedy był kimś, wtedy był kimś, wtedy był kimś
Nosze podniesiona głowę dzisiaj, no bo jestem najlepszym raperem odkąd zrymowałem Prozę Życia
Sam to Zoba zoba zoba (aha)
We na niego popa (a jak)
Był normalny chłopak (no był)
Tera jaki kozak (a idź...)
Zoba zoba zoba (aha)
We na niego popa (a jak)
Był normalny chłopak (no był)
Tera jaki kozak (a idź...)
Zoba zoba zoba (aha)
We na niego popa (a jak)
Był normalny chłopak (no był)
Tera jaki kozak (a idź...)
Zoba zoba zoba (aha)
We na niego popa (a jak)
Był normalny chłopak (no był)
Tera jaki kozak
Kiedyś to Ty ssałeś mamy cyca i mówiłeś że jest najs
Ssij tam dalej cyca, ja sie zmieniam i rozwijam
W każdej chwili mego życia, pisze o tym co jest widać
Zoba jak leci na tych nowych bitach, a kiedyś to leciał na starych
Jak miałem lecieć na nowych bitach, jak nie wiedziałem że istniały?
Teraz prawie bez ruchów w rapie, chyba jestem za stary
Jak tęsknisz za tym, odczuwasz braki, włącz se polskie stand-upy
Zoba ze feat życie i rap, do tego boks, ale se dba
Dobry był chłop i życie znał, tera to idź, tera to...
Pysk rumiany i dieta, pewnie odstawił żurek
Się nawinie to mu sprzedam cegłę to szybko zblednie i niech nie rapuje
Dzisiaj mówi ze trzeba robić, a wiele może się dzieciak udać
A kiedyś gadał, że każdy szuka i karierowicz i chce oszukać
Jak mam niby tak myśleć chłopak, pierwszą banie tu trzeba ukraść
Jak dobrze wiem, że legalnie można, przyszła później tak jak druga
Zoba zoba zoba (aha)
We na niego popa (a jak)
Był normalny chłopak (no był)
Tera jaki kozak (a idź...)
Zoba zoba zoba (aha)
We na niego popa (a jak)
Był normalny chłopak (no był)
Tera jaki kozak (a idź...)
Zoba ze w tedy w kawałkach nie gadał o Gicci, a o tym co u nas się dzieje
Jak miałem o Guicci gadać w kawałkach, jak nie wiedziałem, że istnieje
A teraz dzieciaki przynoszą mu kwit, małolatki jedzą mu z ręki
Przez to Twoja siora ma zerwany gwint, już nie da się tego odkręcić
To ma być rap? Brakuje mu przekazu w tekstach
Jeżeli naprawdę szukasz dobrej rady to czyń dobro i się tym nie chwal
W życiu przechodziłem parę etapów, spałem w melinie i spałem w pałacu, ej, ej, ej
Tu i tu tak samo było na kacu
Zawsze zostawiłem coś na koniec, bo głowa pękała jak w oktagonie, bu, bu, bu
Ręce to wszytko, co miałem na swoja obronę
Kiedyś to był w porządku kolo, kariera mu chyba nie wyszła in plus
Jeśli uważasz, że splamiłem honor to czemu życie wyprało mi mózg (mózg)
Jak miałem na buty i nie miał na czyns, bo nakupił wódy to wtedy był kimś, wtedy był kimś, wtedy był kimś, wtedy był kimś
Nosze podniesiona głowę dzisiaj, no bo jestem najlepszym raperem odkąd zrymowałem Prozę Życia
Sam to Zoba zoba zoba (aha)
We na niego popa (a jak)
Był normalny chłopak (no był)
Tera jaki kozak (a idź...)
Zoba zoba zoba (aha)
We na niego popa (a jak)
Był normalny chłopak (no był)
Tera jaki kozak (a idź...)
Zoba zoba zoba (aha)
We na niego popa (a jak)
Był normalny chłopak (no był)
Tera jaki kozak (a idź...)
Zoba zoba zoba (aha)
We na niego popa (a jak)
Był normalny chłopak (no był)
Tera jaki kozak
Writer(s): Mateusz Karas, Krystian Silakowski, Bruno Julien Augustin Willems, Dominik Piotr Siara Lyrics powered by www.musixmatch.com