Na pewno Songtext
von KęKę
Na pewno Songtext
Zostałeś ze mną
Wszytko jedno
Aha, ej, yo
Raz
Słuchaj!
Dwa trzynaście dzieciak, a ja pusty w bęben
Pod trzy dychy, u rodziców bez roboty, co to będzie?
Nawet nie wiem o czym gadka wtedy na koncercie
Pewnie jakieś bzdury w stylu Woogie Boogie, nie dżentelmen
Potem każdy w swoją stronę, ja nagrywam debiut
RDM jest moim domem do WLKP daleko
Zresztą po co mam tam jechać, jak mam wszystko tutaj
Bloki mnie wzywały "Lecisz Siara", przecież lecę hurrrwa
Nagle każdy się odzywa, trzeba robić trasę
Chyba ty w tym działasz, może byśmy porobili razem?
Pierwsze sztuki, małe zyski, a ja ledwo żywy
Wóda, walę narkotyki, jak ty wytrzymałaś przy tym?
Nie wiem dlaczego wtedy ty zostałeś ze mną
Chciałam powiedzieć, że nie jest mi wszystko jedno
Czy uda nam się razem być, nie wiem na serio
Lecz dla mnie żadna jak nie ty, to jedno wiem na pewno
Dwa czternaście lato i witamy w mieście
Rzucasz wszystko i wybierasz Radom, serio to jest niezłe
Młody rośnie ja zostaję, to mu potrzebne
Ustalamy, że się stąd nie ruszam, aż pójdzie do średniej
Mamy dobre życie, chociaż nie jest lekko
Żegnam się z nawrotem, znowu kiedy ty witasz z depresją
Mimo to się trzymam, u mnie nagle ciach platyna
Ty masz pełne kluby i tak się dopina
Wciąż pamiętam nasze szczęście, jak się rodził mały
Taki był drobniutki Janek, wymarzony, wyczekany
Krótki urlop wracam w trasę na tygodniu biznes
Przeprowadzki, preordery, jak ty wytrzymałaś przy mnie?
Nie wiem dlaczego wtedy ty zostałeś ze mną
Chciałam powiedzieć, że nie jest mi wszystko jedno
Czy uda nam się razem być, nie wiem na serio
Lecz dla mnie żadna jak nie ty, to jedno wiem na pewno
Osiemnasty przyszedł i jest niby spoko
Ale ciągle nie ma na nic czasu i żyjemy obok
Dom i praca oporowo, mało ze sobą
Ja przyjeżdżam, wtedy ty wyjeżdżasz, razem, lecz osobno
Wiem, że chcesz rozwijać biznes, mi też wciąż nie starcza
Choć już tyle platyn, że aż piszczy, jak stoję na bramkach
W domu ciągle kłótnie, z dnia na dzień jest coraz trudniej
Głowa stale siada, u ciebie i u mnie
Powiedz czemu się tak dzieje i co mam poradzić?
Choć oboje niby się staramy, non-stop na terapii
Nie wiem w którą stronę pójdzie, co się z nami stanie
Pisze bo tak właśnie robię, zawsze gdy mam przejebane
Nie wiem dlaczego wtedy ty zostałeś ze mną
Chciałam powiedzieć, że nie jest mi wszystko jedno
Czy uda nam się razem być, nie wiem na serio
Lecz dla mnie żadna jak nie ty, to jedno wiem na pewno
Hej, słyszysz?
Jak myślisz, że to tak zostawię, no to jesteś głupia!
Nie ma opcji!
Przecież przeprowadzę się do tej Wrześni, daj mi spokój już
Wszytko jedno
Aha, ej, yo
Raz
Słuchaj!
Dwa trzynaście dzieciak, a ja pusty w bęben
Pod trzy dychy, u rodziców bez roboty, co to będzie?
Nawet nie wiem o czym gadka wtedy na koncercie
Pewnie jakieś bzdury w stylu Woogie Boogie, nie dżentelmen
Potem każdy w swoją stronę, ja nagrywam debiut
RDM jest moim domem do WLKP daleko
Zresztą po co mam tam jechać, jak mam wszystko tutaj
Bloki mnie wzywały "Lecisz Siara", przecież lecę hurrrwa
Nagle każdy się odzywa, trzeba robić trasę
Chyba ty w tym działasz, może byśmy porobili razem?
Pierwsze sztuki, małe zyski, a ja ledwo żywy
Wóda, walę narkotyki, jak ty wytrzymałaś przy tym?
Nie wiem dlaczego wtedy ty zostałeś ze mną
Chciałam powiedzieć, że nie jest mi wszystko jedno
Czy uda nam się razem być, nie wiem na serio
Lecz dla mnie żadna jak nie ty, to jedno wiem na pewno
Dwa czternaście lato i witamy w mieście
Rzucasz wszystko i wybierasz Radom, serio to jest niezłe
Młody rośnie ja zostaję, to mu potrzebne
Ustalamy, że się stąd nie ruszam, aż pójdzie do średniej
Mamy dobre życie, chociaż nie jest lekko
Żegnam się z nawrotem, znowu kiedy ty witasz z depresją
Mimo to się trzymam, u mnie nagle ciach platyna
Ty masz pełne kluby i tak się dopina
Wciąż pamiętam nasze szczęście, jak się rodził mały
Taki był drobniutki Janek, wymarzony, wyczekany
Krótki urlop wracam w trasę na tygodniu biznes
Przeprowadzki, preordery, jak ty wytrzymałaś przy mnie?
Nie wiem dlaczego wtedy ty zostałeś ze mną
Chciałam powiedzieć, że nie jest mi wszystko jedno
Czy uda nam się razem być, nie wiem na serio
Lecz dla mnie żadna jak nie ty, to jedno wiem na pewno
Osiemnasty przyszedł i jest niby spoko
Ale ciągle nie ma na nic czasu i żyjemy obok
Dom i praca oporowo, mało ze sobą
Ja przyjeżdżam, wtedy ty wyjeżdżasz, razem, lecz osobno
Wiem, że chcesz rozwijać biznes, mi też wciąż nie starcza
Choć już tyle platyn, że aż piszczy, jak stoję na bramkach
W domu ciągle kłótnie, z dnia na dzień jest coraz trudniej
Głowa stale siada, u ciebie i u mnie
Powiedz czemu się tak dzieje i co mam poradzić?
Choć oboje niby się staramy, non-stop na terapii
Nie wiem w którą stronę pójdzie, co się z nami stanie
Pisze bo tak właśnie robię, zawsze gdy mam przejebane
Nie wiem dlaczego wtedy ty zostałeś ze mną
Chciałam powiedzieć, że nie jest mi wszystko jedno
Czy uda nam się razem być, nie wiem na serio
Lecz dla mnie żadna jak nie ty, to jedno wiem na pewno
Hej, słyszysz?
Jak myślisz, że to tak zostawię, no to jesteś głupia!
Nie ma opcji!
Przecież przeprowadzę się do tej Wrześni, daj mi spokój już
Writer(s): Piotr Dominik Siara, Kamil Olaf Kasprowiak, Katarzyna Grzesiek Lyrics powered by www.musixmatch.com