Idź na całość Songtext
von KaeN
Idź na całość Songtext
Kiedyś bolało, teraz pierdole opinie
Ide na całość, nie raz niewole w sobie sadyste
Wykonam slalom, nalot, dialog to mój występ
Tak mnie zbudowano zamykano w Guantanamo fetyszystę.
Halo, dziendobry wita rezydent
Do mnie na salon, suki sie walą - no to idę!
Witam panią, piękna mini to bogini,
Kutas mi stanął, z dupy na japę chce finisz.
Chce mieć Ciebię na noc, zabierz mnie do swej krainy
Chce cię pieprzyć, chce cię pieprzyć, pieprzyć!
Chce mieć ciebie całą, nagrywać jak to robimy
Kocham dreszczyk, kocham dreszczyk, dreszczyk.
Niegrzeczna z ciebie suka, wykonuj każdą komendę
Zajmij się moim popędem, daj znać a przybędę
Fiut jest tym narzędziem, co rozkosz ci przyniesie
Pytam czy dobrze ssie sie, to tak na marginesie.
Gdy psychicznie nie masz już sił,
Nie masz już sił,
Nie masz już sił,
Idź na całość wykrzesaj iskre,
Moc w tobie tkwi,
Moc w tobie tkwi,
Moc w tobie tkwi
Gdyby nawet cały świat,
Z toba walczył,
Z toba walczył,
Z toba walczył,
Idź na całosc pokonaj strach,
Bądź twardy,
Bądź twardy,
Bądź twardy.
Nie patrz się w tył pył po sobie tylko pozostaw,
Pomimo, że ktoś bił, kpił nie możesz się poddać,
Obudził się świr, bezlitosna głodna postać,
Przemierzył setki mil, by zgotować wrogom koszmar.
Wczoraj nie ma znaczenia, jutro za daleka przyszłość,
Komora ciemna cela, bo dla władz jestem bandytą.
Zmora w stanie uśpienia budzi się by przejść Rubikon,
Pora jest doskonała by przejąc lidera trykot,
Tylko śmierć może mnie zatrzymać, wykluczyć z rajdu
Czas na gre, poczuj gniew fanatyka tego rapu
Wgniata w fotel ciebie to liryczny parkour
Jebiesz (drutem?), nie wiem, nie dotykam szlauchów.
Diabelskie wersety od opętanego klechy,
Jaki żal za grzechy dawaj koke, dawaj kobiety!
Cielesne uciechy, pieść ją, nieprzytomna leży,
Ostra jazda bez trzymanki wciskamy gaz do dechy.
Techniczny jak samuraj, specyficzny jak wichura
Katastroficzny rytuał uliczny syn się tuła,
Wybitny jak cała spóła, demoniczny, czarna dziura,
Sadystyczny nie znieczula błękitny nad nami pułap.
Doskonale sztukę, bo umiem tylko rapować,
Słowo działam jak komputer, lepiej go nie prowokować
Głowo teraz to mam tupet zaczynam demolować
Pogrom tych co w dupie z fiutem juz czas żeby konać
Cioto ile grzybów jest po deszczu,
Tylu raperów na wejściu, pozerów, leszczu buty poleruj
Manifestuj lub nic nie rób, stestuj siłę gejzeru
Fejków - do karceru, mimo przeszkód do celu.
Fofofofofofofofofofofofa, gafa,
Kolejny raper w ustach chuja ma
Połowa mego życia to te pieprzone litery,
Więc odpierdol się od tego, albo powycinam nery.
Chłopaku głowa do góry,
A ty dziewczynko rób to co najlepiej potrafisz,
Czyli ssij gooooooo!
Ide na całość, nie raz niewole w sobie sadyste
Wykonam slalom, nalot, dialog to mój występ
Tak mnie zbudowano zamykano w Guantanamo fetyszystę.
Halo, dziendobry wita rezydent
Do mnie na salon, suki sie walą - no to idę!
Witam panią, piękna mini to bogini,
Kutas mi stanął, z dupy na japę chce finisz.
Chce mieć Ciebię na noc, zabierz mnie do swej krainy
Chce cię pieprzyć, chce cię pieprzyć, pieprzyć!
Chce mieć ciebie całą, nagrywać jak to robimy
Kocham dreszczyk, kocham dreszczyk, dreszczyk.
Niegrzeczna z ciebie suka, wykonuj każdą komendę
Zajmij się moim popędem, daj znać a przybędę
Fiut jest tym narzędziem, co rozkosz ci przyniesie
Pytam czy dobrze ssie sie, to tak na marginesie.
Gdy psychicznie nie masz już sił,
Nie masz już sił,
Nie masz już sił,
Idź na całość wykrzesaj iskre,
Moc w tobie tkwi,
Moc w tobie tkwi,
Moc w tobie tkwi
Gdyby nawet cały świat,
Z toba walczył,
Z toba walczył,
Z toba walczył,
Idź na całosc pokonaj strach,
Bądź twardy,
Bądź twardy,
Bądź twardy.
Nie patrz się w tył pył po sobie tylko pozostaw,
Pomimo, że ktoś bił, kpił nie możesz się poddać,
Obudził się świr, bezlitosna głodna postać,
Przemierzył setki mil, by zgotować wrogom koszmar.
Wczoraj nie ma znaczenia, jutro za daleka przyszłość,
Komora ciemna cela, bo dla władz jestem bandytą.
Zmora w stanie uśpienia budzi się by przejść Rubikon,
Pora jest doskonała by przejąc lidera trykot,
Tylko śmierć może mnie zatrzymać, wykluczyć z rajdu
Czas na gre, poczuj gniew fanatyka tego rapu
Wgniata w fotel ciebie to liryczny parkour
Jebiesz (drutem?), nie wiem, nie dotykam szlauchów.
Diabelskie wersety od opętanego klechy,
Jaki żal za grzechy dawaj koke, dawaj kobiety!
Cielesne uciechy, pieść ją, nieprzytomna leży,
Ostra jazda bez trzymanki wciskamy gaz do dechy.
Techniczny jak samuraj, specyficzny jak wichura
Katastroficzny rytuał uliczny syn się tuła,
Wybitny jak cała spóła, demoniczny, czarna dziura,
Sadystyczny nie znieczula błękitny nad nami pułap.
Doskonale sztukę, bo umiem tylko rapować,
Słowo działam jak komputer, lepiej go nie prowokować
Głowo teraz to mam tupet zaczynam demolować
Pogrom tych co w dupie z fiutem juz czas żeby konać
Cioto ile grzybów jest po deszczu,
Tylu raperów na wejściu, pozerów, leszczu buty poleruj
Manifestuj lub nic nie rób, stestuj siłę gejzeru
Fejków - do karceru, mimo przeszkód do celu.
Fofofofofofofofofofofofa, gafa,
Kolejny raper w ustach chuja ma
Połowa mego życia to te pieprzone litery,
Więc odpierdol się od tego, albo powycinam nery.
Chłopaku głowa do góry,
A ty dziewczynko rób to co najlepiej potrafisz,
Czyli ssij gooooooo!
Writer(s): Adrian Swiezak, Dawid Starejki Lyrics powered by www.musixmatch.com