Wyrok Ulicy Songtext
von Hemp Gru
Wyrok Ulicy Songtext
Jeszcze raz króciutko i co ty ** na to
Ulica sztywniutko wysyła elo braciom
Firma, Dixony i Hemp, Hemp Gru
Gdzie jeden czyn więcej niż tysiąc słów
Gdzie jeden czyn skreśla życie twe w moment
Jeśli sam ziomek nie działasz świadomie
Nikt ci nie pomoże, w tym bagnie utoniesz
Jeśli jesteś szują zaklaszczą me dłonie
Niedopuszczalne jest dopuścić się tu zdrady
Ten wyrok zapada gdy ktoś łamie zasady
Takiemu śmieciowi nie podaje się tu graby
Jeśli grasz nie fair to notujesz straty
Bo jeśli jesteś czysty to notujesz zyski
Szanuj człowiek siebie, miej szacunek do swych bliskich
Postępuj rozważnie i nie wyrządzaj krzywdy
A osiągniesz poziom możliwie najwyższy
Raz ulica sprawiedliwie donosicieli każe
Raz na ławie oskarżonych sprzedanych na lewo twarze
Chcesz to ci pokażę złości mej powody
Wyrok w imieniu ojczyzny, lecz gdzie ***** są dowody
Bezinteresowna zawiść albo chciwość to powody
Że jedni ludzie drugim kurewskie robią szkody
Uliczny zarobek kusi kieszeń, dragi, samochody
To co mogę ci doradzić - trzymaj fason, nie trać głowy
Firma, KrK, Dixon37
Hemp Gru, JLB, Kaczy, Proceder
Firma, KrK, Dixon37
HG, JLB, Kaczy, Proceder
Uliczne wyroki za twe na ulicy kroki
Smutek ogarnia głęboki, bez kompromisu, bez zwłoki
To nieważne, że przeżyjesz jak z honoru twego zwłoki
Jeśli tu źle postąpiłeś szacunku się pozbawiłeś
[?] robimy hardcore′owy rap
Aby wskazać tobie znak abyś postępował tak
Aby bez kulawej wstawki pozostał po tobie ślad
Priorytetem jest szacunek, my myślimy tak od lat
I znów Mokotów, rapu aktywny styl
Kręci ten młyn jest z nami doktor dym
Wyrok ulicy kapuście mówi giń
Zdąży on zapaść nim zdążysz zamknąć drzwi
Zakończy marne dni za te wszystkie łzy
Bez znieczulenia i bez litości krzty
Ciemność zapada, to jest podziemia styl
Do ciebie, człowiek, surowej prawdy krzyk
Wielu myśli, że rozumie, wielu myśli, że to czuje
Wielu pragnie władać sceną ale ja ich nie kupuję
Komercyjne gwiazdy wyginają się na klipach
A na mikrofonie płynie padaka i lipa
Wykozaczone łajzy mają groźne miny w klipach
Ale nas nie oszuka żadna podrabiana pipa
Dobry chłopak może egzystować
A frajer, który sprzedał, musi się schować
Firma, KrK, Dixon37
Hemp Gru, JLB, Kaczy, Proceder
Firma, KrK, Dixon37
HG, JLB, Kaczy, Proceder
Ktoś wydaje wyrok śmierci prosto z więzienia
Tu nie ma odroczenia, nie ma przedawnienia
Jak kogoś mocno w*****isz, no to do widzenia
Chcesz przewalać gangsterów, życzę powodzenia
My robimy swoje, mija kolejny rok
To jest właśnie Firma, pięciogłowy smok
Tu nie wszystkie problemy pozałatwiasz szmalcem
Okradłeś swego ziomka, to połamią ci palce
Tu, tu, tu jest krótko
Sprzedałeś - ***** ci w dupę *****o
Będziesz *****ny do końca życia i co ty na to
Cisnę z kurestwem, nie pytaj czy warto
Przez takie *****y system zabiera wolność braciom
ChWDP śmierć konfidentom
Każdy kapuś nosi frajerskie piętno
To o lamusach co na komendzie miękną
To wyrok na tych co przerywają ciszę świętą
Hemp Gru, Dixon tu, żyjemy tu
Tu na ulicy gdzie miejsce miał niejeden bunt
Wśród tych osiedli, wśród przyjaciół gród
Gdzie żyjesz według zasad od narodzin aż po grób
Niech chroni cię Bóg byś nigdy ich nie złamał
Zaufał ci brat na słowo, a ty żeś skłamał
Przekręciłeś go na sos, roz*****łeś się na pałach
Czego byś nie miał w planach, pamiętaj, spotka cię kara
Firma, KrK, Dixon37
Hemp Gru, JLB, Kaczy, Proceder
Firma, KrK, Dixon37
HG, JLB, Kaczy, Proceder
Ulica sztywniutko wysyła elo braciom
Firma, Dixony i Hemp, Hemp Gru
Gdzie jeden czyn więcej niż tysiąc słów
Gdzie jeden czyn skreśla życie twe w moment
Jeśli sam ziomek nie działasz świadomie
Nikt ci nie pomoże, w tym bagnie utoniesz
Jeśli jesteś szują zaklaszczą me dłonie
Niedopuszczalne jest dopuścić się tu zdrady
Ten wyrok zapada gdy ktoś łamie zasady
Takiemu śmieciowi nie podaje się tu graby
Jeśli grasz nie fair to notujesz straty
Bo jeśli jesteś czysty to notujesz zyski
Szanuj człowiek siebie, miej szacunek do swych bliskich
Postępuj rozważnie i nie wyrządzaj krzywdy
A osiągniesz poziom możliwie najwyższy
Raz ulica sprawiedliwie donosicieli każe
Raz na ławie oskarżonych sprzedanych na lewo twarze
Chcesz to ci pokażę złości mej powody
Wyrok w imieniu ojczyzny, lecz gdzie ***** są dowody
Bezinteresowna zawiść albo chciwość to powody
Że jedni ludzie drugim kurewskie robią szkody
Uliczny zarobek kusi kieszeń, dragi, samochody
To co mogę ci doradzić - trzymaj fason, nie trać głowy
Firma, KrK, Dixon37
Hemp Gru, JLB, Kaczy, Proceder
Firma, KrK, Dixon37
HG, JLB, Kaczy, Proceder
Uliczne wyroki za twe na ulicy kroki
Smutek ogarnia głęboki, bez kompromisu, bez zwłoki
To nieważne, że przeżyjesz jak z honoru twego zwłoki
Jeśli tu źle postąpiłeś szacunku się pozbawiłeś
[?] robimy hardcore′owy rap
Aby wskazać tobie znak abyś postępował tak
Aby bez kulawej wstawki pozostał po tobie ślad
Priorytetem jest szacunek, my myślimy tak od lat
I znów Mokotów, rapu aktywny styl
Kręci ten młyn jest z nami doktor dym
Wyrok ulicy kapuście mówi giń
Zdąży on zapaść nim zdążysz zamknąć drzwi
Zakończy marne dni za te wszystkie łzy
Bez znieczulenia i bez litości krzty
Ciemność zapada, to jest podziemia styl
Do ciebie, człowiek, surowej prawdy krzyk
Wielu myśli, że rozumie, wielu myśli, że to czuje
Wielu pragnie władać sceną ale ja ich nie kupuję
Komercyjne gwiazdy wyginają się na klipach
A na mikrofonie płynie padaka i lipa
Wykozaczone łajzy mają groźne miny w klipach
Ale nas nie oszuka żadna podrabiana pipa
Dobry chłopak może egzystować
A frajer, który sprzedał, musi się schować
Firma, KrK, Dixon37
Hemp Gru, JLB, Kaczy, Proceder
Firma, KrK, Dixon37
HG, JLB, Kaczy, Proceder
Ktoś wydaje wyrok śmierci prosto z więzienia
Tu nie ma odroczenia, nie ma przedawnienia
Jak kogoś mocno w*****isz, no to do widzenia
Chcesz przewalać gangsterów, życzę powodzenia
My robimy swoje, mija kolejny rok
To jest właśnie Firma, pięciogłowy smok
Tu nie wszystkie problemy pozałatwiasz szmalcem
Okradłeś swego ziomka, to połamią ci palce
Tu, tu, tu jest krótko
Sprzedałeś - ***** ci w dupę *****o
Będziesz *****ny do końca życia i co ty na to
Cisnę z kurestwem, nie pytaj czy warto
Przez takie *****y system zabiera wolność braciom
ChWDP śmierć konfidentom
Każdy kapuś nosi frajerskie piętno
To o lamusach co na komendzie miękną
To wyrok na tych co przerywają ciszę świętą
Hemp Gru, Dixon tu, żyjemy tu
Tu na ulicy gdzie miejsce miał niejeden bunt
Wśród tych osiedli, wśród przyjaciół gród
Gdzie żyjesz według zasad od narodzin aż po grób
Niech chroni cię Bóg byś nigdy ich nie złamał
Zaufał ci brat na słowo, a ty żeś skłamał
Przekręciłeś go na sos, roz*****łeś się na pałach
Czego byś nie miał w planach, pamiętaj, spotka cię kara
Firma, KrK, Dixon37
Hemp Gru, JLB, Kaczy, Proceder
Firma, KrK, Dixon37
HG, JLB, Kaczy, Proceder
Writer(s): Marek Omelanczuk, Maciej Bilka, Robert Adam Darkowski, Roman Lachowolski, Marcin Gutkowski, Tadeusz Polkowski, Pawel Grabeus, Przemyslaw Luniewski, Damian Osytek Lyrics powered by www.musixmatch.com