Moknie w deszczu diabeł Songtext
von Hanna Banaszak
Moknie w deszczu diabeł Songtext
Moknie w deszczu diabeł
Moknie długie dnie
W kieszeń wsadził słabe
Chytre rączki dwie...
A w chytrych rączkach, na kieszeni dnie
Cyrograf na mą duszę ma
Moknie w deszczu diabeł
Moknie długie dnie...
Ene-due-rabe –
Wierzyć mu czy nie
Że on potrafi, że chce, bardzo chce
Ustawić w życiu mnie?
A niech sobie moknie, a niech sobie moknie
Niech czeka, niech!
Kiedy tak na niego patrzę, stojąc w oknie
Bierze mnie śmiech! Ha ha ha!
Niech sobie moknie smutny impresario
Za grosze dwa!
Szydzi z niego rynna deszczową arią
Szydzę ja! Ha ha ha!
Moknie w deszczu szatan
Obok niego zaś
Moknie w deszczu szatyn
Ma na imię Jaś...
Jaś mnie w życiu też ustawić chce
Bo kocha mnie, bo kocha mnie
Jaś mnie złości, złości
Tak jak mało kto
Bo do uczciwości
Mnie namawia wciąż...
I Jaś ma kumpla, który, ile tchu
Wciąż przytakuje mu
A niech sobie moknie, a niech sobie moknie
Niech czeka, niech!
Kiedy tak na niego patrzę, stojąc w oknie
Bierze mnie śmiech! Ha ha ha!
Niech sobie moknie smutny impresario
Za grosze dwa!
Szydzi z niego rynna deszczową arią
Szydzę ja! Ha ha ha!
Moknie w deszczu diabeł
Moknie w deszczu Jaś
Perspektywy słabe
Z każdym można wpaść...
Ten za uczciwy, tamten, jak na złość
Niegłupi dość i szpetny dość
Kogo wybrać, biedna
Nie wiem, nie wiem, nie...
Chyba Jasia jednak
Zwłaszcza, zwłaszcza że
Ten jego kumpel pod paletkiem ma
Skrzydełka białe dwa!
Moknie długie dnie
W kieszeń wsadził słabe
Chytre rączki dwie...
A w chytrych rączkach, na kieszeni dnie
Cyrograf na mą duszę ma
Moknie w deszczu diabeł
Moknie długie dnie...
Ene-due-rabe –
Wierzyć mu czy nie
Że on potrafi, że chce, bardzo chce
Ustawić w życiu mnie?
A niech sobie moknie, a niech sobie moknie
Niech czeka, niech!
Kiedy tak na niego patrzę, stojąc w oknie
Bierze mnie śmiech! Ha ha ha!
Niech sobie moknie smutny impresario
Za grosze dwa!
Szydzi z niego rynna deszczową arią
Szydzę ja! Ha ha ha!
Moknie w deszczu szatan
Obok niego zaś
Moknie w deszczu szatyn
Ma na imię Jaś...
Jaś mnie w życiu też ustawić chce
Bo kocha mnie, bo kocha mnie
Jaś mnie złości, złości
Tak jak mało kto
Bo do uczciwości
Mnie namawia wciąż...
I Jaś ma kumpla, który, ile tchu
Wciąż przytakuje mu
A niech sobie moknie, a niech sobie moknie
Niech czeka, niech!
Kiedy tak na niego patrzę, stojąc w oknie
Bierze mnie śmiech! Ha ha ha!
Niech sobie moknie smutny impresario
Za grosze dwa!
Szydzi z niego rynna deszczową arią
Szydzę ja! Ha ha ha!
Moknie w deszczu diabeł
Moknie w deszczu Jaś
Perspektywy słabe
Z każdym można wpaść...
Ten za uczciwy, tamten, jak na złość
Niegłupi dość i szpetny dość
Kogo wybrać, biedna
Nie wiem, nie wiem, nie...
Chyba Jasia jednak
Zwłaszcza, zwłaszcza że
Ten jego kumpel pod paletkiem ma
Skrzydełka białe dwa!
Writer(s): Janusz Koman, Wojciech Mlynarski Lyrics powered by www.musixmatch.com