Najprościej jest nie myśleć Songtext
von Dezerter
Najprościej jest nie myśleć Songtext
Najprościej jest nie myśleć
Nie potrzeba się wysilać
Teraz, kiedy telewizja
Co dzień życie nam umila
Wszystko jest gotowe
Podamy każdy schemat
Wystarczy siąść na dupie
I po prostu patrzeć w ekran
Kto jest przyjacielem?
Kto jest twoim wrogiem?
Telewizja ci odpowie
Teraz ona jest Bogiem
Najprościej jest nie myśleć
Oni zrobią to za ciebie
Tylko poddaj się tej fali
Gdy znajdziesz się w potrzebie
Wszystko jest gotowe
Podamy każdy schemat
Wystarczy siąść na dupie
I po prostu patrzeć w ekran
Dzisiaj znowu pokazali
W najdrobniejszych szczegółach
Śmierć w ujęciu z czterech kamer
Kilku osób w mundurach
Mordowanie na ekranie
Nikogo nie oburza
Wszyscy się przyzwyczaili
Już nikogo to nie wzrusza
Pani modnie ubrana
Prosi smutnym głosem
Żeby pomóc biednym dzieciom
Żeby przejąć się ich losem
Zaraz potem w nocnym kinie
Pełne grozy losy świra
On podrzyna dziecku gardło
A policja go zabija
Codziennie dobrowolnie
Zostajesz niewolnikiem
Przestajesz kontrolować
Głowa staje się śmietnikiem
Mijają tak tygodnie
Spokojnie i bezmyślnie
Znikają wątpliwości
Bo najprościej jest nie myśleć
Nie potrzeba się wysilać
Teraz, kiedy telewizja
Co dzień życie nam umila
Wszystko jest gotowe
Podamy każdy schemat
Wystarczy siąść na dupie
I po prostu patrzeć w ekran
Kto jest przyjacielem?
Kto jest twoim wrogiem?
Telewizja ci odpowie
Teraz ona jest Bogiem
Najprościej jest nie myśleć
Oni zrobią to za ciebie
Tylko poddaj się tej fali
Gdy znajdziesz się w potrzebie
Wszystko jest gotowe
Podamy każdy schemat
Wystarczy siąść na dupie
I po prostu patrzeć w ekran
Dzisiaj znowu pokazali
W najdrobniejszych szczegółach
Śmierć w ujęciu z czterech kamer
Kilku osób w mundurach
Mordowanie na ekranie
Nikogo nie oburza
Wszyscy się przyzwyczaili
Już nikogo to nie wzrusza
Pani modnie ubrana
Prosi smutnym głosem
Żeby pomóc biednym dzieciom
Żeby przejąć się ich losem
Zaraz potem w nocnym kinie
Pełne grozy losy świra
On podrzyna dziecku gardło
A policja go zabija
Codziennie dobrowolnie
Zostajesz niewolnikiem
Przestajesz kontrolować
Głowa staje się śmietnikiem
Mijają tak tygodnie
Spokojnie i bezmyślnie
Znikają wątpliwości
Bo najprościej jest nie myśleć
Writer(s): Robert Andrzej Matera, Krzysztof Boguslaw Grabowski Lyrics powered by www.musixmatch.com