Moje życie Songtext
von Chada
Moje życie Songtext
To moje życie w którym miałem tą przerwę
W chuj gnoju przerzuciłem, zanim znalazłem perłę
Widziałem wiele, na placu zwanym Szembek
Skończyłem z ekscesami i z pierdolonym ścierwem
Zamykam gębę tym wszystkim podłym szujom
Już nie postąpię tak jak oni oczekują
Nic dodać i nic ująć
Po prostu życia proza
Choć tu na tych osiedlach
Wymiękł niejeden kozak
Trzymam ciśnienie, masz tu kolejny tytuł
I nigdy się nie ugnę
Pod ostrzałem krytyków
Życie to hazard, zrozumiesz jak przejebiesz
Nie da ci tego co chcesz
Lecz to co ma dla ciebie
Wiem to na pewno
Nie ma co się wykłócać
Nie łatwo jest wybaczyć, gdy ranne są uczucia
Dziś razem z nimi, z osiedla adeptami
Przedstawiam wam to życie pod pełnymi żaglami
Moje życie, moje, nie Twoje
Moje zostaw w spokoju
Za swoje uderz się w twarz
Ludzie mojego pokroju znają najgorszą z prawd
Tak czytają cię na ogół jak piszesz się dla nich sam, sam
Moje życie, i twoje fakt
Niezależnie czy na bicie na streecie taki jest rap
Będą słuchać mnie ulice bo krzyczę im prosto w twarz
Nawet te najgorssze z prawd i daje im swoje ja
Jopel to alkoholik, ćpun i stary kurwiarz
Chuj gorszy dla nich, od nich bo jedno co ich wkurwia
Że choć nie patrzą w lustra przy rannej toalecie
To patrzą na mnie, kurwa i często widzą siebie
Jestem dla ciebie tylko jeśli jesteś dla mnie
Zanim wspomnienia pogrzebiesz
To cię najpierw z nich okradnę
Jestem tu nie spadłem, jednocześnie słowo
Będąc jedną nogą w bagnie
Drugą z niego wychodząc
Ja nastawiony wrogo, mam swoje powody
Tu każdy z was jest sobą i tak jak każdy robi
Dla ciebie rap to hobby
Ja serio pruję żyły
Moje życie to te zwrotki i mówię ci bez lipy
Na bicie trafiam w sedno
A nie jak oni w bity
Nie próbując, a będąc
Najprawdziwiej prawdziwym
Dla tych którzy są ze mną, za mną
Jestem przy nich
Nie podoba się, pierdol
Bo nie jestem życzliwy
Moje życie, moje, nie Twoje
Moje zostaw w spokoju
Za swoje uderz się w twarz
Ludzie mojego pokroju znają najgorszą z prawd
Tak czytają cię na ogół jak piszesz się dla nich sam, sam
Moje życie, i twoje fakt
Niezależnie czy na bicie na streecie taki jest rap
Będą słuchać mnie ulice bo krzyczę im prosto w twarz
Nawet te najgorsze z prawd i daje im swoje ja
To moje życie, które zakończy zgon
Jak nie rozumiesz kurwa
To mózg przełącz na, "ON"
Przyjaciół krąg topnieje niczym sople
Na szczęście są też tacy jak kurwa Komar z Joplem
Wiem, to okropne, że wieszam swoich jeńców
Ale w kurwę kredytów mam nadal w twoim sercu
Scenariusz życia ziomuś nie ma co kadzić
Na pewno w żadnej z ról nie chciałbyś się obsadzić
Mijałem takich jak ja i brzydziłem się nimi
Gardziłem takim jak ty i gardzę do tej chwili
I choć się nie różnimy zanadto, aż tak bardzo
Tacy jak ty takimi samymi jak my gardzą
Taka jest równowartość sumień człowieka w sumie
Też chciałbym się uśmiechać, lecz chyba już nie umiem
Nie mów, że nie rozumiem, nie jestem obojętny
Ci którzy myślą chujem, na chuju zjedli zęby
Moje życie, moje, nie twoje
Moje zostaw w spokoju
Za swoje uderz się w twarz
Ludzie mojego pokroju znają najgorszą z prawd
Tak czytają cię na ogół jak piszesz się dla nich sam, sam
Moje życie, i twoje fakt
Niezależnie czy na bicie na streecie taki jest rap
Będą słuchać mnie ulice bo krzyczę im prosto w twarz
Nawet te najgorsze z prawd i daje im swoje ja
W chuj gnoju przerzuciłem, zanim znalazłem perłę
Widziałem wiele, na placu zwanym Szembek
Skończyłem z ekscesami i z pierdolonym ścierwem
Zamykam gębę tym wszystkim podłym szujom
Już nie postąpię tak jak oni oczekują
Nic dodać i nic ująć
Po prostu życia proza
Choć tu na tych osiedlach
Wymiękł niejeden kozak
Trzymam ciśnienie, masz tu kolejny tytuł
I nigdy się nie ugnę
Pod ostrzałem krytyków
Życie to hazard, zrozumiesz jak przejebiesz
Nie da ci tego co chcesz
Lecz to co ma dla ciebie
Wiem to na pewno
Nie ma co się wykłócać
Nie łatwo jest wybaczyć, gdy ranne są uczucia
Dziś razem z nimi, z osiedla adeptami
Przedstawiam wam to życie pod pełnymi żaglami
Moje życie, moje, nie Twoje
Moje zostaw w spokoju
Za swoje uderz się w twarz
Ludzie mojego pokroju znają najgorszą z prawd
Tak czytają cię na ogół jak piszesz się dla nich sam, sam
Moje życie, i twoje fakt
Niezależnie czy na bicie na streecie taki jest rap
Będą słuchać mnie ulice bo krzyczę im prosto w twarz
Nawet te najgorssze z prawd i daje im swoje ja
Jopel to alkoholik, ćpun i stary kurwiarz
Chuj gorszy dla nich, od nich bo jedno co ich wkurwia
Że choć nie patrzą w lustra przy rannej toalecie
To patrzą na mnie, kurwa i często widzą siebie
Jestem dla ciebie tylko jeśli jesteś dla mnie
Zanim wspomnienia pogrzebiesz
To cię najpierw z nich okradnę
Jestem tu nie spadłem, jednocześnie słowo
Będąc jedną nogą w bagnie
Drugą z niego wychodząc
Ja nastawiony wrogo, mam swoje powody
Tu każdy z was jest sobą i tak jak każdy robi
Dla ciebie rap to hobby
Ja serio pruję żyły
Moje życie to te zwrotki i mówię ci bez lipy
Na bicie trafiam w sedno
A nie jak oni w bity
Nie próbując, a będąc
Najprawdziwiej prawdziwym
Dla tych którzy są ze mną, za mną
Jestem przy nich
Nie podoba się, pierdol
Bo nie jestem życzliwy
Moje życie, moje, nie Twoje
Moje zostaw w spokoju
Za swoje uderz się w twarz
Ludzie mojego pokroju znają najgorszą z prawd
Tak czytają cię na ogół jak piszesz się dla nich sam, sam
Moje życie, i twoje fakt
Niezależnie czy na bicie na streecie taki jest rap
Będą słuchać mnie ulice bo krzyczę im prosto w twarz
Nawet te najgorsze z prawd i daje im swoje ja
To moje życie, które zakończy zgon
Jak nie rozumiesz kurwa
To mózg przełącz na, "ON"
Przyjaciół krąg topnieje niczym sople
Na szczęście są też tacy jak kurwa Komar z Joplem
Wiem, to okropne, że wieszam swoich jeńców
Ale w kurwę kredytów mam nadal w twoim sercu
Scenariusz życia ziomuś nie ma co kadzić
Na pewno w żadnej z ról nie chciałbyś się obsadzić
Mijałem takich jak ja i brzydziłem się nimi
Gardziłem takim jak ty i gardzę do tej chwili
I choć się nie różnimy zanadto, aż tak bardzo
Tacy jak ty takimi samymi jak my gardzą
Taka jest równowartość sumień człowieka w sumie
Też chciałbym się uśmiechać, lecz chyba już nie umiem
Nie mów, że nie rozumiem, nie jestem obojętny
Ci którzy myślą chujem, na chuju zjedli zęby
Moje życie, moje, nie twoje
Moje zostaw w spokoju
Za swoje uderz się w twarz
Ludzie mojego pokroju znają najgorszą z prawd
Tak czytają cię na ogół jak piszesz się dla nich sam, sam
Moje życie, i twoje fakt
Niezależnie czy na bicie na streecie taki jest rap
Będą słuchać mnie ulice bo krzyczę im prosto w twarz
Nawet te najgorsze z prawd i daje im swoje ja
Writer(s): Tomasz Chada Lyrics powered by www.musixmatch.com