Po Co Ci To Songtext
von Bonus RPK
Po Co Ci To Songtext
Milczenie złotem człowieka mottem, bez pucy, gdy w kotle
Sprawa się toczy, tak to się kończy jak kurwa, ma problem
By zachować się dobrze i rzuca w plecy oszczep
Ty nagle tracisz wolkę - bliskim zapiera dech (dech)
A kysz, rap twardy jak haszysz
Gdy dotykasz lawy, wiesz, że się poparzysz (poparzysz)
Na zysk teraz każdy łasy
Pcha łapy do kasy, szkoda, że bez klasy (bez, bez)
Chcesz to zaprawiaj lamusów se, panie bananie z tym luksusem
Dziś pozowanie, gangsterski sen, lanserski trend, izotopów spęd Nie czuję kurwa tego klimatu (nie czuję, nie czuję)
Pierdolę czule tych pseudo-kozaków (pierdolę ich w dupę)
Niech ta przenośnia dotrze do wszystkich
Nie wiesz jak boli pauza od bliskich
Tery, platery, na nadgarstkach ściski
Klapy i kraty, szama z wypiski
Dziś cwane liski (co, co) chcą być uliczni (chcą, chcą)
Lecz się zachować potrafią nieliczni, do 60 przyspiesza licznik
Przyspiesza licznik, przyspiesza licznik, przyspiesza licznik
Do 60 przyspiesza licznik
Z wiekiem dojrzewa człowieka świadomość
Ponoć, jakże ważny jest honor
Jednak nie każdy dziś tego przestrzega
Banda lamusów z towarem biega
Po-po-poczekaj, po-po-posłuchaj
Do czego zmierzam teraz i tutaj
Dzisiaj to plaga, jak niegdyś helupa
Wielcy bandyci w grubych łańcuchach
Rozbita grupa, podpucha padła
Kurewski układ w objęciach diabła
Każda korona wyrwana z gardła
Chuj się pojawia i znika jak Gandalf
Odjebany skandal (skandal)
Chłopaki na sankach (sankach)
Zapadnięta klamka
Skończyły się kurwy i drogie ubranka
Matwiej na pewno to dobrze opisze
Skok w statystyce, szczęśliwy Zbyszek
Nieważne kurwa, że biją lewiznę
Najprościej jest im iść na łatwiznę
Pierdolić wszystkie koronne dziwki
Na sieczkarnikach wbite w ich ksywki
Za wirtualne używki, pajdy
Zło do nich wróci w postaci karmy
Każdy kij ma dwa końce
Uważaj z kim się bratasz na wolce
Jeśli twój ziomek obsra się stolcem
To będziesz w laczkach stał na kamionce (na kamionce)
Bez dowodów, billingów, połączeń
Z pomówień wpadasz w systemu pnącze
Kurwom na sprawach jęzor się plącze
Gdzie tu logika, Wysoki Sądzie?
Odgórnie skazać, tak będzie dobrze
Dla was, bo dla nas to farsa w nagonce
Nie bez powodu ten temat drążę
Człowieka prawa są łamane w Polsce
Sprawa się toczy, tak to się kończy jak kurwa, ma problem
By zachować się dobrze i rzuca w plecy oszczep
Ty nagle tracisz wolkę - bliskim zapiera dech (dech)
A kysz, rap twardy jak haszysz
Gdy dotykasz lawy, wiesz, że się poparzysz (poparzysz)
Na zysk teraz każdy łasy
Pcha łapy do kasy, szkoda, że bez klasy (bez, bez)
Chcesz to zaprawiaj lamusów se, panie bananie z tym luksusem
Dziś pozowanie, gangsterski sen, lanserski trend, izotopów spęd Nie czuję kurwa tego klimatu (nie czuję, nie czuję)
Pierdolę czule tych pseudo-kozaków (pierdolę ich w dupę)
Niech ta przenośnia dotrze do wszystkich
Nie wiesz jak boli pauza od bliskich
Tery, platery, na nadgarstkach ściski
Klapy i kraty, szama z wypiski
Dziś cwane liski (co, co) chcą być uliczni (chcą, chcą)
Lecz się zachować potrafią nieliczni, do 60 przyspiesza licznik
Przyspiesza licznik, przyspiesza licznik, przyspiesza licznik
Do 60 przyspiesza licznik
Z wiekiem dojrzewa człowieka świadomość
Ponoć, jakże ważny jest honor
Jednak nie każdy dziś tego przestrzega
Banda lamusów z towarem biega
Po-po-poczekaj, po-po-posłuchaj
Do czego zmierzam teraz i tutaj
Dzisiaj to plaga, jak niegdyś helupa
Wielcy bandyci w grubych łańcuchach
Rozbita grupa, podpucha padła
Kurewski układ w objęciach diabła
Każda korona wyrwana z gardła
Chuj się pojawia i znika jak Gandalf
Odjebany skandal (skandal)
Chłopaki na sankach (sankach)
Zapadnięta klamka
Skończyły się kurwy i drogie ubranka
Matwiej na pewno to dobrze opisze
Skok w statystyce, szczęśliwy Zbyszek
Nieważne kurwa, że biją lewiznę
Najprościej jest im iść na łatwiznę
Pierdolić wszystkie koronne dziwki
Na sieczkarnikach wbite w ich ksywki
Za wirtualne używki, pajdy
Zło do nich wróci w postaci karmy
Każdy kij ma dwa końce
Uważaj z kim się bratasz na wolce
Jeśli twój ziomek obsra się stolcem
To będziesz w laczkach stał na kamionce (na kamionce)
Bez dowodów, billingów, połączeń
Z pomówień wpadasz w systemu pnącze
Kurwom na sprawach jęzor się plącze
Gdzie tu logika, Wysoki Sądzie?
Odgórnie skazać, tak będzie dobrze
Dla was, bo dla nas to farsa w nagonce
Nie bez powodu ten temat drążę
Człowieka prawa są łamane w Polsce
Writer(s): Wojciech Paulewicz, Oliwier Artur Roszczyk Lyrics powered by www.musixmatch.com