Kim Songtext
von BARANOVSKI
Kim Songtext
Był bardzo blisko, przecież rozumiał Cię jak brat
Znał Cię na pamięć, czasami odczuwasz jego brak
Szlifował kamień, naiwnie wierzył w jego moc
Lecz ten prawdziwy diament wypadł mu spod rąk
Żyłaś samotnie, chociaż u boku Twego stał
Dał Ci uczucie, ostatnią prawdę jaką znał
Było za późno, by mógł wykonać jakiś gest
W końcu się poddał, lecz nikt nie pytał jak mu jest
Czemu znowu Cię woła, dlaczego Cię dręczy
Wyrywa Ci serce, wyciera z pajęczyn
Wie dobrze, że wrócisz, on nie ma litości
Zna Cię do kości, do kości
Czemu znowu Cię woła, dlaczego Cię dręczy
Wyrywa Ci serce, wyciera z pajęczyn
Wie dobrze, że wrócisz, on nie ma litości
On zna Cię do kości, do kości
Chciałaś zawalczyć, on wciąż dokładał Tobie trosk
Byłaś odporna na każdy śmiercionośny cios
Wiem, nie czekałaś, choć nie wiedziałaś, gdzie on jest
Znów kołysała Cię do snu wilgotność łez
Miał już niewiele i tak niewiele mógł Ci dać
Uciekłaś nocą rano obudził go Twój płacz
Chciałaś być lepsza, poczuć się wolna jak we śnie
Nie powiedziałaś mu wszystkiego, on już wie
Czemu znowu Cię woła, dlaczego Cię dręczy
Wyrywa Ci serce, wyciera z pajęczyn
Wie dobrze, że wrócisz, on nie ma litości
Zna Cię do kości, do kości
Czemu znowu Cię woła, dlaczego Cię dręczy
Wyrywa Ci serce, wyciera z pajęczyn
Wie dobrze, że wrócisz, on nie ma litości
On zna Cię do kości, do kości
Znał Cię na pamięć, czasami odczuwasz jego brak
Szlifował kamień, naiwnie wierzył w jego moc
Lecz ten prawdziwy diament wypadł mu spod rąk
Żyłaś samotnie, chociaż u boku Twego stał
Dał Ci uczucie, ostatnią prawdę jaką znał
Było za późno, by mógł wykonać jakiś gest
W końcu się poddał, lecz nikt nie pytał jak mu jest
Czemu znowu Cię woła, dlaczego Cię dręczy
Wyrywa Ci serce, wyciera z pajęczyn
Wie dobrze, że wrócisz, on nie ma litości
Zna Cię do kości, do kości
Czemu znowu Cię woła, dlaczego Cię dręczy
Wyrywa Ci serce, wyciera z pajęczyn
Wie dobrze, że wrócisz, on nie ma litości
On zna Cię do kości, do kości
Chciałaś zawalczyć, on wciąż dokładał Tobie trosk
Byłaś odporna na każdy śmiercionośny cios
Wiem, nie czekałaś, choć nie wiedziałaś, gdzie on jest
Znów kołysała Cię do snu wilgotność łez
Miał już niewiele i tak niewiele mógł Ci dać
Uciekłaś nocą rano obudził go Twój płacz
Chciałaś być lepsza, poczuć się wolna jak we śnie
Nie powiedziałaś mu wszystkiego, on już wie
Czemu znowu Cię woła, dlaczego Cię dręczy
Wyrywa Ci serce, wyciera z pajęczyn
Wie dobrze, że wrócisz, on nie ma litości
Zna Cię do kości, do kości
Czemu znowu Cię woła, dlaczego Cię dręczy
Wyrywa Ci serce, wyciera z pajęczyn
Wie dobrze, że wrócisz, on nie ma litości
On zna Cię do kości, do kości
Writer(s): Michal Wasilewski, Wojciech Baranowski Lyrics powered by www.musixmatch.com