Walczę z diabłem Songtext
von Sentino
Walczę z diabłem Songtext
"Zabójstwo 2.0"
Dziki, ej, prr, oh, oh
Z którym z nich mam walczyć jak ja walczę z diabłem
Walczę z diabłem, pieski walczą z całym miastem
Szatan żyje z nami tu pod jednym dachem
Tylko pieniądz nam pomoże, może tobie Jahwe
Z którym z nich mam walczyć jak ja walczę z diabłem
Walczę z diabłem, pieski walczą z całym miastem
Szatan żyje z nami tu pod jednym dachem
Tylko pieniądz nam pomoże, może tobie Jahwe
Chcieli gorącą szesnastkę, to nie impreza w gimnazjum
Przedstawić im jaką mam wizje, to jak Olisadebe Polakom
Powiem na temat ten raz sąd, myślę bo dziki jest wszędzie
Jebać czapeczki i paski, ja liczę pliki pieniędzy
Sram na te dziesięć tysięcy, które wzięli z Providenta
Z konfidenta nie będzie żadna konkurencja
Mój tak zwany swag jest żuloodporny
Raperzyna niech se myśli, że jest kuloodporny
Maserati Quattroporte z typem w bagażniku
Możesz dostać od nas tylko kose zamiast fitów
Pokaż mi ile zarabiasz, ile zarabiasz kwitu
Ja mam w kasynach zakaz picia, zamiast beef′u
Interes się kręci, jak tobie w głowie z hejtu
Znowu piątek, znowu kluby, boże znowu Grey Goose
Po koleżeńsku, proszę mnie nie mieszać z rapem
Ja ci postawie flaszkę, a potem nie zapłacę
Z którym z nich mam walczyć jak ja walczę z diabłem
Walczę z diabłem, pieski walczą z całym miastem
Szatan żyje z nami tu pod jednym dachem
Tylko pieniądz nam pomoże, może tobie Jahwe
Z którym z nich mam walczyć jak ja walczę z diabłem
Walczę z diabłem, pieski walczą z całym miastem
Szatan żyje z nami tu pod jednym dachem
Tylko pieniądz nam pomoże, może tobie Jahwe
Jakiś obsraniec z Mariotta, gadał coś na mnie jak ciota
A teraz dostanie z klamota, rozwalam nochale jak koka
Pochwalisz się ranem na oczach, rodziców przy niedzielnym stole
Twoje problemy to pikuś, co rap a co więzienny kodeks
Nie ma na świecie choroby, której ci ja nie wymyśle
Weź spróbuj dotrzymać mi tempa, przysięgam ci złapiesz zadyszkę
A ja sobie tu szybciej zdyszkę, za czyny z prawem niezgodne
Mam takich ludzi za dyszkę, co pójdą i złamią ci mordę
A ty już nie pójdziesz gdziekolwiek, bo dokąd jak nogi masz w gipsie
Spójrz lepiej na mnie dokładnie, tak wygląda człowiek na szczycie (na szczycie)
Jak spadnę to wstanę, całe życie walczę z diabłem
Nie pasuje ci akcent, to sobie włącz dubbing
I chuj w pysk, ja robię to dla miasta
U ciebie wiejski ser i jakaś oranżadka
Twoja koleżanka, właśnie poszła z nami
Nie chcę być z pokrakami, składam hajs jak origami
Z którym z nich mam walczyć jak ja walczę z diabłem
Walczę z diabłem, pieski walczą z całym miastem
Szatan żyje z nami tu pod jednym dachem
Tylko pieniądz nam pomoże, może tobie Jahwe
Z którym z nich mam walczyć jak ja walczę z diabłem
Walczę z diabłem, pieski walczą z całym miastem
Szatan żyje z nami tu pod jednym dachem
Tylko pieniądz nam pomoże, może tobie Jahwe
Dziki, ej, prr, oh, oh
Z którym z nich mam walczyć jak ja walczę z diabłem
Walczę z diabłem, pieski walczą z całym miastem
Szatan żyje z nami tu pod jednym dachem
Tylko pieniądz nam pomoże, może tobie Jahwe
Z którym z nich mam walczyć jak ja walczę z diabłem
Walczę z diabłem, pieski walczą z całym miastem
Szatan żyje z nami tu pod jednym dachem
Tylko pieniądz nam pomoże, może tobie Jahwe
Chcieli gorącą szesnastkę, to nie impreza w gimnazjum
Przedstawić im jaką mam wizje, to jak Olisadebe Polakom
Powiem na temat ten raz sąd, myślę bo dziki jest wszędzie
Jebać czapeczki i paski, ja liczę pliki pieniędzy
Sram na te dziesięć tysięcy, które wzięli z Providenta
Z konfidenta nie będzie żadna konkurencja
Mój tak zwany swag jest żuloodporny
Raperzyna niech se myśli, że jest kuloodporny
Maserati Quattroporte z typem w bagażniku
Możesz dostać od nas tylko kose zamiast fitów
Pokaż mi ile zarabiasz, ile zarabiasz kwitu
Ja mam w kasynach zakaz picia, zamiast beef′u
Interes się kręci, jak tobie w głowie z hejtu
Znowu piątek, znowu kluby, boże znowu Grey Goose
Po koleżeńsku, proszę mnie nie mieszać z rapem
Ja ci postawie flaszkę, a potem nie zapłacę
Z którym z nich mam walczyć jak ja walczę z diabłem
Walczę z diabłem, pieski walczą z całym miastem
Szatan żyje z nami tu pod jednym dachem
Tylko pieniądz nam pomoże, może tobie Jahwe
Z którym z nich mam walczyć jak ja walczę z diabłem
Walczę z diabłem, pieski walczą z całym miastem
Szatan żyje z nami tu pod jednym dachem
Tylko pieniądz nam pomoże, może tobie Jahwe
Jakiś obsraniec z Mariotta, gadał coś na mnie jak ciota
A teraz dostanie z klamota, rozwalam nochale jak koka
Pochwalisz się ranem na oczach, rodziców przy niedzielnym stole
Twoje problemy to pikuś, co rap a co więzienny kodeks
Nie ma na świecie choroby, której ci ja nie wymyśle
Weź spróbuj dotrzymać mi tempa, przysięgam ci złapiesz zadyszkę
A ja sobie tu szybciej zdyszkę, za czyny z prawem niezgodne
Mam takich ludzi za dyszkę, co pójdą i złamią ci mordę
A ty już nie pójdziesz gdziekolwiek, bo dokąd jak nogi masz w gipsie
Spójrz lepiej na mnie dokładnie, tak wygląda człowiek na szczycie (na szczycie)
Jak spadnę to wstanę, całe życie walczę z diabłem
Nie pasuje ci akcent, to sobie włącz dubbing
I chuj w pysk, ja robię to dla miasta
U ciebie wiejski ser i jakaś oranżadka
Twoja koleżanka, właśnie poszła z nami
Nie chcę być z pokrakami, składam hajs jak origami
Z którym z nich mam walczyć jak ja walczę z diabłem
Walczę z diabłem, pieski walczą z całym miastem
Szatan żyje z nami tu pod jednym dachem
Tylko pieniądz nam pomoże, może tobie Jahwe
Z którym z nich mam walczyć jak ja walczę z diabłem
Walczę z diabłem, pieski walczą z całym miastem
Szatan żyje z nami tu pod jednym dachem
Tylko pieniądz nam pomoże, może tobie Jahwe
Writer(s): Aleksander Pokorski, Olek, Sebastian Enrique Alvarez Lyrics powered by www.musixmatch.com