Smierć wrogom Songtext
von Sentino
Smierć wrogom Songtext
Yeah
Sentino, "Zabójstwo 2.0"
W-wa Mokotów, Moko-moko-tów
Dziki, dziki, dziki wschód
Ty kurwo, ha
Patrzę na tych kurwa raperów, kurwa
Wy wyglądacie jak jakieś menele dworcowe, kurwa
Ja nie wiem o co wam chodzi, kurwy jebane
Dawajcie na rozkminkę z nami, co?
Tennessee Bourbon, jak nie da to chuj z nią
Nic już do mnie lepiej nie mów - nie gadam z kurwą
Nie gadam z kurwą, nie, nie gadam z kurwą
Gryzą tą rękę, która ich karmi i jeszcze naplują
Najpierw okłamią, później lepiej się czują
Niech moi wrogowie już zamkną te dupy, niech lepiej zbastują
Gdzie leszcze pasują, ja nie pasuje, ja człowiek konkretny
Nie gadasz o tym co żyjesz, ziomuś ja robię te rzeczy
Nie odsłaniam się, chociaż mi trzepią telefon
Kwestia czasu póki mnie zamkną, jebany pech ziom
Im głośniej szczeka, tym bardziej obsrany
Twierdzi, że za nim grupy zorganizowane
Konfitura najpierw jest kotem, a potem na psy
Po dwóch stronach płotu nie krakaj, nie gadaj nic o mnie jak bicz
Zwykła kurwa, mała prostytuta
Co chodzi, się klei się do zwykłych frajerów po nocnych klubach
Śmierć wrogom, chwała mordom
Chwała mordom, chwała, chwała mordom
Śmierć wrogom, chwała lojalnym
Nie pytaj dlaczego to niby ja jestem tak mało otwarty
Śmierć wrogom, chwała mordom
Chwała mordom, chwała, chwała mordom
Śmierć wrogom, chwała lojalnym
Nie pytaj dlaczego to niby ja jestem tak mało otwarty
Błąd życia - była dziewczyna
Która jak szmata, cwelom tą dupę wypina
Gruba rozkmina, chcieli Sentina policzyć na kasę
Naprawdę pierdolę policje jak wasze rozkminy w tej rapgrze
Rolex na łapie, szkoda, że nie mam złotego
Dla mnie numer jeden, nie będę się jebał z Omegą (nigdy)
Fenomenalnie się czuje jak wpada ten becel pedałku
Na pełnym legalu, z rapu, bez żadnych wałków
Jebać twoje flow, punchline′y zmyślone
Nie jesteś od nas, gadasz jak tajniak i koniec
Zero kompromisów, kompromituję konkurentów
Zero kompetencji z waszej strony, koniec ściem już
Nie będę gadał z debilem jak kurwa on nie da nam sosu
Jedna kobieta jest święta, druga to jedna na boku
Dwa do jednego, cisnę z tym gównem jak wynik sportowy
Śmierć wrogom, w moim świecie wszyscy są chorzy
Śmierć wrogom, chwała mordom
Chwała mordom, chwała, chwała mordom
Śmierć wrogom, chwała lojalnym
Nie pytaj dlaczego to niby ja jestem tak mało otwarty
Śmierć wrogom, chwała mordom
Chwała mordom, chwała, chwała mordom
Śmierć wrogom, chwała lojalnym
Nie pytaj dlaczego to niby ja jestem tak mało otwarty
Sentino, "Zabójstwo 2.0"
W-wa Mokotów, Moko-moko-tów
Dziki, dziki, dziki wschód
Ty kurwo, ha
Patrzę na tych kurwa raperów, kurwa
Wy wyglądacie jak jakieś menele dworcowe, kurwa
Ja nie wiem o co wam chodzi, kurwy jebane
Dawajcie na rozkminkę z nami, co?
Tennessee Bourbon, jak nie da to chuj z nią
Nic już do mnie lepiej nie mów - nie gadam z kurwą
Nie gadam z kurwą, nie, nie gadam z kurwą
Gryzą tą rękę, która ich karmi i jeszcze naplują
Najpierw okłamią, później lepiej się czują
Niech moi wrogowie już zamkną te dupy, niech lepiej zbastują
Gdzie leszcze pasują, ja nie pasuje, ja człowiek konkretny
Nie gadasz o tym co żyjesz, ziomuś ja robię te rzeczy
Nie odsłaniam się, chociaż mi trzepią telefon
Kwestia czasu póki mnie zamkną, jebany pech ziom
Im głośniej szczeka, tym bardziej obsrany
Twierdzi, że za nim grupy zorganizowane
Konfitura najpierw jest kotem, a potem na psy
Po dwóch stronach płotu nie krakaj, nie gadaj nic o mnie jak bicz
Zwykła kurwa, mała prostytuta
Co chodzi, się klei się do zwykłych frajerów po nocnych klubach
Śmierć wrogom, chwała mordom
Chwała mordom, chwała, chwała mordom
Śmierć wrogom, chwała lojalnym
Nie pytaj dlaczego to niby ja jestem tak mało otwarty
Śmierć wrogom, chwała mordom
Chwała mordom, chwała, chwała mordom
Śmierć wrogom, chwała lojalnym
Nie pytaj dlaczego to niby ja jestem tak mało otwarty
Błąd życia - była dziewczyna
Która jak szmata, cwelom tą dupę wypina
Gruba rozkmina, chcieli Sentina policzyć na kasę
Naprawdę pierdolę policje jak wasze rozkminy w tej rapgrze
Rolex na łapie, szkoda, że nie mam złotego
Dla mnie numer jeden, nie będę się jebał z Omegą (nigdy)
Fenomenalnie się czuje jak wpada ten becel pedałku
Na pełnym legalu, z rapu, bez żadnych wałków
Jebać twoje flow, punchline′y zmyślone
Nie jesteś od nas, gadasz jak tajniak i koniec
Zero kompromisów, kompromituję konkurentów
Zero kompetencji z waszej strony, koniec ściem już
Nie będę gadał z debilem jak kurwa on nie da nam sosu
Jedna kobieta jest święta, druga to jedna na boku
Dwa do jednego, cisnę z tym gównem jak wynik sportowy
Śmierć wrogom, w moim świecie wszyscy są chorzy
Śmierć wrogom, chwała mordom
Chwała mordom, chwała, chwała mordom
Śmierć wrogom, chwała lojalnym
Nie pytaj dlaczego to niby ja jestem tak mało otwarty
Śmierć wrogom, chwała mordom
Chwała mordom, chwała, chwała mordom
Śmierć wrogom, chwała lojalnym
Nie pytaj dlaczego to niby ja jestem tak mało otwarty
Writer(s): Medhi Mechdal, Sebastian Enrique Alvarez, Sentino, Valery Alexandre Yim Lyrics powered by www.musixmatch.com