Amfetamina Songtext
von Sentino
Amfetamina Songtext
Yh, zarabiam ten hajs i nie pytaj
Robię co muszę, by wyjść z tego życia
Jak zaczniesz pierdolić to stanie się krzywda
Najlepiej tu nic nie zaczynaj, nie
Lepiej tu nic nie zaczynaj
Będzie zadyma, będzie rozkmina
Ulice są zimne jak dymam, to co mnie niszczy jak amfetamina, ej
Nie masz dla nas siana, stary wypierdalaj
Wypierdalaj, stary wypierdalaj
Spotkasz dzisiaj pana, stary wypierdalaj
Wypierdalaj, stary wypierdalaj
Codziennie tylko ten hajs, zarabiam, bo muszę tu żyć mordo
Dbam o swoich, pomagam im żeby móc mieć komfort
Nikt mi nic nie dał, ja muszę zawalczyć o swoje jak lew
Mój gang to rodzina, ci ludzie to dla mnie jak moja krew
Chory na łeb, robię co chce
Rozwalam te bity, jest pora na chleb
Nikt ci nic nie da to dawaj zarabiaj te euro, funciaki i dolary też
Nikt z konkurentów nie chce beef′u z nami
Nie chce beef'u z nami, skończy krwawy i z dziurami
Obiecałem swojej mamie, że zarobię milion
Nie martwię się jak inni waszą złą opinią
La Vida Loca - szalone życie
Życie jest dziwką, czasem miewa dobre cyce
Nie wierzę nikomu, co przyjdzie i będzie mi gadał o hajsie
Nie stać go nawet na flaszkę, pokażę chłopakom tą łajzę
Tu nikt się nie będzie pierdolił i bawił, to gangowy klimat
Warszawska ulica, niszczę tą scenę, jak amfetamina
Zarabiam ten hajs i nie pytaj
Robię co muszę, by wyjść z tego życia
Jak zaczniesz pierdolić to stanie się krzywda
Najlepiej tu nic nie zaczynaj, nie
Lepiej tu nic nie zaczynaj
Będzie zadyma, będzie rozkmina
Ulice są zimne jak dymam, to co mnie niszczy jak amfetamina, ej
Nie masz dla nas siana, stary wypierdalaj
Wypierdalaj, stary wypierdalaj
Spotkasz dzisiaj pana, stary wypierdalaj
Wypierdalaj, stary wypierdalaj
Codziennie tylko ten stres, tu każdy próbuje zarobić na fajki
Na nowiutkie najki, przyjedź tu do nas to zrobię ci sightseeing
Prawa strona Wisły szacun wszystkim mordom
Dla tych co nie są już z nami, wylewam na beton ten bourbon
Śmierć wszystkim kurwom
Nikt nie oceni nas skąd pochodzimy
Tu nie ma ogródka, tutaj jest smród i pod domem są gliny
Nie wiem czy Bóg mnie usłyszy, wybaczy nam nasze grzechy
Jak dostaniesz od życia co ja, to uwierz mi padniesz na dechy, ej
Lewa strona Wisły, to mój rewir bratku
Za grubo ci było tu z nami to pójdź sobie lepiej spać już
Żyje jak Wampir, pijany życiem w nocach zimowych
Jedno spojrzenie, o co ci chodzi, chodź na rozmowę
Prowokacja - reakcja agresywna
Wśród wilków się lepiej zachowuj
Nie pierdol jak szmata zwykła
Zawsze bądź w porządku w życiu i się staraj
Jak siedzisz na dupie, zamknij ten pysk i wypierdalaj
Yh, zarabiam ten hajs i nie pytaj
Robię co muszę, by wyjść z tego życia
Jak zaczniesz pierdolić to stanie się krzywda
Najlepiej tu nic nie zaczynaj, nie
Lepiej tu nic nie zaczynaj
Będzie zadyma, będzie rozkmina
Ulice są zimne jak dymam, to co mnie niszczy jak amfetamina, ej
Nie masz dla nas siana, stary wypierdalaj
Wypierdalaj, stary wypierdalaj
Spotkasz dzisiaj pana, stary wypierdalaj
Wypierdalaj, stary wypierdalaj
Robię co muszę, by wyjść z tego życia
Jak zaczniesz pierdolić to stanie się krzywda
Najlepiej tu nic nie zaczynaj, nie
Lepiej tu nic nie zaczynaj
Będzie zadyma, będzie rozkmina
Ulice są zimne jak dymam, to co mnie niszczy jak amfetamina, ej
Nie masz dla nas siana, stary wypierdalaj
Wypierdalaj, stary wypierdalaj
Spotkasz dzisiaj pana, stary wypierdalaj
Wypierdalaj, stary wypierdalaj
Codziennie tylko ten hajs, zarabiam, bo muszę tu żyć mordo
Dbam o swoich, pomagam im żeby móc mieć komfort
Nikt mi nic nie dał, ja muszę zawalczyć o swoje jak lew
Mój gang to rodzina, ci ludzie to dla mnie jak moja krew
Chory na łeb, robię co chce
Rozwalam te bity, jest pora na chleb
Nikt ci nic nie da to dawaj zarabiaj te euro, funciaki i dolary też
Nikt z konkurentów nie chce beef′u z nami
Nie chce beef'u z nami, skończy krwawy i z dziurami
Obiecałem swojej mamie, że zarobię milion
Nie martwię się jak inni waszą złą opinią
La Vida Loca - szalone życie
Życie jest dziwką, czasem miewa dobre cyce
Nie wierzę nikomu, co przyjdzie i będzie mi gadał o hajsie
Nie stać go nawet na flaszkę, pokażę chłopakom tą łajzę
Tu nikt się nie będzie pierdolił i bawił, to gangowy klimat
Warszawska ulica, niszczę tą scenę, jak amfetamina
Zarabiam ten hajs i nie pytaj
Robię co muszę, by wyjść z tego życia
Jak zaczniesz pierdolić to stanie się krzywda
Najlepiej tu nic nie zaczynaj, nie
Lepiej tu nic nie zaczynaj
Będzie zadyma, będzie rozkmina
Ulice są zimne jak dymam, to co mnie niszczy jak amfetamina, ej
Nie masz dla nas siana, stary wypierdalaj
Wypierdalaj, stary wypierdalaj
Spotkasz dzisiaj pana, stary wypierdalaj
Wypierdalaj, stary wypierdalaj
Codziennie tylko ten stres, tu każdy próbuje zarobić na fajki
Na nowiutkie najki, przyjedź tu do nas to zrobię ci sightseeing
Prawa strona Wisły szacun wszystkim mordom
Dla tych co nie są już z nami, wylewam na beton ten bourbon
Śmierć wszystkim kurwom
Nikt nie oceni nas skąd pochodzimy
Tu nie ma ogródka, tutaj jest smród i pod domem są gliny
Nie wiem czy Bóg mnie usłyszy, wybaczy nam nasze grzechy
Jak dostaniesz od życia co ja, to uwierz mi padniesz na dechy, ej
Lewa strona Wisły, to mój rewir bratku
Za grubo ci było tu z nami to pójdź sobie lepiej spać już
Żyje jak Wampir, pijany życiem w nocach zimowych
Jedno spojrzenie, o co ci chodzi, chodź na rozmowę
Prowokacja - reakcja agresywna
Wśród wilków się lepiej zachowuj
Nie pierdol jak szmata zwykła
Zawsze bądź w porządku w życiu i się staraj
Jak siedzisz na dupie, zamknij ten pysk i wypierdalaj
Yh, zarabiam ten hajs i nie pytaj
Robię co muszę, by wyjść z tego życia
Jak zaczniesz pierdolić to stanie się krzywda
Najlepiej tu nic nie zaczynaj, nie
Lepiej tu nic nie zaczynaj
Będzie zadyma, będzie rozkmina
Ulice są zimne jak dymam, to co mnie niszczy jak amfetamina, ej
Nie masz dla nas siana, stary wypierdalaj
Wypierdalaj, stary wypierdalaj
Spotkasz dzisiaj pana, stary wypierdalaj
Wypierdalaj, stary wypierdalaj
Writer(s): Asad John, Asadjon Ozotov, Sebastian Enrique Alvarez Lyrics powered by www.musixmatch.com